"COŚ" w moim domu...

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: "COŚ" w moim domu...

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Sothis » 2011-04-05, 19:30

Pandemonium- następny offtop skończy się warnem.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Sothis » 2011-03-27, 15:59

Prowokacja na 102; motyw czarnej postaci pochylającej się nad łóżeczkiem dziecka skopiowany wiernie z Boogeymana Stephena Kinga! :)) Konstruując tego typu fikcje literackie zalecałbym jednak pewną dozę kreatywności.
Chociaż większość i tak się nabrała jak widzę. ;]

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Spooky Fox » 2011-03-12, 19:15

Iluzjonista - offtop

Kozakkzk - niepotrzebne odświeżanie tematu + cytowanie całych postów.


Ostatnie moje upomnienie w tej kwestii.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: valentine » 2010-12-14, 22:01

Adrian72 pisze: podczas pierwszej próby dostał zawału serca. ?
Prosze o wyrozumiałość.
Czy to jakiś kawał?
Pański syn dostał zawału serca?
Jeżeli pisze Pan prawdę to Pański syn jest w bardzo złym położeniu...
za mało szczegółów czy dom jest nowy,stary jakie jest jego położenie , kto w nim wcześniej mieszkał itp... Proszę ustalić czy w miejscu gdzie jest dom nie przebiegała linia frontu z walk podczas II WŚ to dziwne ale niech Pan to ustali... Jeżeli dom jest nowy to może stoi na jakimś starym pobojowisku, jeżeli stary przedwojenny to już wiadomo więcej...ale pewnie stary skoro pisze Pan o piecu...
A Czy jak syn jest w Katowicach to nie ma z nim problemów?
A może od urodzenia jest problem? wie Pan.. ogólnie zbyt mało informacji na temat syna i jego życia... Syn cierpi na jakąś chorobę? Ma problemy ze snem?


Powiem tak... Może to Pański syn ma problem.. prawdopodobnie został udręczony przez byt lub demona który jest w domu lub towarzyszy mu w życiu... W związku z tym że jest dzieckiem i łatwym otwartym portalem... Próbuje Was przestraszyć i wprowadzić w lęk który zagościł w waszych umysłach i opuścicie ten dom prędzej czy później....... Proponuje trzy wyjścia...

Pierwsze
wizytę księdze i skropienie domu... oraz modlitwę za syna... Niech Pan idzie do kościoła i poprosi o egzorcyzmy... To nie jest straszne... to jest głównie modlitwa... Czarni ogólnie bagatelizują takie sprawy ale jak Pan trafi na porządnego księdza to nie odmówi i potraktuje poważnie.

Drugie
niech Pan znajdzie medium który odwiedzi Pański dom... Niestety nie dysponuje czasem aby podjechać do Pana... gdyby było bliżej Wrocławia to było by to łatwiejsze... Nie wiem ile kosztuje taka usługa ale większość to naciągacze i trzeba uważać... Jak by było bliżej w obrzeżach Wrocławia to bym podjechał... Ja robię to z czystej chęci pomocy w miarę wolnego czasu a tego ostatnio mam malutko..

Trzecie
Egzorcysta świecki ale tutaj jest ten sam problem nie znam za bardzo tego środowiska aby Panu kogoś polecić i to z Pana rejonu..

chyba na początek opcja pierwsza jest najlepsza dla Pana..

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Spooky Fox » 2010-12-13, 01:14

FuLLKarma pisze:Moim zdaniem udaj się z tym do osoby duchownej nawet, jeżeli nie jesteś wierzący! Nikt inny jak nie ksiądz wysłucha twojego zmartwienia, napewno poradzi Ci co z tym zrobić.

Tak, oczywiście. Za "co łaska - minimum 50 złotych plus vat". Tak Cię załatwi kler.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Dagmara » 2010-11-30, 20:41

szwagier0s pisze:Dagmara, ale powiedz szczerze, wierzysz w to, że to typ poltergeista?
Szczerze, jeśli wszystko to co zostało nam przedstawione w tymże temacie jest prawdą, nie wykluczam więc tego, że być może jest to typ poltergeista, choć też inna myśl krąży mi po głowie, ale jak na razie wole ją zachować tylko dla siebie, czekając na odpowiedź założyciela owego tematu ;]

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: krikus » 2010-11-30, 12:50

Nie chce mi się wierzyć w tą historię, ale z góry też nie zaprzeczam.
Mam mieszane uczucia.
Adrian72 - więc czekamy na jakieś materiały dowodowe, nagrania lub zdjecia.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Arek » 2010-11-30, 10:23

Jeżeli są to takie niebywałe zjawiska to każdy chciałby to nagrać, mieć jakiś dowód w ręce żeby go za "głupala" nie uznano.
W dzisiejszych czasach każdy ma coś do nagrywania, a nawet niech to będzie zwykła komórka. Z takich są wprawdzie filmy nie-za-wyrażne ale to przynajmniej już początek

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: szwagier0s » 2010-11-30, 08:50

O tak, chętnie, bardzo chętnie zobaczę jakąś dokumentację tego zjawiska. Z tym, że niezbyt wiem co możesz nagrać, ewentualnie zostawić kamerę w pustych pokojach i zwyczajnie zobaczyć co się dzieje na przykład z zabawkami Twojego dziecka.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Arek » 2010-11-30, 07:49

Uważam że fenomen poltergeista istnieje.

Co do opowieści Adriana.
Witaj Adrianie
Na pewno takie wydarzenia wstrząsnęły Tobą, na pewno miałeś ochotę nagrać te fenomeny kamerą, i na pewno je nagrałeś, ale nie wiem czy na pewno nam je pokażesz????????????

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: szwagier0s » 2010-11-30, 02:19

Dagmara, ale powiedz szczerze, wierzysz w to, że to typ poltergeista?

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Dagmara » 2010-11-29, 17:00

Gdybyś szwagier był dłużej na naszym forum to byś wiedział, że takimi rzeczami jak najbardziej się interesuje i w podobnych przypadkach udzielałam dawniej rad.
Nigdy i nigdzie przecież nie pisałam że jestem sceptykiem ;]

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: szwagier0s » 2010-11-28, 21:50

Boże Święty... :shock: Dagmara mimo całego szacunku do Ciebie- Ty naprawdę wierzysz w to co napisałaś?! Luuudzie trochę racjonalizmu!!! "Zadawaj mu pytania" :?: :neutral:

Faktooman- fakt, coś mi tym śmierdzi...

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Dagmara » 2010-11-28, 18:21

Witaj,
jeśli to co piszesz jest prawdą to moim zdaniem w tym przypadku mamy do czynienia z czymś o wiele bardziej groźniejszym niż zwykły duch, dlatego też zdecydowanie odradzam na własną rękę kontaktowania się z tym czymś.
Wspomniałeś, że odkąd dziecka nie ma w domu te incydenty zmalały, sądzę iż owy byt skupia się właśnie przede wszystkim na dziecku, dlatego też Twoja żona wraz z synem nie powinny w ogóle powracać do tego mieszkania, jeśli to coś potrafi przemieszczać zabawki i inne rzeczy jest wielce prawdopodobne, że może kogoś skrzywdzić.
Co do samego poświęcenia mieszkania przez zwykłego księdza i oczyszczenia, owszem w wielu przypadkach to pomaga jak najbardziej z tym, że wszystko zależne jest od danego bytu z jakim ma się do czynienia, także może być tak, że zamiast polepszyć sytuację, takie coś może tylko rozdrażnić daną istotę szczególnie jeśli np. byłby to demon...To samo dotyczy samowolnego kontaktowania w takich przypadkach bez żadnego doświadczenia.

Więc moja rada jest taka, albo wyprowadzisz się całkowicie z tego mieszkania zostawiając w nim wszystko tak jak jest, bo wiadome dobro rodziny na pierwszym miejscu, a jeśli nie masz takowego zamiaru to radzę skontaktować się z kapłanem, który miał już wcześniej styczność z takimi zjawiskami, lub osobami które w takim kierunku prowadzą różnego rodzaju badania.
Chyba w Warszawie bodajże znajduje się taka grupa osób, nie pamiętam dokładnie.

Pamiętaj tylko, żadnego kontaktowania samowolnego, syn wraz z żoną mają być jak najdalej od tego miejsca, ponieważ nie mamy pewności co to za byt...
Opanowanie na pierwszym miejscu, ponieważ tego typu bytu lubią karmić się strachem żywych, co zdecydowanie ich umacnia.
Mam jeszcze jedno zasadnicze pytanie, czy teraz kiedy żona mieszka w oddzielnym mieszkaniu mają w nim również jakieś dziwne incydenty pod Twoją nieobecność?

Jeszcze co do zdarzeń podczas chrzcin, są dwa wytłumaczenia, albo były to tylko zbiegi okoliczności, albo owy byt już wcześniej się do Was ''przyczepił'' i dopiero w nowym otoczeniu została wzmożona jego aktywność.
Mam jednak nadzieje, że to drugie nie okaże się prawdą, ponieważ gdyby faktycznie tak było, to bez względu gdzie się przeniesiecie owa istota będzie za wami podążać i Was nękać,a wtedy to bez pomocy egzorcysty się nie obejdzie.
Dlatego dla pewności postaraj się zrobić tak jak cleric radzi, zdobyć namiary dawnych lokatorów i porozmawiać z nimi, czy podczas ich mieszkania w budynku działo się coś niepokojącego, nie wspominając nic oczywiście o widzianej przez Was zjawie, tylko tak ogólnikowo zapytać.

Rzadko to stwierdzam na forum, ponieważ różne mieliśmy tu historie, które po dalszych rozmowach dało się jak najbardziej wytłumaczyć racjonalnie, ale w tym przypadku jeśli wszystko oczywiście jest prawdą tak jak zaznaczyłam na początku, mamy do czynienia ze zjawiskiem paranormalnym, którego zlekceważyć nie można.

Zdecydowanie wykluczam, by był to duch dziecka ponieważ raczej takie byty nie przybierają wizerunku ''czarnej postaci'', oraz nie chowałby zabawek tylko byłby one raczej porozrzucane po pokoju w celu zachęcenia do zabawy najmłodszego itd.
A i duch matki, ponieważ nie zabierałby rzeczy dziecka i ich chował po domu, szczególnie w takim miejscu jak piekarnik, logicznie patrząc piekarnik- ogień- zniszczenie...
Sądzę, że jest to coś gorszego dające wyraźny znak, że Twoje dziecko nie jest mile widziane w tymże mieszkaniu.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Pein » 2010-11-28, 17:24

Popieram też co mówi Puma16 żadnych tabliczek quija itp.Spytaj się tez czy jakoś mu/jej pomóc.Jeśli mówisz prawdę to stawiam na to że to duch dziecka lub matki xD.Mówisz że widziałeś postać koło twojego dziecka.Opisz ją.Była o budowie męskiej żeńskiej?Miała kapelusz?

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: FaKtoMaaN » 2010-11-28, 17:04

motyw bardzo podobny jak w Parnaormal Activity:)))...

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: cleric » 2010-11-28, 13:27

Adrian, poswiec mieszkanie. idz do ksiedza i powiedz ze chcesz aby poswiecil mieszkanie, raczej nie odmowi, a to moze pomoc. moglbys tez sprobowac skontaktowac się z poprzednimi lokatorami i zapytac czy im tez cos się dziwnego przytrafialo, ale ludzie mogą wziasc Cie za wariata ;) albo zgrywac glupa ze nie wiedzą o czym mówisz.

Re: "COŚ" w moim domu...

autor: Puma16 » 2010-11-28, 12:47

Pamiętaj żeby porozmawiać z tą istotą nie okazuj gniewu czyli nie wyzywaj,nie krzycz na nich po prostu nie lekceważ tej istoty.Nie miej jej to za złe,że "opanowała twój dom" spokojnie zadawaj jej pytania i jakiś sposób spróbuj się z nią skontaktować ale gniew lepiej odstaw na bok.Nie próbuj kontaktować się za pomocą plansz czy seansu spirytusowego bo to może się skończyć tragicznie dla ciebie i twojej rodziny.Powodzenia.

Na górę