Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: wolek14 » 2010-12-28, 21:01

Te kroki o których piszesz to na moje "oko" to zwykłe echo, tzn dźwięk kroków Twojej siostry odbijały się od jakiejś "przeszkody" (czy to góry, czy nawet lasu) i wracały z opóźnieniem, 0,5s opóźnienia to 170m od przeszkody. Twoja siostra minęła przeszkodę i dźwięk przestał się odbijać.
A co do odgłosu otwierania drzwi to stare konstrukcje metalowe pod wpływem naprężeń (np od podmuchu wiatru) wydają różne takie odgłosy, nawet niewielkie przemieszczenie się metalowych części względem siebie wywołuje wibracje, które człowiek słyszy bezpośrednio, lub przez ściany (w których dźwięk rozchodzi się szybciej, i nie zanika tak szybko jak w powietrzu, stąd ciężko rozróżnić kierunek, z którego dźwięk dochodzi).
Pozdrawiam
Łukasz.

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: jasiol » 2010-12-27, 19:50

Naturalnym jest, że ludzie pokoleniowo przenoszą się do nowych domów. Najwięcej nawiedzonych domów jest tam, gdzie jest dużo starych budowli. Mających po sto i więcej lat. Duchy mogą być praktycznie wszędzie. Najważniejsze żeby nie mieszkać w nawiedzonym pokoju - domu. Resztę można sobie odpuścić. W końcu każdy kiedyś umrze. Jaśli kogoś interesują sprawy życia i śmierci to niech poczyta sobie o filozofii Egzystencjonalizmu. Duchy człowiek powinien odbierać podświadomie. Czuje się nieswojo i chce jak najszybciej sobie pójść. I to jest O.K. Duchy mogą być przy starych przydrożnych kapliczkach. Na ruchliwych skrzyżowaniach. Zasięg rażenia ducha to ok. 20 - 30m. Jak jest strasznie wilgotno i zimno, te duchy mogą kąsać przechodzących zmarzniętych ludzi. Ale chyba tylko tych najsłabszych i najbardziej zmarzniętych. Jedyne co od nas chcą to modlitwę. Tylko tak możemy im pomóc.

Stare wierzenia opierały się o kontakty ze zmarłymi. W Medjugorie podobno jest zjawa która po prostu blużni. Duch który zaczerpnie energii od żywych, ma siłę aby się pokazać i wpływac na żywych. Ostatni pogański kapłan na Litwie w ten sposób starał się odpędzić Krzyżackie statki. Składając ofiarę z byka. Z dobrym skutkiem. To nekromancja. Bogowie istnieją w nie świecie. Np. jeśli w okolicy był aktywny wulkan, którego wszyscy się bali. Cały czas ktoś się na nim skupiał. Wulkan zyskiwał samoświadomość. Takie byty mają możliwość wpływania na świat fizyczny z nie świata. Krzak płonie i się nie spala. Niestety potrzebują wyznawców, inaczej zginą. Dlatego są takie zawistne i mściwe.

Już Jezus zauważył, że duchy wracały do opętanych osób. Tłumaczono to złym prowadzeniem się. Poniekąd jest to prawda. Religia to swego rodzaju system operacyjny dla człowieka. Wiekami udoskonalany styl życia, mający na celu utrzymanie człowieka w dobrej kondycji. Wszystko co osłabia człowieka, naraża go na wpływy duchów. Siedem grzechów głównych, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Castaneda pisze o tym, że nie można sobie w niczym folgować. Chodzi o to samo.

Aby odprowadzić ducha, trzeba się na nim skupić. Najlepiej w grupie osób, które się modlą. Księża ćwiczą skupienie. Zwykłemu człowiekowi trudno skupić się na jednej rzeczy, dłużej niż chwilę. Po za tym, sa duchy słabsze i silniejsze. Tak samo jak i ludzie. Eksperyment nie zawsze musi się powieść. Ćwiczyć skupienie. Żeby mieć dużo energii trzeba mieć dużo mięśni. Najważniejsze są szkieletowe.

Prawdopodobnie duch zbiera energię elektrostatyczną. Ładuję się. Dlatego niektóre z duchów mogą stukać. Poltergeist - chałasujący duch. Mogą to być efekty wyładowań elektrycznych. Do wykrywania obecności ducha można by próbować użyć miernika pola elektrycznego. A podczas stuków, miernika natężenia pola elektromagnetycznego. Każde wyładowanie jest źródłem fal elektromagnetycznych o bardzo szerokim widmie. Analogowe mierniki chyba powinny być lepsze. Cyfrowe o krótkim czasie próbkowania, tak aby uchwycić zjawisko.

http://www.berkshireparanormal.com/inve ... on006.html

Ludzkie oko jest czułe na pojedyncze fotony, ale jedynie na obrzerzach pola widzenia ( cieniści ludzie ). Można by się pokusić o zdjęcia w zaciemnionym pokoju z długim czasem naświetlania (kilka godzin), aparatem analogowym z czarno-białym materiałem o czułości 400.

To powinno być w sekcji LD, ale podobno podczas świadomego snu można próbować nawiązać kontakt z duchem. Castaneda napisał książkę "The art of the dreaming". Filmy "Dreamscape', "Inception'.

Jasiol.

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: Denor » 2010-12-27, 03:11

Hmm, wszystko to można rzeczywiście racjonalnie wyjaśnić. Jednak z tego co piszesz było to poniemieckie kasyno, miejsce przesiąknięte nie zawsze pozytywnymi emocjami. Można by się pokusić o czysto hipotetyczne założenie, że jednak jakaś dusza czy inny byt upodobał sobie to miejsce. Gdyby wydarzyło się coś jeszcze daj znać ;)

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: Mimoza » 2010-12-26, 22:50

Ludzka psychika nie jest do końca poznana, ale wiemy, że lubi płatać figle...

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: vvv » 2010-12-26, 17:49

Trudno nie zgodzić się z dagmarą. Ponadto, koty potrafią wprowadzić zamieszanie w domu, szczególnie starym.

Re: Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: Dagmara » 2010-12-26, 03:18

Witam.
Przyznam, że ciekawa cała historia, którą nam przedstawiłeś, jeśli chodzi o te światła widziane przez Ciebie na drodze, możliwe, że był to jakiś samochód, motor, lub ktoś z latarką chodził po ulicy, także w tym przypadku nie widzę nic nadzwyczajnego.
Co do niespokojnego snu siostry, samo świadome nastawienie do miejsca mogło jak najbardziej wywołać reakcje niepokoju, lęku, a nawet koszmarnych wizji sennych itd. tym samym silnie wpłynąć na samopoczucie po przebudzeniu.

Ogólnie jak wiadomo stare budownictwa mogą wydawać same z siebie różne dźwięki np.skrzypiącej, trzeszczącej podłogi i tym podobnym, ale jeśli faktycznie macie do czynienia z jakimiś bytami, które jednak nie wyrządzają żadnych poważniejszych szkód, to radziłabym zostawić je w spokoju, przyzwyczaić do odgłosów, a nawet nie zwracać na nie uwagi i w ogóle nie myśleć o duchach.
Natomiast co do kroków słyszalnych przez babcię, czy też siostrę, sądzę iż autosugestia mogła tu odegrać pewną rolę, ponieważ nasza wyobraźnia naprawdę potrafi płatać figle, szczególnie wtedy kiedy mamy styczność z takimi miejscami, które uważamy za rzekomo nawiedzone.

Nawiedzona miejscowość!? - co o tych przypadkach sądzicie?

autor: Japonia » 2010-12-25, 23:55

Witam. Moja siostra często bywa w naszej rodzinnej miejscowości - Kęszyca Leśna.
Były to niegdyś niemieckie tereny. Dość niedawno odkryto w pobliskich lasach groby, prawdopodobnie niemieckich żołnierzy. Dom w którym mieszka nasz dziadek to poniemieckie kasyno po remoncie. Jest do bardzo duży dom w którym wiele pomieszczeń jest niezagospodarowanych. Od dawna dzieją się tam bardzo dziwne rzeczy. Pewnej nocy gdy cała rodzina była w domu, tak między północą a godziną drugą na dole słychać było dźwięki jakby ktoś odkluczał drzwi i wchodził do pomieszczenia. Moi dziadkowie nie są żadnej wiary toteż dziadek nie wierzy w duchy itp.(ja i siostra owszem;P) ale zaniepokoiło go to więc zszedł sprawdzić. Nic tam nie było zatem wykluczyć można włamanie bo drzwi były zamknięte.
Reszta nocy przebiegła stosunkowo spokojnie. Innym razem moja siostra w nocy wracając do domu (wszystko oczywiście w Kęszycy) mijając krzaki tak mniej więcej 500m od domu usłyszała kroki jakby ktoś za nią szedł, gdy ona przyspieszała "to coś" też i nagle kroki się urwały. Moja babcia potwierdziła to, jej też się to zdarzyło przy tych właśnie krzakach.
Innym razem siostra rozmawiała z babcią przez Skype (przez kamerkę) i zauważyła że krzesło w ich domu samo się obróciło jednak tu prawdopodobne że to sprawka kota. W owej miejscowości jest też stare, opuszczone kino w okolicach którego słychać często stukanie.
Jak byłem mały to widziałem jakiś błysk na drodze który bardzo krótko trwał. Dodam też że dom podzielony jest na dwa "mieszkania" (oba należące do dziadka). Drugie, gościnne mieszkanie roztacza dość niepokojącą a nawet nerwową atmosferę. Kiedyś gdy siostra przyjeżdżała do dziadków spała w nim jednak żaliła się na niespokojny sen.
Duchy tam są i tego jestem pewien ale jak się tego pozbyć!? Nie znamy dokładnej historii domu ale cała miejscowość powoduje swoiste poczucie "nieswojości".
Co o tym sądzicie i jak się tego pozbyć, przynajmniej z domu dziadka?
PS. Ja i siostra też nie wyznajemy żadnej religii, jednak w duchy wierzymy:)

Na górę