Jak mnie przekonał Bóg...

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Jak mnie przekonał Bóg...

autor: Joela » 2007-04-08, 20:49

Może przekonał go Bóg ?

a cóz to Afganistan mało to ludzi na ziemi?
No tak ,ale to chyba nie o takie przekonanie chodzi?

autor: Spock » 2007-04-05, 23:48

Ano taki to był nasz JP2
A z nowszyh historii: poparł atak USA na Afganistan w 2001 r.

autor: Nightwalker » 2007-04-04, 17:33

Simisti pisze:Ale to jedyny zarzut jaki pada, bo JPII był wielką osobowością.
Nie całkiem.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,325 tutaj nieco na ten temat, choć to nie wszystko.

autor: Simisti » 2007-04-04, 16:02

Nie zatwardziałych ateistów, ale pseudo ateistów, manifestujących wój ateizm na złość bogu w którego tak na prawdę wierzą. Ateistami nazywają niektórzy też biernych wierzących. nie uogólniaj więc i nie naciągaj faktów by pokazać mylność ateismu.
Hmm....ale taka manifestacja jest bez sensu, bo kwestia naszej wiary jest naszą osobistą sprawą, a ateiści nie afiszują się ze swoim ateizmem, bo jak wiesz dobrze, niewiara w Boga niesie za sobą ataki nietolerancji. Wprost przeciwnie....niektórzy ateiści udają, że wierzą, mówią ,że wierzą aby ustrzec się się ataków.
Nawet wśród wierzących wielu krytykuje kult JP2.
Owszem, kult krytykują, bo to co się dzieje, to można nazwać fanatyzmem i przesadzą.
Kult krytykują, ale samą osobę JP II krytykują może tylko osoby z kręgów poza kościelnych, którzy uważaja, że Papież dopuściła do dużej samowolki wśród "czarnych", czyli przymykał oczy na rozluźnienie moralne wielu księży. Ale to jedyny zarzut jaki pada, bo JPII był wielką osobowością.
Chciałam jeszcze zaznaczyć, że sama osoba Jana Pawła II i jego nauki przyczyniły się do wielu nawróceń.

autor: Nightwalker » 2007-04-04, 14:43

Joela pisze:,przecież wielu takich zatwardziałych ateistów padało na kolana i błagało Boga
o zmiłowanie.
Nie zatwardziałych ateistów, ale pseudo ateistów, manifestujących wój ateizm na złość bogu w którego tak na prawdę wierzą. Ateistami nazywają niektórzy też biernych wierzących. nie uogólniaj więc i nie naciągaj faktów by pokazać mylność ateismu.
Joela pisze:Byli i tacy co wyznawali swój ateizm w czasie śmierci JPII i mówili ,ze poraz pierwszy ida do kościoła.
Większosć ateistów akurat śmiała się z obłudy ludzi którzy idą za modą uczuciowego ekshibicjonizmu i pokazywania "kto bardziej płakał".
Nawet wśród wierzących wielu krytykuje kult JP2.

Nie mieszaj więc wiary z obłudną jej manifestacją.

autor: Joela » 2007-04-04, 11:28

simisti

Ależ można zmieniac stosunek do Boga i tego co nas otacza i to nie raz czy dwa.....to się nazywa mieć wątpliwości, a zmiany swoich przekonań i wiary są skutkiem tych właśnie wątpliwości. Kwestia wiary i tego w co wierzymy jest bardzo delikatną.
Masz racje ,przecież wielu takich zatwardziałych ateistów padało na kolana i błagało Boga
o zmiłowanie.

Byli i tacy co wyznawali swój ateizm w czasie śmierci JPII i mówili ,ze poraz pierwszy ida do kościoła.
Oczywiście ,ze chodzenie do kościoła wcale nie wskazuje na to ,że się jest WIERZĄCYM.
Wielu ksieży twierdzi ,ze nie wierzy w Boga ,a jednak słuzą przy ołtarzu.

...................

autor: Simisti » 2007-04-03, 19:14

Darnok pisze:Ja proponuje nie dyskutować na tematy wiary z Nightwalker, ponieważ i tak go nie nawrócicie, a On nie nawróci Was ( tego co tu widzę), robi się zwykłe spamowanie... Swoją drogą to takiej nienawiści do religii jeszcze w życiu nie widziałem O.o
Ja tutaj nienawiści do religii nie widzę, ani nikogo nie chcę do niczego przekonać.
Piszę o tym co zaobserwowałam w swoim otoczeniu i piszę o tym co czuję......czy to jest spam?


Czuję się urażona... :cry:

autor: Darnok » 2007-04-03, 18:23

Ja proponuje nie dyskutować na tematy wiary z Nightwalker, ponieważ i tak go nie nawrócicie, a On nie nawróci Was ( tego co tu widzę), robi się zwykłe spamowanie... Swoją drogą to takiej nienawiści do religii jeszcze w życiu nie widziałem O.o

autor: Nightwalker » 2007-04-03, 17:45

Obojetnośc to według mnie właśnie ateizm......................
To bierny ateizm. Prawdziwy ateizm wyrasta z filozofii. Biernego ateistę nawrócisz na wiarę, prawdziwego nie, bo wie on z jakich paradoksów się składa.

autor: Mrocznylowca » 2007-04-02, 22:03

Obojetnośc to według mnie właśnie ateizm...........................
Duży błąd. Ateizm to całkowite odrzucenie wiary w istnienie Boga, czyli nie może wiązać się z obojętnością. To, o czym piszesz prędzej nazwałbym agnostycyzmem.

autor: Simisti » 2007-04-02, 15:53

Nightwalker pisze:
ateiście rodzi się wiara w boga,
Nie ma czegoś takiego. Wierzący może zmienić wiarę lub ją porzucić. Ateistą człowiek nigdy nie jest od początku, bo zawsze ma coś narzuconego. Co najwyżej może być obojętny na sprawy wiary, w ogóle nie zastanawiając się nad tym.
Ależ można zmieniac stosunek do Boga i tego co nas otacza i to nie raz czy dwa.....to się nazywa mieć wątpliwości, a zmiany swoich przekonań i wiary są skutkiem tych właśnie wątpliwości. Kwestia wiary i tego w co wierzymy jest bardzo delikatną. Twierdzenie, że ateistą nie mozna być od samego początku jest błędne, bo możne być tak, że już ktoś urodzi się w rodzinie, która nie wierzy w Boga, albo wystarczy, że jeden z rodziców nie wierzy w Boga i rodzic jako autorytet wpoi dziecku ateizm... Ale zycie jest długie i może coś się takiego zdarzyć, że pomimo autorytetu rodziców takie dziecko może zacząć wierzyć w Boga.
Obojetnośc to według mnie właśnie ateizm...........................

autor: Joela » 2007-04-02, 15:27

lucius pisze:Ja tam w kosciol wierze, bo blem tam pare razy za swojej mlodosci:)Nie ma zadnej rzeczy materialnej, czy idealnej, ktora bylaby doskonala. Lepiej wierzyc w chrzescijanskiego Boga, niz w nic. DLa mnie czasem t wiara to poezja, proba obrony jej przed New Age w jakiejkolwiek postaci, buddyzmem, zwlaszcza, ze trudno jej bronic, dy ludzie ktorzy powinni stac na strazy tej wiary robia glupoty. Fajnie, ze sa tacy internetowi Swiadkowie JEhowy, jak joela.
Wiary należy bronic ,czy to jest poezja ? Wiara dana świetym to walka na śmierć i zycie
ale nie walczymy z krwia i ciałem ale z nadziemskimi Władcami z mocami ciemnosci.
Owszem jestem Świadkiem YHVH ,ale chyba nie w takim znaczeniu jak myslisz.
Nie jestm w "tej i z tej organizacji"
Ale Świadkiem jestem ,poniewaz mogę zaświadczyć co ON dla mnie uczynił .

autor: Assassinio » 2007-03-26, 02:02

hmm no tak, w sumie nigdy nie widziałem, ani sam nie jestem ateistą "od początku", chociaż czy tak jest zawsze? tego to akurat pewien być nie moge..

autor: Nightwalker » 2007-03-26, 01:28

ateiście rodzi się wiara w boga,
Nie ma czegoś takiego. Wierzący może zmienić wiarę lub ją porzucić. Ateistą człowiek nigdy nie jest od początku, bo zawsze ma coś narzuconego. Co najwyżej może być obojętny na sprawy wiary, w ogóle nie zastanawiając się nad tym.

autor: Simisti » 2007-03-24, 19:46

Wiara to jest indywidualna sprawa kazdego człowieka. Nieraz w życiu jest jakiś taki zwrot, kiedy w ateiście rodzi się wiara w boga, ale może też być odwrotnie. W życiu stanie się coś takiego, że utraci się wiarę w Boga całkowicie. W sumie to utrata wiary jest bardziej bolesna niż pozyskanie jej, bo świadomość, że bóg nie istnieje i wszystko z czym wiązało się to istnienie boga, może być szokiem.

autor: Serephinea » 2007-03-24, 18:07

no...hmm...powiem wam, ze trzeba wiedziec czy się wierzy czy nie..niema takiego czegos jak "troche" lub "prawie", trzeba byc stanowczym...czlowiek, ktory się waha to czlowiek ktory się boi wyborow.

autor: Nightwalker » 2007-03-22, 19:33

lucius, mam zrozumieć, że lubisz religię, bo daje ci ona przyzwolenie do atakowania nnych w "obronie" jej? Szukasz pretekstów do konfliktów? Z tych samych powodów katolicy wstępują do młodzieży wszechpolskiej, muzułmanie do al kaidy, jeszcze inni do skinheadów czy innycch oczołomów szukających byle pretekstu do bójki.

autor: Nightwalker » 2007-03-21, 02:15

To ząden z ciebie ateista nie był, skoro takie coś cię od razu nawróciło.

Na górę