no ja slyszalem o przypadku gdzie duch kobiety byl przywiazany do domu w ktorym mieszkala i urodzila nie slubne dziecko
a zezwolenie na opuszczenie domu i przejscie na druga strone miala dostac dopiero gdy w domu urodzi się slubne dziecko czy cos takiego ;p [quote]
Ktoś już tego próbował? Czy ciężko jest robić coś podobnego?
[/quote]

jesli pytasz czy mialem stycznosc z duchami to tak mialem chocby jak umieral dziadek mojego kolegi siedzialem 15 m od ciala a postacia astralna stalem tuz obok lekarza kleczacego przy nim
widzialem jak jego dziadek wychodzi z ciala i chce isc na druga strone ale ja probowalem go zatrzymac kazac mu wrucic do ciala
po chwili jego serce ruszylo wiec lekarze w karetke i do szpitala ..
zmarl w drodze ;d
to czy jest to trudne zalezy od podejscia , wtajemniczenia , rodzaju obrzedu i napewno bycia otwartym (nieoznacza ze zaprosisz go do siebie)

Dzięki Dagmaro, to teraz już mniej więcej wiem o co w tym chodzi.Wiesz przypominam sobie ,że nawet kiedyś spotkałem się z ogłoszeniem w którym ktoś ( medium ) reklamował swoje usługi w tym temacie pomocy w przejściu zmarłym na tamten świat.

Tak po skrócie może to napiszę bo nie chce mi się rozpisywać;
Medium kontaktuje się z danym bytem, który przykładowo nie chce opuścić danego miejsca z różnych powodów i nakłania go by przeszedł na tamtą stronę, niekiedy poprzez rytuały, stany transu, egzorcyzm.
Często zdarza się tak, że dany byt nie może dobrowolnie opuścić naszego świata z pewnych powodów, wtedy medium pomaga takiej istocie przejść na tamtą stronę.
Takie ''odprowadzenie'' może trwać jeden dzień, albo i dłużej.
Jest to ciężki proces, wymagający wiele wysiłku od medium, bo jak wiadomo niektóre byty jest łatwiej odprawić inne wręcz przeciwnie, nie chcą odejść.
Czy się to udaje za każdym razem. No niestety nie zawsze.

Dagmaro , piszesz o metodach, które są wykonywane w dzisiejszych czasach w Stanach, Wielkiej Brytanii - a na czym one konkretnie polegają ? Może wiesz to opisz te metody.

W Stanach, Wielkiej Brytanii jest cała masa ludzi co się tym zajmuje, tak więc w obecnych czasach takie metody są wykonywane.

Ja nie spotkałem się z tym.Może w jakichś pogańskich starożytnych obrzędach pochówku mogło to mięć miejsce, ale w obecnych czasach to tylko można próbować duchowo kogoś przygotować do śmierci a nie pomagać zmarłym przejść na drugą stronę.

To są brednie. Po drugiej stronie nie można się zgubić, więc nie ma potrzeby odprowadzania. A potem co? Trzeba będzie odprowadzać odprowadzających? :shock: Przecież to błędne koło i szczyt naiwności.
Jeżeli ktoś po swojej śmierci szkodzi innym to niestety robi to świadomie i dobrowolnie.

W tym rozdziale książki autor wspomina, że człowiek może pomagać zmarłym przejść "na drugą stronę", nie musząc odprawiać seansów spirytystycznych, może powiadomić kogoś, że umarł, itp. Ktoś już tego próbował? Czy ciężko jest robić coś podobnego?