autor: michal77 » 2009-04-28, 04:39
ee tam katolicyzm to slaby biznes, scjentologia TO dopiero biznes
swoja droga, to jak Adam i Ewa wzieli to jabko, to jak to drzewo się nazywalo ? nie potrafie cytowac Bibli ale o ile pamietam to bylo to drzewo poznania dobra i zla. I tak się zaczelo, od tego momentu wszystko co wymyslimy i poczujemy jest tylko z jakiegos punktu widzenia. zawsze wzgledne. Ciagle się zastanawiamy czy to co robie jest wlasciwe albo dobre, co z tego bede mial, albo czemu inni nie mysla tak jak ja itd. ciagla konfuzja. jesli z tego "obszaru" staramy się zdefiniowac wiare czy Boga to ciagle gadamy glupoty, a w dluzszym terminie zawsze się to konczy agresja, rzadza tego czy tamtego. Kazda z tych duzych religii ma solidny stek bzdur, ale tez kazda z tych religii jest doskonalym drogowskazem do odkrycia Boga czyli dotarcia (czy modnego teraz obudzenia się) do tego stanu sprzed wziecia jabka. Jesli się to komus nie uda a stara się, to Bog (tzn Chrystus) obiecal ze przyjdzie czas ze pomoze
dla tych co mysla magicznie to wlasnie to jest to co powinnismy robic taka jest funkcja czlowieka.
a magia jest jak branie kredytu w banku ( oby w banku
masz krotkoterminowo kaske ale zobowiazjesz się do splaty kwoty kredytu z odsetkami. to jeszcze pol biedy, jak dostaniesz szybka kase to rosnie szansa ze wydasz ja na bzury i nie bedziesz miec z czego zwrocic. kazdy kto mial kiedys karte kredytowa to wie o czym mowie:)
dlatego wlasnie, kazda sensowna sciezka duchowa, mowi jasno, zostaw magie w spokoju, poniewaz nie pomaga ona nawet troszeczke w dojsciu do konca "drogi" , a przeszkadza.
zastanawialiscie się kiedys czemu taka szycha magiczna jak Jezus nie uzyl ani grama swojej mocy zeby się uratowac ?
ee tam katolicyzm to slaby biznes, scjentologia TO dopiero biznes :)
swoja droga, to jak Adam i Ewa wzieli to jabko, to jak to drzewo się nazywalo ? nie potrafie cytowac Bibli ale o ile pamietam to bylo to drzewo poznania dobra i zla. I tak się zaczelo, od tego momentu wszystko co wymyslimy i poczujemy jest tylko z jakiegos punktu widzenia. zawsze wzgledne. Ciagle się zastanawiamy czy to co robie jest wlasciwe albo dobre, co z tego bede mial, albo czemu inni nie mysla tak jak ja itd. ciagla konfuzja. jesli z tego "obszaru" staramy się zdefiniowac wiare czy Boga to ciagle gadamy glupoty, a w dluzszym terminie zawsze się to konczy agresja, rzadza tego czy tamtego. Kazda z tych duzych religii ma solidny stek bzdur, ale tez kazda z tych religii jest doskonalym drogowskazem do odkrycia Boga czyli dotarcia (czy modnego teraz obudzenia się) do tego stanu sprzed wziecia jabka. Jesli się to komus nie uda a stara się, to Bog (tzn Chrystus) obiecal ze przyjdzie czas ze pomoze :) dla tych co mysla magicznie to wlasnie to jest to co powinnismy robic taka jest funkcja czlowieka.
a magia jest jak branie kredytu w banku ( oby w banku :) masz krotkoterminowo kaske ale zobowiazjesz się do splaty kwoty kredytu z odsetkami. to jeszcze pol biedy, jak dostaniesz szybka kase to rosnie szansa ze wydasz ja na bzury i nie bedziesz miec z czego zwrocic. kazdy kto mial kiedys karte kredytowa to wie o czym mowie:)
dlatego wlasnie, kazda sensowna sciezka duchowa, mowi jasno, zostaw magie w spokoju, poniewaz nie pomaga ona nawet troszeczke w dojsciu do konca "drogi" , a przeszkadza.
zastanawialiscie się kiedys czemu taka szycha magiczna jak Jezus nie uzyl ani grama swojej mocy zeby się uratowac ?