Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: wiciox » 2017-12-25, 00:47

Odświeżę wątek.

Chcemy z kolegą wybrać się do kilku takich miejsc i tak jak piszecie, nie na chwilę, 20 minut. Wzorem szablonu programu Ghost Adventures chcemy zostawać na noc w takich miejscach, oczywiście wszystko chcemy robić legalnie, co może tutaj stanowić problem. Nie chcemy łamać prawa, bo jednak źle byśmy się z tym czuli (a poza tym ja mam zostać nauczycielem, także raczej bym nim nie został mając jakiś wyrok czy inne takie).

Bardzo was proszę o podanie najbardziej nawiedzonych miejsc w Polsce, bo internetowe "rankingi" sprowadzają się do durnot napisanych tylko po to, żeby był materiał na artykuł. Sprzęt jaki posiadamy jest biedny, także jeśli ktoś byłby z okolic tych miejsc z jakimś sprzętem z wielką ochotą zabierzemy się tam razem z Wami. A co do sprzętu to mamy tak:

Aparat (canon 450D)
dwa telefony z dyktafonami
Mikrofon kierunkowy z wejściem na słuchawki

Telefonów możemy mieć więcej, ale jednak to jest elektronika, która nie została stworzona stricte do nagrywania dźwięku więc mogą się pojawiać zakłócenia ze strony innych peryferii telefonów.

Także, wracając na tory. Jakieś nawiedzone miejsca w Polsce z udokumentowanymi materiałami?

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Rocketfuel1994 » 2016-07-28, 13:39

krikus pisze:Otóż własnie SpookyFox w tym cały problem. Boję się tam iść, bo najzwyczajniej wierzę w duchy, ale mimo to ciągnie mnie tam bardzo z ciekawości.
Z opowiadań co słyszałem to że zamordowano tam kobietę, podobno że działy się tam dziwne rzeczy, słyszano odgłosy, widziano dziwną białą postać, w długiej sukni.
Kiedyś na jednej ze stron internetowych wyczytałem relacje z wyprawy dwóch śmiałków co tam byli, z tego co opisywali to podobno jedne drzwi z chukiem się zatrzaskiwały, po czym nie mogli wyjść. Wspominali też o tym że widzieli niby jakąś postac kobiety która rzekomo siedziała przy biurku i pisała na maszynie, po czym zeszokowani uciekli ... wyskakując przez okno.
P.S. Ile w tym prawdy to nie wiem, ale więcej osób mi to potwierdziło że coś tam jest "nie tak", nawet starszy mieszkaniec z pobliskiego domu, niechętnie mówił ze mną na temat tego obiektu, krótko powiedział; "działy się tam różne rzeczy, temu tam nikt nie mieszka"
Ja jestem ze Śląska więc jeżeli coś to zawsze chętnie się wybiorę w takie miejsca.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: artem » 2011-02-24, 12:27

Jeśli jesteś pewien że dom jest nawiedzony, musisz wiedzieć sam tak na prawdę czy masz wątpliwości, czy się boisz itp. Wchodząc do nawiedzonego domu nie masz pojęcia co tam zastaniesz, dlatego nie możesz okazywać żadnego lęku itp. ponieważ złośliwe duchy karmią się twoja negatywą energią astralną ( STRACHEM, LĘKIEM ) co daje im sił by zrobić ci z mózgu papkę ;). Podobnie jest z duchami "łagodnymi" lecz one nie będą chciały zrobić ci w pewien sposób krzywdy żywiąc się twoim strachem, tylko będą się bardzo często objawiały.
Także pamiętaj, nie możesz się bać, okazywać lęku i słabości - trzeba być niezwykle czujnym.

Pozdrawiam.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: majka2020 » 2011-02-07, 18:07

Chodziło mi o osobe która jest wrażliwsza na odbieranie bodźców z otoczenia, wiadomo że taka osoba prędzej nawiąże kontakt z czymś nie ludzkim .A czemu osoby wrażliwe nie chodzą w takie miejsca?Ja jestem bardzo wrazliwa a jakoś pcham się gdzie tylko usłysze że się coś dzieje. :P

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Veritas » 2011-02-07, 15:55

Zapewne chodziło ci o taką, która posiada głębsze uczucia. Ale osoby wrażliwe raczej nie chodzą w tego typu miejsca. Ewentualnie w towarzystwie drugiej osoby.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: majka2020 » 2011-02-07, 14:02

Mi tez się wydaję że nie wystarczy pójść jeden czy dwa razy i stwierdzić, czy tam straszy czy nie.
Po pierwsze takie zdarzenia(jak np. zobaczenie ducha) są często przypadkowe i nieplanowane.
I wiadomo że ten duch nie ukazuje się kazdemu...Nie wiem od czego to zalezy, napewno wrazliwa osoba wiecej zaobserwuje(albo sobie wmówi):P Ale to raczej jakiś panikarz, łatwo oddzielic wrazliwą osobę od takiej panikującej:)

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Veritas » 2011-02-07, 12:27

Nie wszyscy wrzucają zdjęcia z takich wypraw. Sporo osób chodzi tam wyłącznie dla siebie. Po prostu poszukują, to coś więcej niż hobby.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: 6dziewiec » 2011-02-07, 06:39

moim skromnym zdaniem takie odwiedzanie nawiedzonych miejsc na chwile jest bez sensu :P
iść tam za dnia - cyknąć parę fotek - wrzucić na forum i WOW oto nawiedzony dom !
Rozumiem , że fajnie oglądać takie miejsca na żywo... ale czy nie lepiej było by wybrać się tam na dłużej ? Wziąć ze sobą sprzęt do rejestracji obrazu i dźwięku , znajome medium i wyruszyć tam w parę osób na cały dzień i noc :one:
Domyślam się , że większość tych miejsc to opuszczone rudery w których brzydko pachnie.
Lecz czego się nie robi w imię nauki ?

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Veritas » 2011-01-31, 12:16

Ja to wiem. Ciekawiło mnie jakie są twoje metody. Chociaż nie ukrywam, że wolę chodzić sam w takie miejsca. Ale oczywiście jeżeli budynek jest piętrowy, to na pewno sam nie idę.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: JakubW » 2011-01-31, 11:46

Veritas pisze:Oczywiście, że tak. Dzięki za odpowiedź.
A w takie miejsca chodzisz sam? Czy może w towarzystwie?
Przestrzegam ciebie i innych przed łażeniem bez ubezpieczenia jakieś innej osoby, szczególnie jeśli jest to stary opuszczony, budynek który ma piętra. Może być taka sytuacja że pójdziesz nikomu nic nie mówiąc i bez żadnego kumpla, wtedy różne rzeczy mogą się wydarzyć , możesz wpaść w dziurę lub dostać jakimś odłamkiem z góry. To samo tyczy się jeśli idziecie do podziemi, piwnic, starych lochów lub bunkrów. Często w takich pomieszczeniach znajdują się otwarte studzienki więc nie trzeba dużo żeby było jakieś nieszczęście, lub śliskie podłoże robi swoje.

Jeśli coś jest podejrzane, ledwo się trzyma, praktycznie nie ma podłogi to nie wchodzić, chyba że chcecie sami tam straszyć.

Pozdrawiam.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Veritas » 2011-01-31, 00:58

Oczywiście, że tak. Dzięki za odpowiedź.
A w takie miejsca chodzisz sam? Czy może w towarzystwie?

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: JakubW » 2011-01-30, 23:29

Veritas pisze:Jakubie, a ty lubisz odwiedzać nawiedzone miejsca?

Można powiedzieć że tak i nie. Jestem studentem historii i lubię historie, stare miejsca działają na mnie jak magnes chodzę gdzie się da, a jak wiadomo z większością starych miejsc wiąże się jakaś legenda lub opowieści. Sam w życiu jeszcze nie natknąłem się na coś dziwnego a może po prostu tego nie zauważyłem, nie uważam się za jakiegoś eksperta. Nie wiem czy taka odpowiedź ciebie usatysfakcjonuje ?

Pozdrawiam

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Veritas » 2011-01-30, 20:53

Jakubie, a ty lubisz odwiedzać nawiedzone miejsca?

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: JakubW » 2011-01-30, 20:44

To może coś z lubuskiego, pewnego dnia Babcia opowiadała mi o pewnym człowieku który pracował jak stóż do pracy zabierał ciągle swojego wielkiego psa. Pewnej nocy gdy czuwał w jednym z XVIII- wiecznych budynków jego pies zaczął dziwnie się zachowywać. Dokładnie nie wiadomo co było nie tak, ale pies był tak przerażony że wybiegając z budynku, zrobił dziurę w drzwiach. Jego właściciel tak się przestraszył, zachowania psa że przez tą samą dziurę w drzwiach wybiegł, więcej do tego budynku nie wracając.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Dagmara » 2011-01-21, 21:02

Przedstawię wam pewną nową nowinkę o której wczoraj się dowiedziałam od mego ojca i która poniekąd mnie troszeczkę zainteresowała ;]

Otóż, mój ojciec zimą pracuje jako palacz, ostatnio jeden warsztat pracowników, gdzie tatuśko pracuje został przeniesiony do kotłowni, w której znajdują się dwa piece ogrzewające powyższe biura, nigdy nic tam dziwnego nie miało miejsca, ojciec co roku zimową porą tam przesiaduje i pilnuje, aż do przeprowadzki warsztatu.

Warsztat został przeniesiony poprzedniego roku przed okresem zimowym do kotłowni i od tego czasu mój ojciec twierdzi iż słyszy kroki, jakby ktoś chodził po kotłowni.
Innych pracowników wyklucza ponieważ przychodzi tam jako pierwszy o 5.30 rano i tylko on posiada klucze do owego miejsca.
Ostatnio kiedy przesiadywał w toalecie usłyszał silne uderzenie, jakby zamykanej metalowej kraty, jak wyszedł sprawdzić co i jak nikogo w kotłowni nie było, tylko on sam.
Stawiałam w tym przypadku na szczury, no ale ponoć ich tam nie ma, podobnie jak inni pracownicy tato często pozostawia kanapki na stole, a jak wiadomo gdyby były jakiekolwiek gryzonie to pierwsze co by się pchały do pozostawionego jedzenia.
Dudnienie od pieca też wyklucza, w końcu w tej branży nie robi od wczoraj.

Ojciec mimo iż w duchy z przymrużeniem oka wierzy, to jednak sądzi iż w tym przypadku może mieć to jakiś związek z powojennymi dawnymi celami Partyjnymi do dziś znajdującymi w kotłowni.
Dawniej Kłodzko było jedną wielką fortecą, pełno pod miastem zasypanych niedostępnych dla turystów przejść od cmentarzy po szkoły, stare kamienice, nawet pobliskie wioski, wszystkie prowadzące pod naszą Twierdzę, można by rzec że kiedyś było to pewnego rodzaju nawet podziemne miasto o czym każdy może poczytać w historii Kłodzka, a szczątki poległych nie raz były jeszcze odnajdywane przypadkowo np; na terenach przedszkoli, czy parkach, a nawet w pobliżu kotłowni ojca.

Podsumowując, oczywiście wszystkie te zdarzenia związane z rzekomym możliwym nawiedzeniem traktuję z przymrużeniem oka, nawet śmiejąc z taty,
tłumacząc, że zbyt ulega swej wyobraźni-choć sama wyobraźnia w jego przypadku to kulejąca cecha, no ale kto wie.

Dodam może na zakończenie iż nigdy osobiście w tej kotłowni nie byłam, a jako osoba interesująca zjawiskami paranormalnymi zostałam na niedziele zaproszona przez ojca do zbadania rzekomego miejsca, także jeśli zdrowie dopiszę (jestem przeziębiona) to w ten weekend się tam wybiorę jak najbardziej i w miarę możliwości zdam relacje ;]
Pozdrawiam cieplutko.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: szwagier0s » 2010-12-22, 02:59

Spooky coś nie widzę ani informacji ani zdjęć ;) Mam za to kolejne miejsce:
Obrazek

Jest to kapliczka stojąca na starym cmentarzu ewangelickim w Sopocie. Niestety dokładnego adresu nie mam. Sataniści organizowali tam swoje msze. Moim zdaniem wygląda bardzo nastrojowo :)

I jeszcze coś z mojej okolicy, moim zdaniem bardzo interesujące:
Obrazek
Chciałem opisać kolejne nawiedzone miejsce na Dolnym Śląsku. Znajduje się ono w pobliżu Osówki miejscowości, w której mieści się tajny kompleks budowany przez Niemców w czasie II Wojny Światowej.
Nie opodal tego miejsca znajduje się miejsce, w którym był obóz koncentracyjny gdzie byli przetrzymywani więźniowie budujący ów kompleks. Po wojnie w tym miejscu był szpital, w który zmarło wiele osób na dżumę. Następnie zamknięto szpital i urządzono w tym miejscu Państwowy Ośrodek Maszynowy.
Ludzie zatrudnieni w tym Ośrodku mówili, że często w nocy było słychać dziwne hałasy, krzyki, jęki konających ludzi. W dodatku bardzo często zdarzało się, że z dyżurki było widać postacie osób, które przechodziły przez korytarz i znikały na końcu korytarza ? w miejscu gdzie podczas istnienia obozu, a potem szpitala były drzwi wejściowe.
Osoba, która to opowiadała mówiła, że ona sama i inne osoby, które to widziały nigdy nie czuły lęku. W pewnym momencie stało się to tak normalne, że przestano zwracać na to uwagę.
Miałem okazję widzieć to miejsce zanim poznałem powyższą historię. Na ile się dzisiaj orientuję to w tym miejscu jest gospodarstwo rolne.
Osówka znajduje się niedaleko kompleksu podziemnych tuneli, sztolni o nazwie "Riese".
O samym Olbrzymie, mówi się dużo, kompleks powstał na rozkaz Hitlera, wielu ludzi tam zginęło i pewnie wiele dusz tam błądzi. Z historii przewodnika w sztolni "Włodarz", jeden z mieszkańców pobliskiej miejscowości często przychodził do nich, stawał przed wejściem, przynosił kwiaty, zapalał znicze i się modlił. Obsługa wzruszona jego poczynaniami, wzięła go na wycieczkę po sztolni za darmo. Jedną z atrakcji we "Włodarzu" jest trasa połączona płynięciem łódką do jednej z większych wyrobisk. Tam łodzie się zatrzymują a przewodnik opowiada historię. Ponoć starszy pan, wstał (a nie wspomnę, łodzie bardzo są chybotliwe) zaczął się głośno modlić aż w końcu jego wzrok padł na jednego z uczestników wycieczki. Wyraźnie wymówił, że duch jednego z robotników siedzi koło niego, a on poza tym czuje mnóstwo umęczonych dusz. Ile w tym prawdy, pewnie wiedzą duchy tych sztolni i może najstarsi mieszkańcy pobliskich wiosek. W każdym bądź razie, przewodnicy mają co opowiadać, a taka historia w połączeniu z bardzo niestabilną łodzią i zimną wodą, pozostawia niezapomniane wspomnienia.

Fotki ze sztolni:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Spooky Fox » 2010-12-13, 14:59

Nie musisz szukać. DanaS mieszka w Sopocie. Jutro powinny być informacje na ten temat :D Razem ze zdjęciami.

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: szwagier0s » 2010-12-13, 14:52

Tą willę to sam bym z chęcią odwiedził... A ten dom niżej, no cóż. Czy tam jest aktualnie jakieś muzeum? W nocy postaram się znaleźć coś ciekawszego i wrzucić :mikolaj:

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: Spooky Fox » 2010-12-13, 14:48

Willa przy ulicy Sobótki w Gdańsku-Wrzeszczu. I wzgórze obok.

ROGER!

Może pojadę tam w weekend. I porobię kilka zdjęć.


A ta willa w Sopocie? Kurde...wydaje mi się ona zbyt...hmm...zamieszkana?

Re: Odwiedzanie nawiedzonych miejsc.

autor: szwagier0s » 2010-12-13, 14:30

Mówisz-masz:
Obrazek
To jest koło willi, której zdjęcie dodałem wcześniej:
Wzgórze przy ul. Sobótki przez niektórych wciąż nazywane jest "diabelskim". Stare podania mówią, że przed wiekami niewielki pagórek otoczony wówczas gęstym lasem, pełnym grzęzawisk i zdradliwych leśnych ścieżek upodobały sobie czarownice. Przywoływane migającymi się na wzgórzu błędnymi ognikami, odprawiały na nim tajemnicze rytuały na których pojawiać się miały także demony.

Podobno znajdujący się na szczycie wzgórza niewielki kamień miał przytaszczyć tam jeden z diabłów, by mogły mu się na nim oddawać wiedźmy. Minęły wieki, a demoniczna legenda wciąż jest żywa w pamięci gdańszczan.

Czy tylko z powodu niesamowitej aury tego miejsca, kilkaset lat później upodobali sobie to miejsce masoni? Czy przypadkowo poszukiwacze prawdy spod znaku kielni i cyrkla na miejsce swoich spotkań wybrali willę u podnóża góry?

Obrazek

W domu przy ul. Wybickiego 23 w Sopocie strach przed wkraczającą do miasta Czerwoną Armią, w objęcia śmierci pchnął 11 członków mieszkającej tam rodziny i... psa.

Gdy wszystkie domy na ulicy miały już nowych lokatorów, ten wciąż wstał pusty ze względu na zła sławę. Mimo atrakcyjnej lokalizacji, osadnicy nie mogli znieść przesuwających się przedmiotów, tajemniczych szeptów i kroków znikąd do nikąd, odbijających się nocami po korytarzach. Wreszcie w domu zamieszkali... ojciec, brat, wuj i dwie ciotki Czesława Miłosza. Litwini przyzwyczajeni do obcowania z paranormalnym światem, nie bali się niemieckich duchów. Dziwne zjawiska zainspirowały z kolei Mirona Białoszewskiego, który po odwiedzinach u Miłoszów poświęcił im sporo miejsca w swojej korespondencji, a historię samobójców z Wybickiego możemy odnaleźć w jego "Balladzie Sopockiej":
(...)
Że roku 45-go
Kiedy zwyciężający mieli wejść,
Sędzia - Niemiec, pan willi
Podobno niewinny,
Pani, dzieci, niańka,
Kuzyni, służąca, ogrodnik -
Razem jedenaścioro -
Zebrali się w stołowej sali
I siedząc, jedząc połykali
Cyjanek
Tak ich zastali
Siedzących
Nieżywych
Nawet struty pies.
(...)

Na górę