Duch w pizzerii...?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Duch w pizzerii...?

Re: Duch w pizzerii...?

autor: quar » 2013-06-26, 19:49

Dagmara pisze:Ghost Hunters, Ghost Lab, super mają odcinki, jakiegoś czasu oglądałam je non stop :D

Jedno co mnie zastanawia, to w wielu opowieściach o zjawiskach nadprzyrodzonych pojawia się pies o świecących oczach, niczym z filmu Omen, moim zdaniem w tego typu przypadkach jednak wyobraźnia człowieka bierze górę.
Kiedyś z tego co pamiętam była ''moda'' na dźwięk łańcuchów, z czasem przeszło wszystko na tajemnicze psy.

W Ogrodzieńcu była albo i jest widywana zjawa pdobnego psa. Coś może być na rzeczy :wink:

Re: Duch w pizzerii...?

autor: ArekPTGH » 2013-06-15, 05:45

Jeśli możesz, podeślij mi te zdjęcia na adres arek.ptgh@ymail.com Pozdrawiam.

Re: Duch w pizzerii...?

autor: xomi » 2013-06-12, 15:55

Szkoda, że to poltergeist, chcialam się z nim zakumplować ;p
Pies faktycznie był kiepskim wątkiem w sprawie, chociaż ładnie się przestraszyłam. Jeżeli chodzi o udokumentowanie sprawy to w pierwszy dzień zrobilam zdjęcia całej kuchni, osobiście nic na nich nie widzę, ale bardzo prawdopodobne, że jestem ślepa, więc jeżeli ktoś chciałby się im przyjrzeć to chętnie podeślę.
Na żadne programy i eksperymenty nie zgadza się szef pizzerii, a wielka szkoda..
Kolega nasz przystopował ostatnio z aktywnością, ogranicza się do dziwacznych dźwięków, przewracania przedmiotów i podmuchów powietrza w jednym tylko miejscu - przy maszynce do kebaba. Nie ma tam żadnyc otworów wentylacyjnych ani dziur w ścianach, ale miło czasem w chłodzie postać jak piec na kuchni chodzi ;p
Dziękuję wszystkim za pomoc i pozdrawiam.

Re: Duch w pizzerii...?

autor: Kinga » 2013-04-07, 02:34

Psom naturalnie świecą się oczy w ciemności, jak wilkom. To taka cecha drapieżników.

Re: Duch w pizzerii...?

autor: Dagmara » 2013-04-07, 01:49

Ghost Hunters, Ghost Lab, super mają odcinki, jakiegoś czasu oglądałam je non stop :D

Jedno co mnie zastanawia, to w wielu opowieściach o zjawiskach nadprzyrodzonych pojawia się pies o świecących oczach, niczym z filmu Omen, moim zdaniem w tego typu przypadkach jednak wyobraźnia człowieka bierze górę.
Kiedyś z tego co pamiętam była ''moda'' na dźwięk łańcuchów, z czasem przeszło wszystko na tajemnicze psy.

Re: Duch w pizzerii...?

autor: ArekPTGH » 2013-04-05, 09:51

Witam serdecznie, nasza grupa zajmuje się tego rodzaju sprawami. Zanim przejdę do rzeczy prosiłbym o nie kierowanie się moim nickiem gdyż strona już dawno nie istnieje. A teraz po kolei, jeżeli jest Pani ciekawa czego ten ktoś od Was chce moglibyśmy przyjechać do tego miejsca i przeprowadzić w niej profesjonalne śledztwo. Wszystko robimy za darmo, żeby nie było niedomówień, oczekujemy tylko podpisania stosownych papierów przez właściciela pizzerii, są to dokumenty pozwalające legalnie przeprowadzić dochodzenie, pozwolenie na kręcenie i wykorzystanie materiałów. W skrócie, jeżeli słyszała Pani lub też oglądała serię amerykańskich odcinków Ghost Hunters, my jesteśmy identyczną grupą, tyle że Polską :) Jeżeli jest Pani zainteresowana, prosiłbym o napisanie na priv, wymienimy się danymi kontaktowymi i zadzwonię do Pani lub napiszę. Serdecznie pozdrawiam!

Re: Duch w pizzerii...?

autor: Vampirio » 2013-03-10, 23:42

Po co z nim rozmawiać skoro wam nie przeszkadza? Jeszcze go rozzłościcie i zamiast wózka na dachu znajdzie się wasze Tico. Ja bym wolał dać sobie spokój na waszym miejscu. Swoją drogą, świetnie się czytało ;)

Re: Duch w pizzerii...?

autor: Dave_Mustaine » 2013-03-10, 23:33

Hmm... z tego opisu wynika że to typowy poltergeist :D. Akcja z psem raczej nie jest powiązana z tymi zjawiskami, w nocy często kręcą się bezpańskie zwierzęta. Całkiem ciekawe są te zjawiska, czy może jesteś Ty, lub ktoś inny w stanie nagrać ową aktywność?

Duch w pizzerii...?

autor: xomi » 2013-02-25, 20:56

Zabrzmiało zabawnie, co nie? ;p

Błądzę po internecie i nigdzie nie mogę znaleść niczego treściwego, może tu znajdę pomoc.

Historia zaczęła się jakiś tydzień temu. W pizzerii byłam ja, kucharz i mój chłopak. Ruch był niewielki, zaczęliśmy rozmawiać o niewytłumaczalnych zdarzeniach, których doświadczyliśmy. Nagle z półki spadła kulka ciasta w foliowym woreczku. Nie jest to nic niepokojącego, ciasto zawiera drożdże - w czasie "garowania" rozpycha się i po prostu spada. Niepokoić zaczęliśmy się dopiero, kiedy 10 minut później kulka ciasta śmignęła mi koło ucha i wylądowała na środku kuchni.. Parę godzin później maszynka do kebaba bez naszej ingerencji się włączyła. Dało się słyszeć kliknięcie włącznika i cichy warkot mechanizmu obracającego. Nikogo z nas nie było na tyle blisko, żeby niepostrzeżenie ją włączyć. Postanowiliśmy odłączyć ją od prądu (podejrzewaliśmy zwarcie). Ku naszemu zdziwieniu jakiś czas później, na co świadkami są również rodzice mojego chłopaka, odłączona od prądu maszynka do kebaba znów się włączyła. Wszystkim się włosy zjeżyły. Wyłączyliśmy ją guzikiem i próbowaliśmy włączyć jeszcze raz bez tej wtyczki w kontakcie, no ale nie działała.
Nie wiem, czy ma to związek ze sprawą, czy był to czysty zbieg okoliczności, ale wracając do domu około 1 w nocy, na środku dużego skrzyżowania (jedną z krzyżujących się ulic była ulica - o zgrozo - Cmentarna) spostrzegliśmy sporego psa - wilczura. Rzeczą, która sprawiła, że gacie mieliśmy pełne było to, że mój chłopak w czasie wspomnianej rozmowy o zjawiskach nadprzyrodzonych opowiadał o śnie w którym widział dużego psa o świecących na żółto oczach. Światło z lamp naszego Tico odbijało się w ślepiach wilczura, przez co wyglądały jakby świeciły na żółto. Ponadto pies był dziwnie spokojny. Szedł powoli w naszą stronę gapiąc się cały czas. Minął nas z prawej strony odwracając łeb żeby na nas patrzeć, poszedł w stronę cmentarza. Wiem, jak z taniej opowiastki dla 11-latek.

Kolejne dni mijały dość spokojnie, poza spontanicznymi dźwiękami niewiadomego pochodzenia, na które nikt nie zwracał szczególnej uwagi.
Podwyższoną aktywność naszego (jak go nazwaliśmy) "ziomka" zauważyliśmy wczoraj wieczorem, kiedy krótko przed zamknięciem pizzerii kucharz wyszedł na chwilę, a ja rozmawiałam z chłopakiem w kuchni. Kuchnię od baru dzieli szyba a'la lustro weneckie, a raczej jego tani substytut - wszystko się odbija, ale w miarę widać co jest po drugiej stronie. Wtedy siedziałam przodem do tej szyby co jakiś czas w nią spoglądając. Nagle do kuchni wpadł kucharz posiurany ze śmiechu pytając "czemu to zrobiliście". My na siebie, "ale w sumie co my zrobiliśmy?". Kucharz był bardzo zdziwiony kiedy udowodniliśmy mu, że to nie my wsadziliśmy wózek sklepowy NA bar.... Tysiąc razy próbowaliśmy odtworzyć sytuację: umieścić wózek na barze niepostrzeżenie dla osoby, która patrzy w szybę po drugiej stronie, bezszelestnie, bo nic nie było słychać, oraz, co najważniejsze, tak, żeby się trzymał, bo był strasznie dziwnie zakotwiczony na tym barze. Mieliśmy spore trudności żeby go stamtąd zdjąć. Za każdym razem kiedy próbowaliśmy go zaczepić spadał, zjeżdżał, nie trzymał się. Nie wsadziło go tam żadne z nas, a oprócz nas nie było na piętrze nikogo.

Dziś w pizzerii jest kucharz i mój chłopak. Obydwoje twierdzą, że "ziomek" znów szaleje, np. na ich oczach przesuwa się piramidka z jednorazowymi pojemnikami, przewrócił się 5-litrowy słoik pełen papryki w zalewie, znów po kuchni latało ciasto.

Nie chcę go stamtąd wyrzucać. Jest raczej nieszkodliwy, a sytuacje które generuje są często zabawne. Jest to dla mnie mega ciekawe przeżycie, nareszcie mam okazję obserwować to na własne oczy. Chciałabym się poradzić, czy istnieje możliwość jakiejś rozmowy z nim, żeby dowiedzieć się kim jest, jak ma na imię, czemu nas nachodzi. Bardzo proszę o pomoc, może niedługo zniknąć, odejść, czy nie wiem co, nie chciałabym zmarnować takiej szansy.

Pozdrawiam wszystkich.

Na górę