Jak się pozbyć?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Jak się pozbyć?

Re: Jak się pozbyć?

autor: Dagmara » 2011-11-29, 20:27

Spooky, na kroki sama znalazłam wyjaśnienie- starszy sąsiad cierpiący na bezsenność stukający w ściany, głośno chodzący o 1.00 w nocy. Przez mury bloków wszystko słychać, co kto robi po sąsiedzku.
Jedynie to te szafki mnie zastanawiają ;]

Re: Jak się pozbyć?

autor: ArekPTGH » 2011-11-29, 18:26

@Spooky Fox
Jeśli chodzi o święcenie mieszkania, w większym stopniu zależy to od wiary, jak to określiłeś, lenia w czarnym ubranku, niż od wiary i przekonań "poszkodowanego".

I podpinam się też pod pytanie Spookiego, można prosić jakieś dane tego mini motelu? Odległość nie ma znaczenia. Chętnie nakręcimy tam materiał.

Pozdrawiam!

Re: Jak się pozbyć?

autor: Spooky Fox » 2011-11-28, 03:02

swn.net.pl pisze:Jeśli chodzi o próbę pozbycia się "tego" z domu, udajcie się do najbliższej parafii i poproście o święcenie mieszkania, w większości przypadków, to pomaga.
Kropienie kranówką nie pomoże, zwłaszcza, jeśli dana osoba z założenia jest sceptykiem, więc w istnienie bóstw raczej też nie wierzy. W tym momencie życiowy leń ubrany na czarno pryskający kranówką po pokoju może tylko zirytować.


@Mile_Em

Czy można wynająć u Was pokój "na telefon"? Jeśli tak, proszę o jakiś kontakt z Twoją osobą - może być telefon firmowy itp. Jeśli gdzieś blisko, w granicach 100-150 km ode mnie, to z chęcią odwiedzę pokój.

Ogólnie rzecz biorąc sprawa z dzwonkiem może być trywialna. Wilgoć, przymrozki, słaba instalacja i dzwonek zaczyna walić spięcie i "dryndać" na pozór bez przyczyny. A przyczyn może być mnóstwo.

Poza tym - pamiętajmy, że domy "pracują". Każdy szanujący się inżynier powie Ci to. Skrzypienie, skrobanie, dudnienie są na porządku dziennym.

Przykład - Razem z Dagmarą wynajęliśmy mieszkanie. Byliśmy na swoim, wszystko ładnie pięknie. Podczas sprzątania mieszkania znaleźliśmy kartkę z ostatniego namaszczenia kobiety, która mieszkała w tym mieszkaniu i w nim umarła ( sic! *_* ). Ja - pomimo wiary w rzeczy nadprzyrodzone - byłem totalnie na anty. Dla mnie było śmieszne, że starsza pani nie ma innych zajęć, tylko biegać po mieszkaniu w dwa lata po śmierci. Gdy byłem w mieszkaniu sam, nic takiego się nie działo. Gorzej, kiedy Dagmara zostawała sama. Coś jej chodziło, skrobało, szafki się otwierały i tak dalej i tak dalej.

Może rzeczywiście coś tam było. Nie wiem. Wierzę w byty niematerialne, ale tam akurat niczego nie czułem.

Primo - może podświadomie bałem się konfrontacji z takowym bytem i odrzucałem wszystko, co tam się działo;

Secundo - Dagmara wręcz przeciwnie.


Do czego zmierzam? Spięcie w dzwonku plus wątłej prawdziwości opowiastka Twojej znajomej. To wystarczy, żebyś - z całym szacunkiem, droga forumowiczko - zaczęła bzdurać sobie różne rzeczy i łączyć to wszystko, co tak naprawdę nie ma ze sobą nic wspólnego.

Tak samo było ze mną i Dagmarą - okazało się bowiem, że starsza pani nie zmarła w tym mieszkaniu. Nie znaczy to, że jakaś jej cząstka tam nie została, jednakowoż ja osobiście niczego takiego nie doświadczyłem.

Podejdź do tego wszystkiego "na zimno". Zobaczysz, że przejdzie. A jak nie, to poszukaj u Nas na forum - masz mnóstwo dosyć taniego sprzętu do sprawdzenia, czy jakiś byt niematerialny nawiedził Wasz przybytek.

Pozdrawiam.

Re: Jak się pozbyć?

autor: Dagmara » 2011-11-27, 00:14

Dom ma 60 lat i znasz jego historię, no dobrze, ale nie możesz mieć pewności, czy ktoś na terenie gdzie stoi budynek kiedyś nie zginął, lub nie został zamordowany.
Szczerze to również chętnie bym się wybrała do tego hotelu, ale zapewne mieszkasz daleko ode mnie, a i z urlopem u mnie też ciężko.

A mogłabyś napisać skąd jesteś?

Re: Jak się pozbyć?

autor: ArekPTGH » 2011-11-25, 18:42

Możliwe, że ktoś przyciągnął coś ze sobą, wynajmując pokój, a byt ten pozostał z jakiegoś powodu w tym domu, pomimo wyprowadzki danej osoby. Ostatnio słuchałem audycji o pewnym hotelu, który też był nowy, nic się wcześniej nie działo itp. Pokojówka znalazła taką mała karteczkę podczas sprzątania pokoju, na karteczce było napisane coś o przeklętym domu, napisane czymś podobnym do krwi, na pewno nie był to atrament. Po tym czasie w hotelu, szczególnie w tym pokoju, dochodziło do dziwnych zdarzeń, ludzie wynajmując ten pokój na tydzień, po jednej dobie wyjeżdżali z hotelu, nie starając się o zwrot pieniędzy, gdyż wykupiony był na tydzień. Hotel ten oczywiście znajduje się w Polsce.
Jeżeli nic się nie zmieni w Twoim domu, nasza grupa może wynająć tam pokój i przeprowadzić śledztwo, oczywiście jeśli chcesz :) Więcej na naszej stronie lub na pw.
Pozdrawiam!

Ps: Jeśli chodzi o próbę pozbycia się "tego" z domu, udajcie się do najbliższej parafii i poproście o święcenie mieszkania, w większości przypadków, to pomaga.

Re: Jak się pozbyć?

autor: Mlle_Em » 2011-11-22, 06:36

Zwierząt tam żadnych nie ma, to na pewno. Co do dzwonka, to fakt, że potrafi sam się odezwać, ale to było dzwonienie w takim... hmm... rytmie konkretnym. No i coś za dużo tych zbiegów okoliczności by było.

Historie znam i nikt tam nie popełnił samobójstwa, nie zamordował nikogo ani nic takiego.

Re: Jak się pozbyć?

autor: Hitana » 2011-11-21, 21:01

Może na początek spróbujcie wyjaśnić kroki w jakiś racjonalny sposób np. łasica lub kuna potrafią narobić sporego hałasu. Czasami drewniane podłogi same skrzypią, jeśli są z drewna to nic niezwykłego może takie skrzypienie przypominać kroki :)
Co do dzwonka to pamiętaj urządzenia zawsze mogą być zawodne może to być tez kawał dzieciaków z sąsiedztwa sama robiłam takie w dzieciństwie :)

Jak się pozbyć?

autor: Mlle_Em » 2011-11-20, 09:54

Otóż mam taki problem, konkretnie problem z nawiedzonym miejscem. Sama jestem sceptykiem, jeśli chodzi o tego typu rzeczy, ale tutaj chyba serio jest coś nie tak.

Moja rodzina prowadzi taki dom, żaden hotel to nie jest, pensjonat też nie, kilka pokoi do wynajęcia po prostu. I jak nie ma gości, to po prostu czasami chodzę tam posiedzieć z przyjaciółką, bo jest to miejsce, gdzie nikt nas nie usłyszy (ani my nikogo nie usłyszymy), więc możemy sobie być głośno jak tylko chcemy. Jednak niedawno zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy (swoją drogą ciekawe, czemu nie wcześniej, tylko dopiero teraz).
Poszłyśmy tam po 17, nowy czas mamy, więc było już ciemno. Siedzimy sobie, wszystko okej tak jak zawsze... Nagle słyszymy dzwonek do drzwi. I to taki długi dość - kilka "ding dongów" było. Ja się zdziwiłam, bo nigdy tam nikt nie przychodzi, goście zawsze dają znać wcześniej, więc to było niemożliwe, żeby ktoś przyszedł. My siedziałyśmy po drugiej stronie domu, więc od tej strony, co są drzwi nie było widać, że ktoś jest. No to ja po cichu idę do okna koło drzwi zobaczyć, kogo niesie. A tam pusto. Nikogo nie ma. A z tego okna jest dość spore pole widzenia i gdyby ktoś zadzwonił, i poszedł sobie, to bym go zobaczyła, tym bardziej, że szybko do tego okna podeszłam. No i jeszcze jedna kwestia - światło. Przed drzwiami jest fotokomórka, która świeci dość długo i jest bardzo czuła, a było zupełnie ciemno. Ja naprawdę nie wierzę w duchy ani nic takiego, ale zrobiło mi się nieprzyjemnie. Przyjaciółka dostała ataku paniki i opowiedziała mi, jak to kilka dni wcześniej słyszała wyraźnie na górze jakąś kobietę, która coś tam gadała. Zebrałyśmy się i zwiałyśmy stamtąd. I wtedy ja sobie poukładałam kilka faktów. Mianowicie, niektórzy goście się skarżyli, że coś stukało, pukało, komuś tam coś kaszlało w nocy... Ja też tam czasami słyszałam, jakby ktoś łaził na górze (mieszkam w bloku, więc dobrze znam ten dźwięk), ale zwyczajnie to olewałam. Po tym incydencie z dzwonkiem, jak tam przychodzę, to już niemal regularnie ktoś chodzi albo się tłucze na górze. Dom nie jest bardzo stary, ma jakieś niecałe 60 lat, zawsze były tam wynajmowane pokoje, nikt tam nie mieszkał, nic złego się tam nigdy nie stało. A w tym miejscu, na którym dom stoi, nie było żadnego cmentarza ani nic. Po proste pole.
Można się tego jakoś pozbyć? Pomóc temu czemuś?

Na górę