autor: iinka » 2016-06-18, 17:44
Razem z chłopakiem wynajmujemy mieszkanie od pół roku. W ostatnich dwóch miesiącach zaczęły się dziać sytuacje, których nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. Od czasu do czasu chłopak podczas snu miał wrażenie, że coś go zaczyna dusić, nie mógł się ruszyć, dopiero ja słysząc co się dzieje, bo wydawał naprawdę przerażające odgłosy, budziłam go. Oprócz tego ma wrażenie, że coś na nim siedzi i dusi, obok tego dziwne sny typu migoczące twarze, ciemne dróżki. Wzięlibyśmy to za paraliż senny, chociaż mimo wszystko napiliśmy się święconej wody i porobiliśmy krzyże w każdym pomieszczeniu na drzwiach no i zaczęło się - nocne wrażenie duszenia wzmogło się, obok tego wszystkiego od miesiąca często spadają różne przedmioty, to talerz się potłucze, to kubek spadnie, to długopis spada na ziemię, zdarzy się, że coś muśnie nogę podczas zasypiania. Oprócz tego raz mogłabym przysiąc, że kiedy usypialiśmy się już, to coś położyło się między nami, jestem tego pewna, kolejnym razem poczuł to chłopak. Przy tym wszystkim czuje się niewytłumaczalny niepokój, ja jak jakieś dziecko boję się w nocy wstać do łazienki. Dziś w nocy wydarzyło się, coś, co nakłoniło mnie, żeby tu napisać i zwrócić się z pytaniem, co to może być, może ktoś coś poradzi. Dziś w nocy chłopak spał w innym pokoju niż ja, i nagle słyszę charakterystyczne jęki, jakby tracił powietrze. Pobiegłam, zbudziłam, i szczerze się przestraszyliśmy, ja pewnie bardziej, i stwierdziliśmy, że będziemy razem spać, ale już w drugim pokoju. Co D. zasnął, to znów to samo, seriami. Twierdzi też, że w pewnym momencie tego duszenia poczuł, jak coś w niego wchodzi, coś jak duża masa powietrza i przed oczami stanęła mu jego sylwetka z ustami wciągniętymi do środka ciała.Dziś, po ochłonięciu, twierdzi, że w pewnym momencie patrząc na drzwi widział małą białą postać, która bujała w tył i w przód się, trwało to dłuższy czas, aż znikła wraz ze smugą światła samochodu. Ostatnio też wszystko między nami się psuje, a wchodząc do tego mieszkania czuje się jakiś taki brak energii i rozdrażnienie, ciężko z koncentracją. Zaznaczę, że wszystko to dotyczy głównie chłopaka, ja ostatnio tylko poczułam jak podczas snu wlatuje we mnie nagle dużo powietrza, ale od razu się obudziłam. Czuję niepokój, czasem w mojej obecności coś spadnie, zbije się - ale wrażenia duszenia w nocy nie mam. I teraz pytanie - iść do księdza? Jeśli woda święcona w zasadzie wzmogła te wszystkie zdarzenia? Ze zmianą mieszkania jest problem, bo podpisaliśmy umowę na rok, więc jeszcze pół, a właściciel chyba się uśmieje, jak powiemy, że zerwać umowę, bo wydaje nam się, że coś tu straszy. Męczy to już nas fizycznie, ale psychicznie coraz bardziej. Proszę o wskazówkę, co robić
Razem z chłopakiem wynajmujemy mieszkanie od pół roku. W ostatnich dwóch miesiącach zaczęły się dziać sytuacje, których nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. Od czasu do czasu chłopak podczas snu miał wrażenie, że coś go zaczyna dusić, nie mógł się ruszyć, dopiero ja słysząc co się dzieje, bo wydawał naprawdę przerażające odgłosy, budziłam go. Oprócz tego ma wrażenie, że coś na nim siedzi i dusi, obok tego dziwne sny typu migoczące twarze, ciemne dróżki. Wzięlibyśmy to za paraliż senny, chociaż mimo wszystko napiliśmy się święconej wody i porobiliśmy krzyże w każdym pomieszczeniu na drzwiach no i zaczęło się - nocne wrażenie duszenia wzmogło się, obok tego wszystkiego od miesiąca często spadają różne przedmioty, to talerz się potłucze, to kubek spadnie, to długopis spada na ziemię, zdarzy się, że coś muśnie nogę podczas zasypiania. Oprócz tego raz mogłabym przysiąc, że kiedy usypialiśmy się już, to coś położyło się między nami, jestem tego pewna, kolejnym razem poczuł to chłopak. Przy tym wszystkim czuje się niewytłumaczalny niepokój, ja jak jakieś dziecko boję się w nocy wstać do łazienki. Dziś w nocy wydarzyło się, coś, co nakłoniło mnie, żeby tu napisać i zwrócić się z pytaniem, co to może być, może ktoś coś poradzi. Dziś w nocy chłopak spał w innym pokoju niż ja, i nagle słyszę charakterystyczne jęki, jakby tracił powietrze. Pobiegłam, zbudziłam, i szczerze się przestraszyliśmy, ja pewnie bardziej, i stwierdziliśmy, że będziemy razem spać, ale już w drugim pokoju. Co D. zasnął, to znów to samo, seriami. Twierdzi też, że w pewnym momencie tego duszenia poczuł, jak coś w niego wchodzi, coś jak duża masa powietrza i przed oczami stanęła mu jego sylwetka z ustami wciągniętymi do środka ciała.Dziś, po ochłonięciu, twierdzi, że w pewnym momencie patrząc na drzwi widział małą białą postać, która bujała w tył i w przód się, trwało to dłuższy czas, aż znikła wraz ze smugą światła samochodu. Ostatnio też wszystko między nami się psuje, a wchodząc do tego mieszkania czuje się jakiś taki brak energii i rozdrażnienie, ciężko z koncentracją. Zaznaczę, że wszystko to dotyczy głównie chłopaka, ja ostatnio tylko poczułam jak podczas snu wlatuje we mnie nagle dużo powietrza, ale od razu się obudziłam. Czuję niepokój, czasem w mojej obecności coś spadnie, zbije się - ale wrażenia duszenia w nocy nie mam. I teraz pytanie - iść do księdza? Jeśli woda święcona w zasadzie wzmogła te wszystkie zdarzenia? Ze zmianą mieszkania jest problem, bo podpisaliśmy umowę na rok, więc jeszcze pół, a właściciel chyba się uśmieje, jak powiemy, że zerwać umowę, bo wydaje nam się, że coś tu straszy. Męczy to już nas fizycznie, ale psychicznie coraz bardziej. Proszę o wskazówkę, co robić