autor: baca » 2014-02-15, 02:38
W pierwszych słowach chciałem przeprosić, jeżeli piszę ten wątek w niewłaściwym temacie itp. Jestem nowy i nigdy nie pomyślałbym że będę pisał w takiej sprawie na jakimkolwiek forum, tak jak nigdy nie pomyślałbym, że będę w takiej sytuacji podczas której podejrzewać będę, że złe napięcie w naszym domu mogą być przyczyną działań ducha.
Otóż chciałem opisać sytuację, która wg mnie ma zarówno wytłumaczenie racjonalne i przyziemne ale i również która może niepokoić, jeżeli więc istnieje jakakolwiek możliwość ingerencji zjawisk nadprzyrodzonych to należy spróbować je wyjaśnić, chociaż w taki sposób jak podzielić się wydarzeniami na tym forum.
Od razu chciałem zawieść wszystkich, którzy w mojej historii spodziewają się huków w środku nocy, smrodów wydobywających się nagle z różnych miejsc w mieszkaniu czy samoistnego odwracania krzyżyków.
Chodzi - jedynie - o dość dziwne od pewnego czasu zachowanie mojej mamy. Ale i nie tylko bo i też moje własne.
Zacznę od tego, że moi rodzice miewali różne między sobą relacje, kłócili się często i zwykle o głupoty, wykorzystując sytuacje napięcia na wyciągnięcie różnych niesnasek z przeszłości. Zwykle jednak oboje chcieli się pogodzić i wszystko było ok. Widywałem ich i nadal widuje szczęśliwych razem, śmiejących się, żartujących i dogryzających sobie w żartobliwy oczywiście sposób. Ostatnio jednak czyli jakoś od sierpnia zeszłego roku coś się zmieniło. Kłótnie pojawiają się bardzo często i to również o byle co ale co gorsze mama sprawia wrażenie jakby tych kłótni chciała, jakby wolała ciche dni, jakby nie zależało jej na tym by zarówno ja jak i tato z nią rozmawiali...po prostu wszystko jej jedno, jakby przyjemność sprawiało jej dogryzanie ojcu a przy tym stresowanie mnie podczas kolejnej ich kłótni. Rodzice są wierzący i praktykujący, chodzą do kościoła, przyjmują księdza po kolędzie...wszystko normalnie. Ja nie chodzę do kościoła i generalnie uważam się jeśli chodzi o sprawy wiary za "wątpiącego". Co nie zmienia faktu że szanuję wszelkie święte przedmioty itp oraz szanują wierzących. Po prostu uważam że jeśli modlić się to nie koniecznie w kościele, wręcz lepiej można się skupić na modlitwie w ciemnym pomieszczeniu albo w ciszy z zamkniętymi oczami.
Nadmienić muszę również to, że mój brat który również z nami mieszka nigdy nie miał dobry relacji z ojcem(w przeciwieństwie do mnie). Od kilku lat mam wrażenie że zupełnie się zmienił, uważa się za najważniejszego, jest cwany i złośliwy, nie zważa na nikogo, robi co tylko chce, nie interesuje się sprawami domowymi, jest totalnie aspołeczny. Po kilku kłótniach i widocznych przeze mnie jego zmianach nie odzywamy się do siebie od około 2 lat wcale, ojciec też. Mówiąc szczerze czasem wolałbym żeby go w ogóle nie było a wręcz po części obwiniam go za złe relacje w domu(dodam że nie mamy po kilkanaście lat więc nie jest to normalne). Dlatego też napisałem, że i ze mną może być coś nie tak.
Co do mojej mamy: podczas jednej z kłótni około końca sierpnia ( co dziwne dokładnie 29 rocznica ślubu rodziców), kiedy to ogólnie stanąłem w obronie rodziców i jak zwykle próbowałem załagodzić całą sytuację aby ich pogodzić, moja mama była taka jak nigdy, mówiła do mnie żebym spier...... czego nigdy nie mówiła do nikogo, jak chciałem jej wytłumaczyć że trzeba spróbować zrozumieć drugą osobę itd to powiedziała "kim ja jestem żebym mówił jej co ona w swoim domu będzie robić" itd. nigdy tak się nie zachowywała. Tato święty nigdy nie był jednak ostatnio wszelkie kłótnie były spowodowane dziwnymi sztucznymi wymyślanymi na siłę pretensjami mojej mamy. Dziś zaś była dziwna sytuacja: otóż mama robi haftem krzyżykowym obrazy głównie święte...dawno ich już nie robiła ale jakieś kilka miesięcy temu stwierdziła że będzie robić obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Po zrobieniu go i kupieniu ramki jakoś dziwnie nie kwapiła się do włożenia go do ramki i powieszenia na ścianie...dziś to zrobiła i od razu jak przyszedłem do domu stwierdziłem dziwną sytuację i atmosferę...mama kilkukrotnie robiła aluzję tacie w stylu "może ten obraz Tobie w końcu pomoże" itd. Nie chciała go też powiesić w miejscu gdzie wskazywał tato, gdzie wyglądałby lepiej, zaś gdy ja przyszedłem i zaproponowałem to samo to się zgodziła i później była zadowolona z zamiany(kolejna ignorancja pomysłu taty). Po kilku niesnaskach o głupoty zaczęła się kłótnia, po niej mama o godzinie 22 jak gdyby nigdy nic, zabrała się do....robienia na drutach, ignorując całą sytuację. Czytałem gdzieś że gdy jakiś duch opęta kogoś to pragnie skłócić najpierw ofiarę z wszystkimi bliskimi aby mieć ja całą dla siebie, aby wszyscy odwrócili się od niej i duch ma wtedy mniej przeszkód do zawładnięcia umysłem opętanej, zaś po każdej kłótni chce aby nawiedzona osoba zajęła się wyciszającymi czynnościami aby móc mieć ja dla siebie, Sytuacji tego typu jest ostatnio bardzo dużo, jeśli ktoś chciałby dopytać o coś według Was ważnego to mogę napisać. Dodam też że czasami słyszałem dziwne słowa do ojca typu: po co Ty do tego kościoła chodzisz.... Przeczytałem też coś co mnie trochę przeraziło tzn. podobno duch jeśli kogoś opęta to zmusza ofiarę do różnych zmian tak, by różne zachowania a także nałogi lub ich brak pokrywał się z tym jaki był ten duch za życia......moja mama w lipcu/sierpniu zeszłego roku nagle po kilkunastu latach stwierdziła z dnia na dzień, że musi rzucić palenie.....i nie pali choć wiem że po prostu to lubiła, nie zważała na różne aluzje moje czy mojego taty jeszcze kilka lat temu że palenie szkodzi itd, wręcz upierała się że będzie palić bo chce......gdy pytałem jej czego tak nagle chce rzucić z obawy że może coś nie tak ze zdrowiem to nie miała żadnych racjonalnych powodów, jedynie że stwierdziła że palenie jej............nie pasuje...
Wiem też, że można racjonalnie wytłumaczyć te zachowania, chociażby tym że po rzuceniu palenia ludzie potrafią być nieznośni....Czy ktoś mi coś doradzi...może po prostu wytłumaczy i uspokoi.
Po prostu nie wiem czy normalne jest przeplatanie kłótni i wyciąganie brudów z przeszłości co sprawia ból i krzywdę zarówno ojcu jak i mi z radosnymi chwilami w przeciągu dosłownie 3-4 dni. Pozdrawiam
W pierwszych słowach chciałem przeprosić, jeżeli piszę ten wątek w niewłaściwym temacie itp. Jestem nowy i nigdy nie pomyślałbym że będę pisał w takiej sprawie na jakimkolwiek forum, tak jak nigdy nie pomyślałbym, że będę w takiej sytuacji podczas której podejrzewać będę, że złe napięcie w naszym domu mogą być przyczyną działań ducha.
Otóż chciałem opisać sytuację, która wg mnie ma zarówno wytłumaczenie racjonalne i przyziemne ale i również która może niepokoić, jeżeli więc istnieje jakakolwiek możliwość ingerencji zjawisk nadprzyrodzonych to należy spróbować je wyjaśnić, chociaż w taki sposób jak podzielić się wydarzeniami na tym forum.
Od razu chciałem zawieść wszystkich, którzy w mojej historii spodziewają się huków w środku nocy, smrodów wydobywających się nagle z różnych miejsc w mieszkaniu czy samoistnego odwracania krzyżyków.
Chodzi - jedynie - o dość dziwne od pewnego czasu zachowanie mojej mamy. Ale i nie tylko bo i też moje własne.
Zacznę od tego, że moi rodzice miewali różne między sobą relacje, kłócili się często i zwykle o głupoty, wykorzystując sytuacje napięcia na wyciągnięcie różnych niesnasek z przeszłości. Zwykle jednak oboje chcieli się pogodzić i wszystko było ok. Widywałem ich i nadal widuje szczęśliwych razem, śmiejących się, żartujących i dogryzających sobie w żartobliwy oczywiście sposób. Ostatnio jednak czyli jakoś od sierpnia zeszłego roku coś się zmieniło. Kłótnie pojawiają się bardzo często i to również o byle co ale co gorsze mama sprawia wrażenie jakby tych kłótni chciała, jakby wolała ciche dni, jakby nie zależało jej na tym by zarówno ja jak i tato z nią rozmawiali...po prostu wszystko jej jedno, jakby przyjemność sprawiało jej dogryzanie ojcu a przy tym stresowanie mnie podczas kolejnej ich kłótni. Rodzice są wierzący i praktykujący, chodzą do kościoła, przyjmują księdza po kolędzie...wszystko normalnie. Ja nie chodzę do kościoła i generalnie uważam się jeśli chodzi o sprawy wiary za "wątpiącego". Co nie zmienia faktu że szanuję wszelkie święte przedmioty itp oraz szanują wierzących. Po prostu uważam że jeśli modlić się to nie koniecznie w kościele, wręcz lepiej można się skupić na modlitwie w ciemnym pomieszczeniu albo w ciszy z zamkniętymi oczami.
Nadmienić muszę również to, że mój brat który również z nami mieszka nigdy nie miał dobry relacji z ojcem(w przeciwieństwie do mnie). Od kilku lat mam wrażenie że zupełnie się zmienił, uważa się za najważniejszego, jest cwany i złośliwy, nie zważa na nikogo, robi co tylko chce, nie interesuje się sprawami domowymi, jest totalnie aspołeczny. Po kilku kłótniach i widocznych przeze mnie jego zmianach nie odzywamy się do siebie od około 2 lat wcale, ojciec też. Mówiąc szczerze czasem wolałbym żeby go w ogóle nie było a wręcz po części obwiniam go za złe relacje w domu(dodam że nie mamy po kilkanaście lat więc nie jest to normalne). Dlatego też napisałem, że i ze mną może być coś nie tak.
Co do mojej mamy: podczas jednej z kłótni około końca sierpnia ( co dziwne dokładnie 29 rocznica ślubu rodziców), kiedy to ogólnie stanąłem w obronie rodziców i jak zwykle próbowałem załagodzić całą sytuację aby ich pogodzić, moja mama była taka jak nigdy, mówiła do mnie żebym spier...... czego nigdy nie mówiła do nikogo, jak chciałem jej wytłumaczyć że trzeba spróbować zrozumieć drugą osobę itd to powiedziała "kim ja jestem żebym mówił jej co ona w swoim domu będzie robić" itd. nigdy tak się nie zachowywała. Tato święty nigdy nie był jednak ostatnio wszelkie kłótnie były spowodowane dziwnymi sztucznymi wymyślanymi na siłę pretensjami mojej mamy. Dziś zaś była dziwna sytuacja: otóż mama robi haftem krzyżykowym obrazy głównie święte...dawno ich już nie robiła ale jakieś kilka miesięcy temu stwierdziła że będzie robić obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Po zrobieniu go i kupieniu ramki jakoś dziwnie nie kwapiła się do włożenia go do ramki i powieszenia na ścianie...dziś to zrobiła i od razu jak przyszedłem do domu stwierdziłem dziwną sytuację i atmosferę...mama kilkukrotnie robiła aluzję tacie w stylu "może ten obraz Tobie w końcu pomoże" itd. Nie chciała go też powiesić w miejscu gdzie wskazywał tato, gdzie wyglądałby lepiej, zaś gdy ja przyszedłem i zaproponowałem to samo to się zgodziła i później była zadowolona z zamiany(kolejna ignorancja pomysłu taty). Po kilku niesnaskach o głupoty zaczęła się kłótnia, po niej mama o godzinie 22 jak gdyby nigdy nic, zabrała się do....robienia na drutach, ignorując całą sytuację. Czytałem gdzieś że gdy jakiś duch opęta kogoś to pragnie skłócić najpierw ofiarę z wszystkimi bliskimi aby mieć ja całą dla siebie, aby wszyscy odwrócili się od niej i duch ma wtedy mniej przeszkód do zawładnięcia umysłem opętanej, zaś po każdej kłótni chce aby nawiedzona osoba zajęła się wyciszającymi czynnościami aby móc mieć ja dla siebie, Sytuacji tego typu jest ostatnio bardzo dużo, jeśli ktoś chciałby dopytać o coś według Was ważnego to mogę napisać. Dodam też że czasami słyszałem dziwne słowa do ojca typu: po co Ty do tego kościoła chodzisz.... Przeczytałem też coś co mnie trochę przeraziło tzn. podobno duch jeśli kogoś opęta to zmusza ofiarę do różnych zmian tak, by różne zachowania a także nałogi lub ich brak pokrywał się z tym jaki był ten duch za życia......moja mama w lipcu/sierpniu zeszłego roku nagle po kilkunastu latach stwierdziła z dnia na dzień, że musi rzucić palenie.....i nie pali choć wiem że po prostu to lubiła, nie zważała na różne aluzje moje czy mojego taty jeszcze kilka lat temu że palenie szkodzi itd, wręcz upierała się że będzie palić bo chce......gdy pytałem jej czego tak nagle chce rzucić z obawy że może coś nie tak ze zdrowiem to nie miała żadnych racjonalnych powodów, jedynie że stwierdziła że palenie jej............nie pasuje...
Wiem też, że można racjonalnie wytłumaczyć te zachowania, chociażby tym że po rzuceniu palenia ludzie potrafią być nieznośni....Czy ktoś mi coś doradzi...może po prostu wytłumaczy i uspokoi.
Po prostu nie wiem czy normalne jest przeplatanie kłótni i wyciąganie brudów z przeszłości co sprawia ból i krzywdę zarówno ojcu jak i mi z radosnymi chwilami w przeciągu dosłownie 3-4 dni. Pozdrawiam