autor: Mlle_Em » 2011-11-20, 09:54
Otóż mam taki problem, konkretnie problem z nawiedzonym miejscem. Sama jestem sceptykiem, jeśli chodzi o tego typu rzeczy, ale tutaj chyba serio jest coś nie tak.
Moja rodzina prowadzi taki dom, żaden hotel to nie jest, pensjonat też nie, kilka pokoi do wynajęcia po prostu. I jak nie ma gości, to po prostu czasami chodzę tam posiedzieć z przyjaciółką, bo jest to miejsce, gdzie nikt nas nie usłyszy (ani my nikogo nie usłyszymy), więc możemy sobie być głośno jak tylko chcemy. Jednak niedawno zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy (swoją drogą ciekawe, czemu nie wcześniej, tylko dopiero teraz).
Poszłyśmy tam po 17, nowy czas mamy, więc było już ciemno. Siedzimy sobie, wszystko okej tak jak zawsze... Nagle słyszymy dzwonek do drzwi. I to taki długi dość - kilka "ding dongów" było. Ja się zdziwiłam, bo nigdy tam nikt nie przychodzi, goście zawsze dają znać wcześniej, więc to było niemożliwe, żeby ktoś przyszedł. My siedziałyśmy po drugiej stronie domu, więc od tej strony, co są drzwi nie było widać, że ktoś jest. No to ja po cichu idę do okna koło drzwi zobaczyć, kogo niesie. A tam pusto. Nikogo nie ma. A z tego okna jest dość spore pole widzenia i gdyby ktoś zadzwonił, i poszedł sobie, to bym go zobaczyła, tym bardziej, że szybko do tego okna podeszłam. No i jeszcze jedna kwestia - światło. Przed drzwiami jest fotokomórka, która świeci dość długo i jest bardzo czuła, a było zupełnie ciemno. Ja naprawdę nie wierzę w duchy ani nic takiego, ale zrobiło mi się nieprzyjemnie. Przyjaciółka dostała ataku paniki i opowiedziała mi, jak to kilka dni wcześniej słyszała wyraźnie na górze jakąś kobietę, która coś tam gadała. Zebrałyśmy się i zwiałyśmy stamtąd. I wtedy ja sobie poukładałam kilka faktów. Mianowicie, niektórzy goście się skarżyli, że coś stukało, pukało, komuś tam coś kaszlało w nocy... Ja też tam czasami słyszałam, jakby ktoś łaził na górze (mieszkam w bloku, więc dobrze znam ten dźwięk), ale zwyczajnie to olewałam. Po tym incydencie z dzwonkiem, jak tam przychodzę, to już niemal regularnie ktoś chodzi albo się tłucze na górze. Dom nie jest bardzo stary, ma jakieś niecałe 60 lat, zawsze były tam wynajmowane pokoje, nikt tam nie mieszkał, nic złego się tam nigdy nie stało. A w tym miejscu, na którym dom stoi, nie było żadnego cmentarza ani nic. Po proste pole.
Można się tego jakoś pozbyć? Pomóc temu czemuś?
Otóż mam taki problem, konkretnie problem z nawiedzonym miejscem. Sama jestem sceptykiem, jeśli chodzi o tego typu rzeczy, ale tutaj chyba serio jest coś nie tak.
Moja rodzina prowadzi taki dom, żaden hotel to nie jest, pensjonat też nie, kilka pokoi do wynajęcia po prostu. I jak nie ma gości, to po prostu czasami chodzę tam posiedzieć z przyjaciółką, bo jest to miejsce, gdzie nikt nas nie usłyszy (ani my nikogo nie usłyszymy), więc możemy sobie być głośno jak tylko chcemy. Jednak niedawno zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy (swoją drogą ciekawe, czemu nie wcześniej, tylko dopiero teraz).
Poszłyśmy tam po 17, nowy czas mamy, więc było już ciemno. Siedzimy sobie, wszystko okej tak jak zawsze... Nagle słyszymy dzwonek do drzwi. I to taki długi dość - kilka "ding dongów" było. Ja się zdziwiłam, bo nigdy tam nikt nie przychodzi, goście zawsze dają znać wcześniej, więc to było niemożliwe, żeby ktoś przyszedł. My siedziałyśmy po drugiej stronie domu, więc od tej strony, co są drzwi nie było widać, że ktoś jest. No to ja po cichu idę do okna koło drzwi zobaczyć, kogo niesie. A tam pusto. Nikogo nie ma. A z tego okna jest dość spore pole widzenia i gdyby ktoś zadzwonił, i poszedł sobie, to bym go zobaczyła, tym bardziej, że szybko do tego okna podeszłam. No i jeszcze jedna kwestia - światło. Przed drzwiami jest fotokomórka, która świeci dość długo i jest bardzo czuła, a było zupełnie ciemno. Ja naprawdę nie wierzę w duchy ani nic takiego, ale zrobiło mi się nieprzyjemnie. Przyjaciółka dostała ataku paniki i opowiedziała mi, jak to kilka dni wcześniej słyszała wyraźnie na górze jakąś kobietę, która coś tam gadała. Zebrałyśmy się i zwiałyśmy stamtąd. I wtedy ja sobie poukładałam kilka faktów. Mianowicie, niektórzy goście się skarżyli, że coś stukało, pukało, komuś tam coś kaszlało w nocy... Ja też tam czasami słyszałam, jakby ktoś łaził na górze (mieszkam w bloku, więc dobrze znam ten dźwięk), ale zwyczajnie to olewałam. Po tym incydencie z dzwonkiem, jak tam przychodzę, to już niemal regularnie ktoś chodzi albo się tłucze na górze. Dom nie jest bardzo stary, ma jakieś niecałe 60 lat, zawsze były tam wynajmowane pokoje, nikt tam nie mieszkał, nic złego się tam nigdy nie stało. A w tym miejscu, na którym dom stoi, nie było żadnego cmentarza ani nic. Po proste pole.
Można się tego jakoś pozbyć? Pomóc temu czemuś?