Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: panlis » 2014-11-17, 18:06

czyzo3 pisze:...
Dzięki @czyzo3! To bardzo mądre słowa. Świetnie uargumentowałeś i zrobimy tak jak mówisz.
Na weekend pojechałem do rodziców, którzy mieszkają na drugim końcu kraju i przy okazji rozmawiałem z mamą o naszym "duchu". Otóż widziała dokładnie to samo kilkukrotnie, ale w moim rodzinnym domu (był on znany dziadkowi), również po śmierci dziadka. "Duch" kierował się także zawsze w kierunku drzwi, był podobnej wysokości i poruszał się z podobną prędkością. Teraz, w miejscu gdzie przeprowadzili się moi rodzice po jego śmierci nie spotkała się już z tym "duchem".

Zostawimy to i liczymy na to, że się to nie nasili. Dziękuję wszystkim za cenne rady. Pierwszy raz mam z czymś takim do czynienia i nie bardzo wiedziałem jak postępować :wink:

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: czyzo3 » 2014-11-17, 17:14

To co "on" wam pokazuje co powinniście zrobić, nie powinno was wcale interesować. Skoro "Dziadek" potrafi odkręcić kurek do prysznica, to i z kurkami od gazu nie powinien mieć problemu, więc nie masz co zakładać, że działa na waszą korzyść. Zresztą, jakby to robił, to po kiego grzyba by was stresował w sytuacjach, gdy jego pomoc nie jest potrzebna? Wszelakie "dusze", które nazwijmy to - nie przeszły "na tamtą stronę" oraz inne byty pasożytnicze, by istnieć potrzebują energii tak samo jak i my. Tylko, że my mamy możliwość pobierania tej energii bez problemu - im, jako że już, powiedzmy "umarli" - taka możliwość została odebrana, po to, by właśnie "poszli na tą drugą stronę" bądź "rozłożyli się". Dlatego, by sztucznie istnieć w tym świecie istota potrzebuje tą energię z kogoś ściągnąć. A nic tak dobrze im tego nie umożliwia jak interesowanie się nimi bądź strach. Także wszystkie te działania, stukanie, odkręcanie korków, ukazywanie się w postaci cienia - jest tylko zabiegiem o to, byście się tą istotą zainteresowali. Wasze zainteresowanie, strach, rozmowy z innymi ludźmi na ten temat, emocje temu towarzyszące - karmią go i umożliwiają istnienie. Im bardziej tym się przejmujecie, tym więcej energii otrzymuje i tym bardziej go stać na coraz lepsze sztuczki, dzięki którym zrobi jeszcze większe wrażenie i ściągnie jeszcze więcej energii.

Szukanie kogoś, kto się na tym zna i będzie chciał coś zrobić w tym kierunku nie jest najlepszym pomysłem. Że tak powiem, to ostateczność. Bardzo ciężko jest trafić na osobę kompetentną, zaś wiele łatwiej trafić albo na oszusta, albo na kogoś, kto nie ma bladego pojęcia co robi. A w tym wypadku wszelakie nieumiejętne działanie w kierunku usunięcia "Dziadka", zamiast pomóc, to da mu tylko kolejny, ogromny zastrzyk energii i sytuacja zamiast się poprawić, to drastycznie się pogorszy.

Dlatego powtarzam radę, którą napisałem wcześniej. Nie myśleć o tym, nie rozmawiać, nie bać się. Jak coś stuka - olać to, nie zwracać uwagi. Jak odkręci prysznic - bez emocji iść i zakręcić. Jak coś zobaczymy, zignorować to. Czyli zamiast dawać mu jeść trzeba go zagłodzić. I wtedy albo nie będzie już miał sił broić, albo, powiedzmy "pójdzie na tamtą stronę". To jest najlepsze rozwiązanie. I dopiero, jeżeli nie dacie rady w taki sposób poradzić sobie z tym problemem to szukać ostrożnie i z rozwagą kogoś, kto wyprosi gościa w mniej delikatny sposób. Spróbujcie tego co pisałem, jak nie pomoże to napiszcie tutaj gdzieś tak za dwa miesiące. Chyba że wcześniej będzie gorzej.

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: panlis » 2014-11-14, 00:49

czyzo3 pisze:Jak nie jest natarczywe i nie szkodzi, to najlepiej nic nie robić. Narzeczonej wytłumaczyć, że nie ma się czego bać, takie zjawiska nie mogą nam wyrządzić krzywdy. Tym bardziej, że jeżeli się boi, to sama przez swój strach będzie przyciągać takie zjawiska. Nie ma się czego bać, wystarczy przyjąć do siebie fakt, że takie rzeczy na świecie się zdarzają i jest to całkiem normalne. Nie rozmawiać o tym ze znajomymi czy między sobą, nie myśleć o tym - to też nasila takie zdarzenia.

I pod żadnym pozorem nie próbować nawiązać kontaktu, jak by się nasilało i stawało natarczywe, to wyprosić z domu, a nie rozmawiać.
Właśnie dzisiaj o tym rozmawialiśmy i zastanawiamy się czy by nie znaleźć kogoś, kto w naszej okolicy zna się na tego typu zjawiskach. Dodatkowo zauważyliśmy że gdy widujemy "cień" zawsze przemieszcza się on w kierunku drzwi wejściowych do mieszkania. Myślę, że może on pokazywać nam że powinniśmy wyjść, czy też się przeprowadzić, ale całkowicie się na tym nie znam.

Może i powinniśmy to zostawić, ale głupio tak jak podnosi się puls idąc wieczorem do łazienki :roll:

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: czyzo3 » 2014-11-14, 00:06

Jak nie jest natarczywe i nie szkodzi, to najlepiej nic nie robić. Narzeczonej wytłumaczyć, że nie ma się czego bać, takie zjawiska nie mogą nam wyrządzić krzywdy. Tym bardziej, że jeżeli się boi, to sama przez swój strach będzie przyciągać takie zjawiska. Nie ma się czego bać, wystarczy przyjąć do siebie fakt, że takie rzeczy na świecie się zdarzają i jest to całkiem normalne. Nie rozmawiać o tym ze znajomymi czy między sobą, nie myśleć o tym - to też nasila takie zdarzenia.

I pod żadnym pozorem nie próbować nawiązać kontaktu, jak by się nasilało i stawało natarczywe, to wyprosić z domu, a nie rozmawiać.

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: panlis » 2014-11-03, 00:43

Spock pisze:Gaz ziemny jest bezbarwny. Nie mogłeś go widzieć, a już na pewno nie w nocy.
Po wejściu spojrzałem na "gałki" kuchenki. W pomieszczeniu było po prostu jaśniej. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć dlatego przypisałem to do trzeciego "mieszkańca" mojego mieszkania.

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: Spock » 2014-11-03, 00:33

panlis pisze:zauważyłem że w kuchni jest jakby jaśniej niż w pozostałych, ciemnych już pomieszczeniach. Wszedłem zaciekawiony, zapaliłem światło i okazało się, że z mojej kuchenki ulatnia się gaz.
Gaz ziemny jest bezbarwny. Nie mogłeś go widzieć, a już na pewno nie w nocy.

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: panlis » 2014-11-02, 22:37

Wierzący nie jestem, ale zastanawia mnie czy powinienem coś zrobić, bo jest coraz większa częstotliwość tych "zjawisk" :roll:

Re: Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: Pandemonium » 2014-11-02, 22:33

No cóż, to może być po prostu sugestia, a nie prawdziwe zjawisko. Niemniej, jeżeli nic złego się nie dzieję, a nawet po tym co mówisz jest wręcz przeciwnie to najlepiej to zignorować i cieszyć się, że ostatnio nie wyleciałeś w powietrze. :lol:
Jak jesteś wierzący to się pomódl, czy pójdź na grób, zawsze to większy spokój psychiczny (chociaż skuteczność zerowa :one:)

Najprawdopodobniej mieszkam z duchem

autor: panlis » 2014-11-02, 22:15

Cześć forumowicze,

Choć jestem słuchaczem radia od ponad roku, to niespecjalnie udzielałem się w jego społeczności. Od mniej więcej pół roku co jakiś czas w mieszkaniu w którym mieszkam zauważam obecność ducha. Podejrzewam że jest to mój dziadek, który zmarł w tym mieszkaniu 11 lat temu, ale nie jestem tego pewny. W każdym razie zdecydowanie nie chce dla mnie, oraz dla narzeczonej mieszkającej ze mną, źle. Dlaczego tak uważam? Kwartał temu przez kilka godzin słyszałem delikatne stuknięcia dochodzące z kuchni. Byłem wtedy sam w domu, ale jakoś nie poszedłem mimo tego do kuchni. Idąc już wieczorem do łazienki zauważyłem że w kuchni jest jakby jaśniej niż w pozostałych, ciemnych już pomieszczeniach. Wszedłem zaciekawiony, zapaliłem światło i okazało się, że z mojej kuchenki ulatnia się gaz. Po prostu nie wyłączyłem go, nie był zapalony, a nie mam zabezpieczenia przeciw temu w leciwej już kuchence. "Dziadek" dawał o sobie znać między innymi odkręcaniem kurka od prysznica, stukaniem na korytarzu, a także przechadzając się po korytarzu (widać przemieszczającą się ciemną poświatę), ale koniecznie gdy przeszklone drzwi od mojego gabinetu są zamknięte. Zawsze działo się to wieczorami, ale w miniony piątek moja narzeczona widziała to w środku dnia, a nigdy jej o tym nie mówiłem, więc nie mogła zasugerować się tym co ja widziałem.

Nie wiem co mam z tym zrobić. Mieszkam w tym mieszkaniu od trzech lat i dopiero jakieś 6 miesięcy temu zaczęło się to dziać. Wydaje mi się, że "dziadek" ma mi coś do powiedzenia. Niemniej, nigdy nie zrobił czegoś, co mogłoby się dla mnie lub narzeczonej źle skończyć. Myślę że to właśnie jest on, ale z drugiej strony w bloku zmarło w ciągu ostatniego roku przynajmniej kilka osób.

Czy możecie coś zaproponować? Czy warto próbować nawiązać z nim kontakt, czy po prostu przyzwyczaić się i z tym żyć? Mi niespecjalnie to przeszkadza, ale narzeczona jest coraz bardziej wystraszona tą sytuacją.

Na górę