autor: amaranth » 2011-05-26, 00:33
Wiele zależy od zdolności, jakie człowiek posiada. Ludzką tragedię w takich miejscach niektóre osoby odbierają jako:"zmiana nastroju", "nieswojo się poczułem", "dziwnie zacząłem się czuć". Nie przy każdym krzyżu przy drodze aż tak bardzo wyczuwa się ludzki dramat. Rok 1996 - lato. Jadę autem obok kierowcy. W pewnym momencie czuję ból i rozpacz...nie swoją. Odwracam głowę...przydrożny krzyż..taki jak stawia się na miejscu czyjeś śmierci. Ciepło, sierpień. Jesteśmy na wakacjach. Podczas pobytu w tamtych stronach przejeżdżaliśmy tamtędy kilka razy. Za każdym razem czułam to samo. Raz nawet musiałam starannie ukrywać lęk, który się pojawił. Stwierdziłam, że jestem rąbnięta w beret. Za ok. 3 tygodnie miałam ciężki wypadek samochodowy - zderzenie czołowe, dwa auta do kasacji. Jadąc w dniu wypadku obok kierowcy miałam przekonanie, że coś złego się wydarzy. I po raz drugi stwierdziłam, że pora do psychiatry. Zamiast u tego specjalisty wylądowałam na szpitalu w stanie zagrożenia życia. Wydarzenia te miały miejsce na Wybrzeżu. Wierzę, że w miejscu katastrofy na Podkarpaciu ludzie mogą odczuwać dyskomfort, czuć się nieswojo. Miejsca ludzkiej tragedii nie zawsze są oznaczone symbolem, tabliczką, ale zawsze emanują bólem, który można odczuć.
Wiele zależy od zdolności, jakie człowiek posiada. Ludzką tragedię w takich miejscach niektóre osoby odbierają jako:"zmiana nastroju", "nieswojo się poczułem", "dziwnie zacząłem się czuć". Nie przy każdym krzyżu przy drodze aż tak bardzo wyczuwa się ludzki dramat. Rok 1996 - lato. Jadę autem obok kierowcy. W pewnym momencie czuję ból i rozpacz...nie swoją. Odwracam głowę...przydrożny krzyż..taki jak stawia się na miejscu czyjeś śmierci. Ciepło, sierpień. Jesteśmy na wakacjach. Podczas pobytu w tamtych stronach przejeżdżaliśmy tamtędy kilka razy. Za każdym razem czułam to samo. Raz nawet musiałam starannie ukrywać lęk, który się pojawił. Stwierdziłam, że jestem rąbnięta w beret. Za ok. 3 tygodnie miałam ciężki wypadek samochodowy - zderzenie czołowe, dwa auta do kasacji. Jadąc w dniu wypadku obok kierowcy miałam przekonanie, że coś złego się wydarzy. I po raz drugi stwierdziłam, że pora do psychiatry. Zamiast u tego specjalisty wylądowałam na szpitalu w stanie zagrożenia życia. Wydarzenia te miały miejsce na Wybrzeżu. Wierzę, że w miejscu katastrofy na Podkarpaciu ludzie mogą odczuwać dyskomfort, czuć się nieswojo. Miejsca ludzkiej tragedii nie zawsze są oznaczone symbolem, tabliczką, ale zawsze emanują bólem, który można odczuć.