autor: Vanillaa » 2012-10-29, 17:17
Witam.
Zarejestrowałam się na tym portalu, bo nie wiem już gdzie mogę znaleźć pomoc. Zostawałam wysyłana na rezonanse itp. Badania nic nie wykazały. Otóż, podczas zasypiania czuję mrowienie od stóp do klatki piersiowej. Nie mogę się ruszać, nic mówić. Czuję wtedy dotyk, słyszę krzyk. Czasami dziecka, czasem starszych ludzi. Zależy. Miewam to od 7-8 lat, także już trochę przyzwyczaiłam. Do pewnego czasu... Wczorajszej nocy gdy przysypiałam... poczułam to dziwne mrowienie, leżałam bokiem... Nie mogłam się ruszyć, nic powiedzieć. Miałam otwarte oczy. Kątem oka zauważyłam, że do mojego pokoju wchodzi mężczyzna. Usiadł na łóżku, obok mnie. Nie wiem czemu, podałam mu rękę i powiedzialam CZEŚĆ. Odpowiedział mi - Cześć Martusia. Nagle jakbym się ocknęła. Leżałam w tej pozycji jak leżałam. Odwróciłam się i nikogo nnie było. Nie mogłam dojść do siebie po tym co się stało. Wiedziałam, że duchy do mnie przychodziły, ale nigdy to nie było aż tak realne. Nigdy nic nie mówiły. Dzisiejszej nocy był u mnie ten sam mężczyzna, nie mogłam otworzyć oczu. Czułam jak położył się obok mnie i przytulił w dziwny sposób. Dziś już się nie bałam. Nie wiem czemu. Teraz jak o tym myślę przechodzą mnie ciarki.
Nie wiem czy powinnam się leczyć. Czy to naprawdę był 'ktoś'. Pomocy... Może coś ze mną nie tak?
Witam.
Zarejestrowałam się na tym portalu, bo nie wiem już gdzie mogę znaleźć pomoc. Zostawałam wysyłana na rezonanse itp. Badania nic nie wykazały. Otóż, podczas zasypiania czuję mrowienie od stóp do klatki piersiowej. Nie mogę się ruszać, nic mówić. Czuję wtedy dotyk, słyszę krzyk. Czasami dziecka, czasem starszych ludzi. Zależy. Miewam to od 7-8 lat, także już trochę przyzwyczaiłam. Do pewnego czasu... Wczorajszej nocy gdy przysypiałam... poczułam to dziwne mrowienie, leżałam bokiem... Nie mogłam się ruszyć, nic powiedzieć. Miałam otwarte oczy. Kątem oka zauważyłam, że do mojego pokoju wchodzi mężczyzna. Usiadł na łóżku, obok mnie. Nie wiem czemu, podałam mu rękę i powiedzialam CZEŚĆ. Odpowiedział mi - Cześć Martusia. Nagle jakbym się ocknęła. Leżałam w tej pozycji jak leżałam. Odwróciłam się i nikogo nnie było. Nie mogłam dojść do siebie po tym co się stało. Wiedziałam, że duchy do mnie przychodziły, ale nigdy to nie było aż tak realne. Nigdy nic nie mówiły. Dzisiejszej nocy był u mnie ten sam mężczyzna, nie mogłam otworzyć oczu. Czułam jak położył się obok mnie i przytulił w dziwny sposób. Dziś już się nie bałam. Nie wiem czemu. Teraz jak o tym myślę przechodzą mnie ciarki.
Nie wiem czy powinnam się leczyć. Czy to naprawdę był 'ktoś'. Pomocy... Może coś ze mną nie tak?