Obecność w mieszkaniu+dziwne odgłosy

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Obecność w mieszkaniu+dziwne odgłosy

becność w mieszkaniu+dziwne odgłosy

autor: jasiol » 2017-09-25, 16:07

Duch sam nie odejdzie. Chcialem opisac specyficzna strzyge, ktora mozliwe, ze wywoluje MS. Jest to pozostalosc po systemie nerwowym. Dla ludzi o mocnych nerwach. Strzyga ta porusza się wolno a w pomieszczeniu gdzie jest obecna czuc napiecie. Dosc latwo jest ja usunac. Trzeba widziec energie. Moglaby ona cyklicznie wnikac w czlowieka. Jezeli przyjmiemy, ze duchy wystepuja ok. jeden na 250m2, to dosc latwo jest się z tym zjawiskiem spotkac. Zwlaszcza w domach gdzie kto umarl.

Re: Obecność w mieszkaniu+dziwne odgłosy

autor: Pandemonium » 2017-08-14, 18:50

Może to była po prostu iluzja, "błąd Twojego matrixa", który zwalczyłeś poprzez symboliczne odcięcie się od spersonifikowanego bytu.

Obecność w mieszkaniu+dziwne odgłosy

autor: Rain » 2017-07-29, 13:43

Heja, chciałbym się z wami podzielić moimi "przygodami", kiedyś gdy byłem mniejszy tak 8-13 lat wydawało mi się, że czasami widuję w mieszkaniu jakąś postać, zawsze kątem oka, w przedpokoju czy gdzieś z boku, była zawsze jakby z cienia, czasami czułem dosłownie obecność jakieś osoby, czasami też koło wieczora dało się słychać dziwne dźwięki, jakby ktoś upuszczał małą szklaną kulkę/kulki na meble/drewnianą podłogę, był to dźwięk jakby gdzieś z mieszkania, ale nie mogłem go nigdy namierzyć. Plus zdarzenia takie jak upadek z szafki kuchennej ciężkiej stolnicy na podłogę, była ona ustawiona pod skosem oparta o ścianę i inne drobne zdarzenia.

Nie było to jakieś złe, czy uprzykrzające, ot tak. Pewnego razu miałem już dość i dość dosadnie stwierdziłem, że jeśli to coś jest tu dobrej woli i nie chce działać na szkodę domowników to może zostać, jeśli jednak nie to niech się wynosi, plus zamykając drzwi do pokoju zwizualizowałem sobie znaczenie tego, jako zamknięcie drzwi/dostępu dla złych energii do mieszkania i powiedziałem w myślach, że nie ma wstępu jeśli chce nam szkodzić. Od dobrych paru lat nie doświadczam już tej obecności więc widocznie podziałało [zobacz ukrytą treść]nie wiem czy moje "rytuały" czy może moja kochana babcia, która w międzyczasie odeszła a wcześniej zapewniała, że będzie się mną opiekować :) (mogła to coś przegonić?)[/hiddenspoiler]

Na górę