autor: Arek » 2010-07-27, 07:04
Ach w ten sposób to działa
, to naprawdę nie można przepowiedzieć, ani pogodą wytłumaczyć
przypomina mi się że już o tym kiedyś czytałem, nawet sam autor taki znajomy się wydał. Tak już znalazłem ten cały art. pana Nickla.
Jakby kogoś interesowało to wkleję fragment innego art. co tam myślą na temat tego "cudu" z 13 października 1917 r.
CUD SŁOŃCA
13 września nastąpiło zapowiedzenie wydarzeń, które miały rozegrać się już miesiąc później na oczach kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów. J. Quaresma - jeden ze świadków, który znajdował się na w pobliżu wrześniowego objawienia, mówił w ten sposób o zaobserwowanym tam zjawisku: „Ku memu zdziwieniu ujrzałem wyraźną kulę światła podążającą ze wschodu na zachód, przepływającą powoli i majestatycznie w powietrzu… Nagle kula i jej niezwykłe światło zniknęły, lecz dziewczynka stojąca koło nas krzyczała radośnie: „Widzę ją! Widzę ją! Leci w dół!”.
Tłum zgromadzony na polu czekał na zapowiadany na 13 października cud. Jacques Valee wspomina słowa jednego z kościelnych hierarchów z Leirii, świadka tych wydarzeń, który stwierdził, iż Matka Boska przybyła na miejsce w „aeroplanie ze światła” – znacznej wielkości kuli, która poruszała się ze średnią prędkością i lśniła bardzo jaskrawym światłem. Niektórzy świadkowie ujrzeli białą postać wychodzącą z kuli, która następnie wzbiła się w powietrze i zniknęła. Wśród dziesiątków tysięcy zgromadzonych znajdowali się m.in. ateiści, urzędnicy i dziennikarze. W tłumie znajdował się także prof. Almeida Garrett z Uniwersytetu Coimbra, który opisał zjawisko w następujących słowach: „Silnie padało i deszcz zmoczył ubrania zebranych. Niespodziewanie zza gęstych chmur wyjrzało słońce, co zwróciło uwagę wszystkich. Wyglądało jak dysk o wyraźnym kształcie. Nie oślepiało. Nie uważam, jakoby można było je porównać do ciemnoszarego dysku, jak ktoś potem powiedział. Posiadało raczej zmieniającą się jasność, którą porównałbym do perły. Wyglądało jak wypolerowane koło. To nie poezja. Widziałem to na własne oczy. Ten dysk o wyraźnym kształcie zaczął się obracać, ale prędkość obrotu była jednakowa. Nagle tłum wydał z siebie głos. Słońce (czy dysk) cały czas się obracając zaczęło kierować się ku ziemi, czerwonawe i krwiste, jakby z zamiarem zmiażdżenia każdego na swej drodze.”
Wydarzenia fatimskie w obiektywie fotoreporterów z 1917 roku
Obiekt, który wykonywał w powietrzu swoisty taniec widziany był z promienia kilkudziesięciu kilometrów (co pozwoliło na odsuniecie teorii o swego rodzaju zbiorowej panice, która zapanowała wśród kilkudziesięciotysięcznego tłumu). Reporter lizbońskiego dziennika „O Dia” pisał o zjawisku nazwanym „cudem słońca” w następujący sposób: „Srebrne słońce otoczone tego samego koloru światłem, wirowało w rozproszonych chmurach. Światło zmieniło barwę na piękny błękit i jakby wpadając przez zabrudzone szyby katedry, oświetlało ludzi w dole, którzy klęczeli wznosząc ramiona. Ludzie płakali i modlili się, ściągając czapki z głów na widok zjawiska, na które oczekiwali. Sekundy wydawały się niczym godziny...”
Valee komentuje przypadek w następujący sposób: „Fatima to wydarzenie współczesne, choć już dotknięte skrzywieniami wiary. Fotografie obiektu zaginęły, zaś kluczowe proroctwo zostało trzymane w tajemnicy. Lucia odcięła się od świata, zaś w miarę upływu lat, obiekt stał się „tańczącym słońcem”, anielskie włosy stały się „płatkami róż’, zaś całe zjawisko przesunięte zostało z pola nauki i wrosło w religię”.
Zdjęcie zaprezentowane w L'Osservatore Romano, mające przedstawiać fatimski cud słońca
Czytając relacje naocznych świadków zauważamy, iż to, co dla nich było Słońcem i fragmentem zjawiska o charakterze religijnym, dziś odczytane zostałoby niewątpliwie jako masowa obserwacja NOL. Niezwykły obiekt, (który opisanie sprawiało świadkom trudność) w czasie swych manewrów zatrzymywał się, po czym ruszał po raz kolejny. Całe zjawisko w sumie trwało aż kilkanaście minut. „Cud słońca” upewnił kilkadziesiąt tysięcy zgromadzonych osób o nadnaturalnej sile stojącej za wydarzeniami z Fatimy i zapewne przez znaczną część odczytany został jako niebiański znak. Wpłynął on także na ustanie fali krytyki osób oskarżających dzieci o konfabulacje, jednak nie przyczynił się do wyjaśnienia przyczyn obserwacji.
Co ciekawe, wśród tłumu, jaki zgromadził się na Cova da Iria, w czasie słonecznego cudu, doszło do kilku innych interesujących zdarzeń, o których wspominają portugalscy badacze. Niektórzy ze zgromadzonych odczuli przejście cieplnej fali, która spowodowała wysuszenie zmoczonych deszczem ubrań oraz kałuż. Inni donosili o efektach psychologicznych i innych niezwykłych odczuciach, jak np. szumie w głowie. Fizycy (m.in. James McCampbell i Jean-Pierre Petit) widzieli w tym skutek promieniowania mikrofalowego.
Prof. J.Fernandes i dr F. d'Armada
Dla równowagi wskazać należy, iż sceptycy (którzy również znajdowali się w ok. 70-tysięcznym tłumie) wysuwali również własne twierdzenia odnośnie przyczyn słonecznego cudu. Do najpopularniejszych należą teorie związane z wywołaną na polach Cova da Iria masową histerią (często krytykowana) lub przypisania nieziemskiego pochodzenia naturalnemu choć rzadkiemu zjawisku, m.in. parhelionowi.
Najdłużej ze wszystkich świadków żyła Lucia, która zmarła w 2005 roku. Niewiele więcej wiadomo o jej innych wizjach, które posiadała rzekomo przez resztę spędzonego w zakonie życia. Po jej śmierci kardynał Ratzinger zlecił zapieczętowanie jej celi. Francisco i Jacinta zmarli w niedługim czasie po objawieniach w okresie epidemii grypy (co zostało rzekomo zapowiedziane w objawieniu).
Ważną sprawą pozostawały machinacje, jakich Kościół dopuścił się dopasowując zjawisko do swego własnego punktu widzenia i opierając się jakimkolwiek próbom podważenia ich religijnej interpretacji, której sens i celowość jest kwestią do rozważenia dla samych wiernych. Widzimy jednak, że legenda Fatimy urosła do niebotycznych rozmiarów, odbijając się także na postrzeganiu innych tego typu wydarzeń, m.in. uznanych z pewnych przyczyn podobnego przypadku z bośniackiego Medziugorie za dzieło diabelskie.
Prof. Fernandes wskazuje także na kolejny mało znany szczegół związany z istnieniem czwartego świadka, jakim była Carolina Carrera, która wspominała o swego rodzaju telepatycznym kontakcie z niską istotą, która namawiała ją do odmawiania modlitw.
Reasumując stwierdzić możemy, iż wydarzenia fatimskie noszą spore podobieństwo do wielu współczesnych bliskich spotkań z obiektami NOL, obejmując szereg zjawisk mu towarzyszących. Oczywiście pozostaje wiele innych pytań, natomiast bezsprzeczne wydaje się wykorzystywanie wydarzeń w Fatimie i pozostałych objawień przez Kościół do celów propagandowych, bez prób postawienia tego typu zjawisk przed jasną naukową oceną, która mogłaby uciąć wszelkie spekulacje
a całość tutaj
http://infra.org.pl/wiat-tajemnic/tajem ... ma-inaczej
Ach w ten sposób to działa :lol: , to naprawdę nie można przepowiedzieć, ani pogodą wytłumaczyć :lol:
przypomina mi się że już o tym kiedyś czytałem, nawet sam autor taki znajomy się wydał. Tak już znalazłem ten cały art. pana Nickla.
Jakby kogoś interesowało to wkleję fragment innego art. co tam myślą na temat tego "cudu" z 13 października 1917 r.
[quote]CUD SŁOŃCA
13 września nastąpiło zapowiedzenie wydarzeń, które miały rozegrać się już miesiąc później na oczach kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów. J. Quaresma - jeden ze świadków, który znajdował się na w pobliżu wrześniowego objawienia, mówił w ten sposób o zaobserwowanym tam zjawisku: „Ku memu zdziwieniu ujrzałem wyraźną kulę światła podążającą ze wschodu na zachód, przepływającą powoli i majestatycznie w powietrzu… Nagle kula i jej niezwykłe światło zniknęły, lecz dziewczynka stojąca koło nas krzyczała radośnie: „Widzę ją! Widzę ją! Leci w dół!”.
Tłum zgromadzony na polu czekał na zapowiadany na 13 października cud. Jacques Valee wspomina słowa jednego z kościelnych hierarchów z Leirii, świadka tych wydarzeń, który stwierdził, iż Matka Boska przybyła na miejsce w „aeroplanie ze światła” – znacznej wielkości kuli, która poruszała się ze średnią prędkością i lśniła bardzo jaskrawym światłem. Niektórzy świadkowie ujrzeli białą postać wychodzącą z kuli, która następnie wzbiła się w powietrze i zniknęła. Wśród dziesiątków tysięcy zgromadzonych znajdowali się m.in. ateiści, urzędnicy i dziennikarze. W tłumie znajdował się także prof. Almeida Garrett z Uniwersytetu Coimbra, który opisał zjawisko w następujących słowach: „Silnie padało i deszcz zmoczył ubrania zebranych. Niespodziewanie zza gęstych chmur wyjrzało słońce, co zwróciło uwagę wszystkich. Wyglądało jak dysk o wyraźnym kształcie. Nie oślepiało. Nie uważam, jakoby można było je porównać do ciemnoszarego dysku, jak ktoś potem powiedział. Posiadało raczej zmieniającą się jasność, którą porównałbym do perły. Wyglądało jak wypolerowane koło. To nie poezja. Widziałem to na własne oczy. Ten dysk o wyraźnym kształcie zaczął się obracać, ale prędkość obrotu była jednakowa. Nagle tłum wydał z siebie głos. Słońce (czy dysk) cały czas się obracając zaczęło kierować się ku ziemi, czerwonawe i krwiste, jakby z zamiarem zmiażdżenia każdego na swej drodze.”
Wydarzenia fatimskie w obiektywie fotoreporterów z 1917 roku
Obiekt, który wykonywał w powietrzu swoisty taniec widziany był z promienia kilkudziesięciu kilometrów (co pozwoliło na odsuniecie teorii o swego rodzaju zbiorowej panice, która zapanowała wśród kilkudziesięciotysięcznego tłumu). Reporter lizbońskiego dziennika „O Dia” pisał o zjawisku nazwanym „cudem słońca” w następujący sposób: „Srebrne słońce otoczone tego samego koloru światłem, wirowało w rozproszonych chmurach. Światło zmieniło barwę na piękny błękit i jakby wpadając przez zabrudzone szyby katedry, oświetlało ludzi w dole, którzy klęczeli wznosząc ramiona. Ludzie płakali i modlili się, ściągając czapki z głów na widok zjawiska, na które oczekiwali. Sekundy wydawały się niczym godziny...”
Valee komentuje przypadek w następujący sposób: „Fatima to wydarzenie współczesne, choć już dotknięte skrzywieniami wiary. Fotografie obiektu zaginęły, zaś kluczowe proroctwo zostało trzymane w tajemnicy. Lucia odcięła się od świata, zaś w miarę upływu lat, obiekt stał się „tańczącym słońcem”, anielskie włosy stały się „płatkami róż’, zaś całe zjawisko przesunięte zostało z pola nauki i wrosło w religię”.
Zdjęcie zaprezentowane w L'Osservatore Romano, mające przedstawiać fatimski cud słońca
Czytając relacje naocznych świadków zauważamy, iż to, co dla nich było Słońcem i fragmentem zjawiska o charakterze religijnym, dziś odczytane zostałoby niewątpliwie jako masowa obserwacja NOL. Niezwykły obiekt, (który opisanie sprawiało świadkom trudność) w czasie swych manewrów zatrzymywał się, po czym ruszał po raz kolejny. Całe zjawisko w sumie trwało aż kilkanaście minut. „Cud słońca” upewnił kilkadziesiąt tysięcy zgromadzonych osób o nadnaturalnej sile stojącej za wydarzeniami z Fatimy i zapewne przez znaczną część odczytany został jako niebiański znak. Wpłynął on także na ustanie fali krytyki osób oskarżających dzieci o konfabulacje, jednak nie przyczynił się do wyjaśnienia przyczyn obserwacji.
Co ciekawe, wśród tłumu, jaki zgromadził się na Cova da Iria, w czasie słonecznego cudu, doszło do kilku innych interesujących zdarzeń, o których wspominają portugalscy badacze. Niektórzy ze zgromadzonych odczuli przejście cieplnej fali, która spowodowała wysuszenie zmoczonych deszczem ubrań oraz kałuż. Inni donosili o efektach psychologicznych i innych niezwykłych odczuciach, jak np. szumie w głowie. Fizycy (m.in. James McCampbell i Jean-Pierre Petit) widzieli w tym skutek promieniowania mikrofalowego.
Prof. J.Fernandes i dr F. d'Armada
Dla równowagi wskazać należy, iż sceptycy (którzy również znajdowali się w ok. 70-tysięcznym tłumie) wysuwali również własne twierdzenia odnośnie przyczyn słonecznego cudu. Do najpopularniejszych należą teorie związane z wywołaną na polach Cova da Iria masową histerią (często krytykowana) lub przypisania nieziemskiego pochodzenia naturalnemu choć rzadkiemu zjawisku, m.in. parhelionowi.
Najdłużej ze wszystkich świadków żyła Lucia, która zmarła w 2005 roku. Niewiele więcej wiadomo o jej innych wizjach, które posiadała rzekomo przez resztę spędzonego w zakonie życia. Po jej śmierci kardynał Ratzinger zlecił zapieczętowanie jej celi. Francisco i Jacinta zmarli w niedługim czasie po objawieniach w okresie epidemii grypy (co zostało rzekomo zapowiedziane w objawieniu).
Ważną sprawą pozostawały machinacje, jakich Kościół dopuścił się dopasowując zjawisko do swego własnego punktu widzenia i opierając się jakimkolwiek próbom podważenia ich religijnej interpretacji, której sens i celowość jest kwestią do rozważenia dla samych wiernych. Widzimy jednak, że legenda Fatimy urosła do niebotycznych rozmiarów, odbijając się także na postrzeganiu innych tego typu wydarzeń, m.in. uznanych z pewnych przyczyn podobnego przypadku z bośniackiego Medziugorie za dzieło diabelskie.
Prof. Fernandes wskazuje także na kolejny mało znany szczegół związany z istnieniem czwartego świadka, jakim była Carolina Carrera, która wspominała o swego rodzaju telepatycznym kontakcie z niską istotą, która namawiała ją do odmawiania modlitw.
Reasumując stwierdzić możemy, iż wydarzenia fatimskie noszą spore podobieństwo do wielu współczesnych bliskich spotkań z obiektami NOL, obejmując szereg zjawisk mu towarzyszących. Oczywiście pozostaje wiele innych pytań, natomiast bezsprzeczne wydaje się wykorzystywanie wydarzeń w Fatimie i pozostałych objawień przez Kościół do celów propagandowych, bez prób postawienia tego typu zjawisk przed jasną naukową oceną, która mogłaby uciąć wszelkie spekulacje
[/quote]
a całość tutaj
http://infra.org.pl/wiat-tajemnic/tajemnice-religii/553-fatima-inaczej