co to było?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: co to było?

Re: co to było?

autor: Dagmara » 2011-11-29, 20:17

jaa pisze:Nie macie w większości racji,domyślam się,że z braku doświadczania takich sytuacji-wszystko nadrabiacie teorią-w tym jesteście mistrzami.Powiedzcie Wy,którzy najbardziej się tutaj udzielacie-jakie są wasze doświadczenia w tej materii?
Mam jedną stalową zasadę, że jeśli w jakieś dziedzinie nie mam zielonego pojęcia, to się nie udzielam, proste.
A o moich doświadczeniach nie muszę Tobie pisać, ponieważ nie czuję takowej potrzeby, choć niektóre przeżycia opisywałam niegdyś na tym forum.
Tak więc nie zarzucaj tu użytkownikom z góry, że nie mają doświadczeń, bo żadnego z nas nie znasz osobiście by tak twierdzić. A to, że dane wypowiedzi nie odpowiadają tobie, bo zapewne chciałabyś przeczytać od wszystkich, że mieszkasz w nawiedzonym domu i że jesteś otoczona przez duchy, to już Twój problem.

I zamiast doszukiwać się w naturalnych aspektach sił nadprzyrodzonych, radzę popracować nad samą sobą, bo życie oparte na wmawianiu sobie czegoś, zaślepionej wierze i nie przyjmowaniu w ogóle jakichkolwiek racjonalnych wytłumaczeń, żadnych analiz może prowadzić do zaburzeń psychicznych.

To wszystko z mojej strony, dalsza konwersacja i pomoc zbędna jest, bo cokolwiek by kto nie napisał to do Ciebie owe wiadomości docierają niczym grochem o ścianę.

Re: co to było?

autor: ArekPTGH » 2011-11-29, 18:59

"Jaa" przede wszystkim się nie denerwuj. Co do doświadczenia, nie mam zamiaru wypisywać tutaj swoich przeżyć, gdyż nie widzę takiej potrzeby, jeśli chcesz, wejdź na moją stronę i trochę poczytaj.

"Nie macie w większości racji,domyślam się,że z braku doświadczania takich sytuacji-wszystko nadrabiacie teorią-w tym jesteście mistrzami." - Wygląda to tak, jakbyś chciała tu ujrzeć tylko odpowiedzi związane z aktywnością jakiegoś ducha. Może zrobi Ci się lepiej, gdyż według mnie (zakładając, że jesteś pewna, iż owe zjawiska nie były "naturalne") miałaś przyjemność z jakimś duchem, co do zapalającego się światła, "ktoś" chciał pokazać, że tu jest, ewentualnie mógł być to poltergeist, aczkolwiek owy duch daje znać częściej niż jeden raz, częściej też hałasuje, kwestia sporna. Jeśli chodzi o krzyk, napisałem już wcześniej, duchy potrafią manipulować Twoim umysłem, spałaś, więc umysł był rozluźniony, przez co łatwiej im/mu było "nawiązać kontakt". Wiadomo, że czegoś chcą/chce, ale czego? Tutaj mógłbym pisać, pisać, pisać i jeszcze raz pisać.
Miałaś jakąś niedokończoną sprawę z którymś członkiem rodziny, który zmarł? Może bardzo mocno przeżyłaś stratę któregoś z nich? Byłaś pokłócona z którymś z członków rodziny?

Zalecam też podanie składu tych tabletek, aby na dobre wykluczyć(lub też nie) zjawiska naturalne.

@edit

Re: co to było?

autor: Spooky Fox » 2011-11-29, 15:31

Dobrze więc...

1) noc w nawiedzonym domu w Gdyni. Lat 17. O domu tym pisano między innymi w Dzienniku Bałtyckim oraz w dwumiesięczniku Nexus. Samotny dom stał niezamieszkany od ponad 15 lat. W nocy byłem, wraz z dwoma znajomymi, świadkiem wypadających z szafek szklanek oraz mocno łopoczących, starych, ciężkich zasłon, pomimo braku jakiegokolwiek przeciągu (ciepła lipcowa noc + brak wiatru + pozamykany wszystkie okna. Słyszeliśmy odgłosy stukania, chodzenia ciężkimi butami po drewnianych podłogach i rozmów w obcym języku, najprawdopodobniej hiszpański, ale nie jestem pewien, bo hiszpańskiego nie znam.

2) 4 lipca 2002 roku. Godzina 22.15. Moje mieszkanie. Tego dnia, piętnaście minut wcześniej umiera w hospicjum mój tata. Około godziny 22.15 słyszę mocne złapanie za klamkę od drzwi wejściowych i mocne szarpnięcie, po którym następuje dwukrotny, przeciągły dzwonek. Wstaję szybko z łóżka (akurat oglądałem uroczystości w USA w TV) i podchodzę do drzwi. Zanim wyszedłem zza rogu, słyszę jeszcze raz bardzo mocne szarpnięcie za drzwi. Kątem oka udaje mi się dostrzec ruch klamki wracającej na swoje pierwotne położenie. Otwieram drzwi. W między czasie moja mama wstaje z łóżka i patrzy, co robię. Również słyszała dzwonek i szarpanie klamki. Za drzwiami nikogo nie ma. Na klatce również. Mieszkam na trzecim piętrze i zbiegnięcie w przeciągu kilku sekund jest niemożliwe. Na klatce ciemno. Sąsiadów też bym słyszał. Pięć minut później telefon z hospicjum z informacją o śmierci mojego ojca.

3) Spacer po lesie. Lat 19 lub 20. Las znany wzdłuż i wszerz. Zapada zmrok, a my próbujemy się z niego wydostać. Las ma około 500m na 500m. Z jednej strony często uczęszczana droga, z drugiej i trzeciej zabudowania domków jednorodzinnych, z czwartej port. Błądzimy po lesie ponad 4 godziny, natrafiając na wąwozy, dziwny budynek oraz niespotkane dotąd drzewo. Chodząc po tym lesie wcześniej niczego takiego nie zauważyliśmy. Zwłaszcza wąwozów czy budynku. Jedni z nas słyszą szepty, inni płacz dzieci, inni kłótnie, jeszcze inni twardy, niemiecki język. Ktoś czuje świeżo upieczony chleb, a ktoś inny zapach prochu strzelniczego. Kogoś coś złapało za rękę. Po czterech godzinach, kiedy już świtało, wychodzimy w końcu z lasu w znanym nam praktycznie od dziecka terenie. Żadne z Nas do tego lasu po zmroku nie wróciło.

4) Spacer z dziewczyną i jej psem - Lat 19-20. Poszliśmy na spacer jak zawsze - na tak zwaną "dróżkę". Jest to ubita z twardego piachu droga koło torów, oddalona około 50 metrów od głównej drogi w Gdyni - ul. Władysława IV. Pokłóciliśmy się - ja skierowałem się w stronę domu, moja dziewczyna usiadła na ławkę razem z psem i schowała twarz w dłoniach. Z lekkiego żalu zawróciłem i przysiadłem koło mojej ówczesnej dziewczyny, kładąc jej ręce na kolana. Pies skierował się w stronę torów i zaczął ujadać w stronę gęstych krzaków. W pewnym momencie coś przeleciało przed moimi oczami, a dziewczyna zerwała się z ławki. Zaczęliśmy stamtąd uciekać. Odprowadziłem ją do domu, na dobranoc powiedziała mi, żebym na siebie uważał, jak będę wracał. Całą dalszą drogę czułem nieprzyjemne uczucie wbitego w moje plecy wzroku. Okazało się, że obok ławki, przy której byliśmy została zamordowana i zagrzebana jakaś kobieta w latach 90 XX wieku.

Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale po co? Dodam tylko, że jedyne zdarzenie paranormalne, którego świadkiem nie byłem, nad czym niezmiernie ubolewam, to bezsprzeczne zauważenie nieznanego obiektu latającego. Wszystko inne przerabiałem.


Pozwolisz więc, że jako osoba z pewnym doświadczeniem, wypowiem się w temacie.

Primo - jakie tabletki bierzesz. Poproszę jakiś skład tych tabletek. Nie musisz mówić na co one są, jeśli się wstydzisz, ale taka informacja byłaby przydatna i pomocna.

Secundo - musisz wiedzieć, że niestety jesteśmy już zmęczeni ciągłym odpisywaniem osobom, którzy myślą, że jesteśmy psychologami czy lekarzami. Jesteśmy zmęczeni też dziećmi, które próbują Nas na każdym kroku sprowokować. Nie dziw się zatem, że skoro założyłaś temat, w którym to pierwszym poście napisałaś nie dość że chaotycznie, to jeszcze z bardzo małą dawką informacji, że ktoś tak reaguje.

Staramy się tutaj najpierw wytłumaczyć sytuację czymś naturalnym, dopiero potem zabieramy się rzeczy, do których nauka boi się zabrać.

Re: co to było?

autor: jaa » 2011-11-29, 14:56

Nie macie w większości racji,domyślam się,że z braku doświadczania takich sytuacji-wszystko nadrabiacie teorią-w tym jesteście mistrzami.Powiedzcie Wy,którzy najbardziej się tutaj udzielacie-jakie są wasze doświadczenia w tej materii?Bo jeśli żadne,to trudno Wam jest w cokolwiek uwierzyć...

Re: co to było?

autor: Dagmara » 2011-11-28, 23:37

A może dziecko faktycznie krzyknęło.
Dorośli jak i dzieci często krzyczą, mówią, śmieją się lub też płaczą podczas snu.

Re: co to było?

autor: Hitana » 2011-11-28, 19:27

jaa ... pytałaś się o zdanie więc ci je powiedzieliśmy. Większość osób stwierdziła ze nie ma w tym co ci się przydarzyło nic niezwykłego co by można było przypisać duchom... Skoro nie ma znaczenie czy wierzymy czy nie to dlaczego od razu nie napisałaś ? Dostałaś tyle doskonałych wytłumaczeń tego naturalnego zjawiska a ty nadal swoje... Dobrze więc: jeśli uznamy ze nie było to nic naturalnego to była na pewno duch szalonego Hiszpana o imieniu Bucefał który lubi zapalać i gasić światło jest dość straszny więc mógł wystraszyć twoje dziecko :)

Re: co to było?

autor: jaa » 2011-11-28, 14:22

Jeśli jednak to nie był wymysł mojego umysłu(mam na myśli zdarzenie z dzieckiem),które też na pewno twardo spało,wiem bo zaraz na nie zerknęłam,czy w takim razie nie przychodzi Wam jakieś inne wytłumaczenie tego?Bez znaczenia czy wierzycie czy nie,tzn.zakładając że mi wierzycie,o tak.Bo mi marnie przychodzą pomysły wytłumaczenia tego.Dziękuję.

Re: co to było?

autor: Spooky Fox » 2011-11-27, 19:44

@junis

Primo - Twoja druga wiadomość została odrzucona. Powód - offtop;

Secundo - W wiadomości tej tłumaczysz, że brak ortografii spowodowany jest pisaniem z telefonu.

Otóż muszę Cię zawieść - każdy telefon i każdy system operacyjny posiadać może możliwość poprawiania ortografii. Bez względu na to, czy masz symbiana, androida czy też zwykły telefon. Wystarczy poświęcić pięć/dziesięć minut;

Tertio - poprawiłem posta ze względu na mniejszą ilość błędów, ale reszta pozostaje bez zmian - kolejne posty nie będą akceptowane;

Quatro - nie sądzę, żeby w dobrym stylu było wysyłanie mi buziaczków. Wybacz, ale nie czuję do Ciebie sympatii, żebym takowych oczekiwał od Twojej osoby.


Ogólnie rzecz biorąc - wracamy do tematu i trzymamy się ogólnie przyjętych zasad dobrego smaku i języka polskiego. Dziękuję.

Re: co to było?

autor: Dagmara » 2011-11-27, 02:00

Jesteś kochającą matką i jak każda matka chcesz jak najlepiej dla swojego dziecka i pragniesz jego bezpieczeństwa. Może właśnie tego dnia coś wzbudziło w Tobie niepokój, jakaś mała myśl, dziwne uczucie i przy zasypianiu usłyszałaś krzyk, który mógł być wytworem Twojej wyobraźni. Nie twierdzę stanowczo, że tak mogło być, ale wykluczyć tego również nie możemy.
Jeśli takie zdarzenie miało tylko raz miejsce, chodzi mi o ten krzyk, to myślę, że nie masz się czym zamartwiać i nie potrzebnie się nakręcać.

Re: co to było?

autor: junis » 2011-11-27, 01:38

:sylwester: Brawo szalony lisie , nie wiedziałam że jestem straszna :P Ten opis to informacja była tylko kim jestem . Szukam osób które mają jakiś potENcjał , ale jak na razie się zawiodłam . Choć kilka osób zwrÓciło mĄ uwagę . A tak do tego postu . Wiara to potęŻna rzecz i czasem płata figle . Dagmara ma racji trochę że nie wszystko to sprawka duchów . Ale każdy ma własne zdanie ps: mogę być drzewem na rozpałkę lubię ogień bo jestem zmarźluch :*

Edit Spooky Fox

Re: co to było?

autor: jaa » 2011-11-27, 01:00

Znając życie,to nawet dwie osoby "które się na tym dobrze znają",mogłyby wydać na temat ewentualnych zakłóceń czy też sprawności instalacji elektrycznej,dwie zupełnie różne opinie.Takie coś,zdarzyło się tylko jeden raz w moim życiu,no i to w takiej akurat chwili.Nie zdziwiło by mnie tak zgaśnięcie zapalonej żarówki,jak zastanowiło i przestraszyło na tamtą chwilę,zapalenie się zgaszonej.Pomimo wszystko,i tak bardziej "dziwniejsze"?jest wybudzenie mnie przez dziecko.Jedno co mi przyszło do głowy,to pomieszanie przyszłości z teraźniejszością,czy też przeszłością... :roll:

Re: co to było?

autor: Dagmara » 2011-11-26, 20:50

jaa pisze:Pana elektryka nie wzywałam,gdyż ze światłem jak pisałam,było wszystko w porządku.
Jednak coś nie było w porządku tamtego dnia skoro żarówki zaczęły wydawać dziwne dźwięki, oraz mrugać, a nie mając potwierdzenia kogoś kto się na tym dobrze zna nie można wykluczyć zwykłego przesilenia energetycznego.

Ogólnie jeśli ktoś zakłada temat o swoich przeżyciach powinien dokładnie wszystkie fakty przeanalizować i je wyraziście przedstawić, tak by można było od razu cokolwiek stwierdzić, a nie dopisywać z czasem, a później się dziwić, że inni nie chcą Tobie wierzyć. Taka mała rada moja na przyszłość.
I owszem możesz bronić swoich racji, nikt Tobie tego nie zabroni, ale bądź również otwarta na inne wyjaśnienia, które mogą okazać się równie trafne i dla Ciebie pomocne. Bo nie wszystkie dziwne zdarzenia, które nas spotykają są ingerencją istot z zaświatów.
Założyłaś temat pod tytułem ''co to było'', więc musisz liczyć się z różnymi opiniami ludzi, tych sceptycznie nastawionych i tych wierzących.

Re: co to było?

autor: Spooky Fox » 2011-11-26, 20:12

junis pisze::shock: co za glipoty grrr Tacy zwas magicy jak zemnie drzewo na rozpalke
A nie zastanawiałaś się, czy jako drzewo na rozpałkę nie byłabyś bardziej przydatna?

junis pisze:1 Jaa wierze tobie bo nie klamiesz sprawdzam kazda osobe ktura pisze tu posty za pomoca swej energii 2 Dzieci sa bardziej wyczulone niz najlepszy magik ich energia jest nie skazona i dziala intuincyjnie Szybciec wyczuwaja zagrozenie i smierc 3 duchy sa wszedzie bez roznicy na pore dnia czy czas daja o sobie znac lub nie A wtwoim przypadku Jaa jest to struz ktury jest to bardzo bliski
Nawet nie będę sprawdzał i poprawiał postu. Więc przejdę od razu do rzeczy:

1 - warn za brak ortografii

2 - warn za nie przestrzeganie regulaminu

3 - dałbym warna za głupotę i marną prowokację, ale nie będę taki i dam Ci jeszcze "posprawdzać" ludzi na tym forum.


Ogólnie rzecz ujmując - każdy post, w którym będą błędy ortograficzne będzie nagradzany warnem. Masz już dwa, więc jeśli chcesz Nas dalej karmić tymi nieskładnymi głupotami, które bez problemu zrozumieć może jedynie człowiek z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, to proponuję przysiąść do ortografii i składni zdania.

Gówno mnie obchodzi, czy masz dysortografię, dysleksję czy inną dyskotekę. Ogarnij kilka słowników śmierdzący leniu. Inaczej długo tu nie pobędziesz.


A co do Twego podpisu:

jeśli ma wzbudzać strach lub inne poważne uczucie to porażka. Z takimi błędami wzbudza jedynie śmiech współczucia.

Popraw w nim błędy do wieczora - w innym razie zostanie całkowicie skasowany.

Re: co to było?

autor: jaa » 2011-11-26, 18:10

Złe duchy mają raczej złe intencje, a w moim przypadku było chyba inaczej.Nie napisałam o zmarłych członkach mojej rodziny,bo miałam w założeniu posta takiego uogólnionego,bez możliwości identyfikacji mojej osoby.Swoim niedowierzaniem wymuszacie moje kolejne posty.Muszę więc bronić swoich racji.Zdarzenia różnorakie,przeżywałam jeszcze wcześniej,ale w chwili gdy zaczęły umierać bliskie mi osoby-stały się one trochę bardziej wyraziste dla mnie.Pana elektryka nie wzywałam,gdyż ze światłem jak pisałam,było wszystko w porządku.

Re: co to było?

autor: junis » 2011-11-26, 17:37

:shock: co za glipoty grrr Tacy zwas magicy jak zemnie drzewo na rozpalke 1 Jaa wierze tobie bo nie klamiesz sprawdzam kazda osobe ktura pisze tu posty za pomoca swej energii 2 Dzieci sa bardziej wyczulone niz najlepszy magik ich energia jest nie skazona i dziala intuincyjnie Szybciec wyczuwaja zagrozenie i smierc 3 duchy sa wszedzie bez roznicy na pore dnia czy czas daja o sobie znac lub nie A wtwoim przypadku Jaa jest to struz ktury jest to bardzo bliski

Re: co to było?

autor: ArekPTGH » 2011-11-26, 09:05

Dagmaro w stu procentach się z Tobą zgadzam jeśli chodzi o fakt, że pierw trzeba przeanalizować wszystko racjonalnie itp. Wiesz, chodzi mi bardziej o to, że przeglądając to forum, (a siedzę tylko na dziale o duchach) w większości wątków zamiast na spokojnie właśnie analizować, to wszyscy od razu mieszają z błotem. A to prowokacja, a to urojenia, a to to czy tamto ;) Powiedzmy, że 99% tych tematów to rzeczywiście jakaś głupota, która ze zjawiskami paranormalnymi ma tyle co ja z baletem, ale zawsze jest ten 1% procent, który potrzebuje pomocy, wsparcia, zrozumienia itp. no to tyle w kwestii wyjaśnienia, oczywiście nie zamierzam tutaj kogoś urażać. przepraszam za odbicie z tematu, chciałem wyjaśnić. Czekamy więc na odpowiedź zainteresowanej :)
Pozdrawiam!

Re: co to było?

autor: Dagmara » 2011-11-26, 01:29

swn.net.pl pisze:Ahhh Ci wszyscy sceptyczni przed komputerem w cieplutkich kapciuszkach :) Tak samo jak nie ma dowodów, że to coś paranormalnego, tak samo dowodów nie macie, że to coś w stylu omamy, sny itp.
Zawsze jest tak, że jeśli zjawisko paranormalne ma być potwierdzone, to najpierw powinno się brać pod uwagę naturalne aspekty, które często są mylnie interpretowane, tak jak to ma miejsce w większości zadziwiających przypadków. I tu nie chodzi o sam sceptycyzm. Na forum było dosłownie multum przeróżnych historii, które później okazywały się ludzkimi wymysłami, bujną wyobraźnią podsycaną autosugestią, a nawet objawami schizofrenii.
Owszem możemy wierzyć w zjawiska paranormalne, ale nie możemy mieć klapek na oczach i łykać wszystkiego niczym wygłodniałe pelikany.

Odnoście samego tematu, dlaczego nie napisałaś na samym początku, że podczas czyjejś śmierci coś dziwnego dzieje się w Twoim domu, tylko po jakimś czasie kiedy to użytkownicy nałożyli na Ciebie nacisk, w kwestii wytłumaczenia tego co było opisane w pierwszym i drugim poście Twoim.
Skąd mamy wiedzieć, czy to nie barwny dodatek jedynie, by owe przeżycia z synem i żarówkami były bardziej wiarygodne?
Wzywałaś po zajściu z oświetleniem elektryka, by wykluczył jakiekolwiek usterki? Może to było jedynie zwykłe przesilenie w energetyce. Już pięć lat pracuje w firmie montującej bezpieczniki i nie raz napatrzyłam się na takowe zjawiska z żarówkami, oświetleniem, awariami maszyn itd.
Tak więc i ten incydent w Twoim domu nie musi mieć podłoża paranormalnego.
Co do krzyku dziecka, podczas zasypiania nasz mózg potrafi płatać figle, to co wtedy słyszymy, czy też odczuwamy może przybrać intensywną falę, przez co wybudzenie się jest gwałtowniejsze i nie raz zastanawiamy się po takim zajściu, czy np. krzyk, który słyszeliśmy, czy też uderzenie, które odczuliśmy było prawdziwe, czy też zaczęliśmy zwyczajnie śnić.
I wcale nie musisz zażywać silnych leków otumaniających, by proces snu został w pewnym stopniu zaburzony.

Nie twierdzę oczywiście, że wszystko zmyśliłaś, przeróżne zadziwiające zjawiska mają miejsce na świecie, ale chcę abyś popatrzyła na te zajścia pod innym kątem nie ograniczając jedynie do duchów, bo to co opisałaś wcale nie musi mieć podłoża paranormalnego.

Re: co to było?

autor: ArekPTGH » 2011-11-25, 18:29

Ahhh Ci wszyscy sceptyczni przed komputerem w cieplutkich kapciuszkach :) Tak samo jak nie ma dowodów, że to coś paranormalnego, tak samo dowodów nie macie, że to coś w stylu omamy, sny itp.

"Odi profanum vulgus et arceo"

Co do tematu, jeżeli sytuacje zdarzają się tylko po śmierci, czy też przed, kogoś z najbliższej rodziny, warto pojechać na cmentarz i zapalić znicz, pomodlić się itp. Bardzo możliwe, że przyszli się pożegnać, lub czegoś potrzebują. Jest naprawdę dużo opcji, nie pozwalasz im odejść z tego świata, gdyż smutek jest tak silny. Trzeba się pogodzić z tym, że odeszli i żyć dalej. Inną opcją może być przyciąganie złego ducha, który wyczuł Twoja słabość w okresie smutku, ale to odrzucam, gdyż sytuacje nie powtarzają się codziennie, natarczywie itp. chyba, że jest inaczej. Co do krzyku dziecka, duch potrafi mącić w głowie, szczególnie ten zły.
Pozdrawiam.

Re: co to było?

autor: jaa » 2011-11-22, 16:05

Nie pisałam tutaj żeby komuś coś udowadniać(chociaż tak wyszło),raczej dlatego,aby ktoś z podobnymi doświadczeniami,wiedział że takie rzeczy się zdarzają.Mnie nie obudził "przyzwyczajony do danej czynności umysł'',obudził mnie budzik,ale postanowiłam że chwilkę jeszcze poleżę.W pierwszej sytuacji,nie przepaliła się żadna z żarówek-bo gdyby tak było,to nie napisała bym o tym zdarzeniu.Nie jestem fanatyczką religijną,ale namawiam wszystkich do szczerej i systematycznej modlitwy.Poza tym,to jest jakaś tam część,moich nazwijmy to ''życiowych doświadczeń'',ale to nie nadaje się do publikacji- nie chce o tym pisać.

Re: co to było?

autor: Hitana » 2011-11-21, 21:07

Podsumuje to tak jeśli chcesz zobaczyć ducha to na pewno go zobaczysz :)
Prosiłaś o pomoc i wyjaśnienie sprawy jeśli ktoś daje ci racjonalny bardzo prawdopodobny powód nie szukaj na sile tam duchów, tak gdzie może ich nie być.
Popieram teorie stribog, raczej ci się śniło lub przyzwyczaiłaś swój organizm do wstawania o określonej godzinie aby wziąć lekarstwa.

Na górę