kilka słów o duchach

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: kilka słów o duchach

Re: kilka słów o duchach

autor: notowany100 » 2010-06-15, 21:57

ja zawsze szukam racjonalnego wytłumaczenia było wiele przypadków których nie potrafie wytłumaczyć ale wiem że wszystko da się naukowo wytłumaczyć||"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-27, 12:18

Zapisałem, na pewno pooglądam

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-27, 12:02

Świetny film dokumentalny o zjawiskach niewyjaśnionych i nadprzyrodzonych mocach. To trzeba zobaczyć Jest 8 części. Polecam. Niestety po angielsku

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-27, 11:40

tak, czytałem kiedyś w książce o nich. Jakby tyle alkoholu nie piły to sztuczki udawały by się aż do dzisiaj

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-27, 11:21

Słyszałeś o siostrach fox? http://pl.wikipedia.org/wiki/Siostry_Fox
Dobrze że się te dziewczyny przyznały, bo inaczej by dalej myślano że to naprawdę była sprawka duchów.

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-27, 01:55

jakoś nie wierzę że tych połączeń było po kilkadziesiąt. Przecież samo wybranie numeru i połączenie trwa trochę długo. nawet jeśli dzwonimy z komóry i wybieramy numer zapisany w telefonie to zanim usłyszymy sygnał dzwonka to minie kilka sekund.
Powiem tak: Nie trzeba było wybierać mumeru, nie trzeba było czekać na połączenie, liczy się sam impuls. Jeżeli ten impuls kilkadzieścia razy w ciągu minuty "zapuka do drzwi" to już jest kilkadzieżcia połączeń. Zegarynka nie musi wcale powiedzieć, dać informację która jest godzina, wystarczy że impuls był, a był bardzo często. Jakby to powiedzieć??? walił po drzwiach bez powodu. I właśnie tymi wysokimi rachunkami był pan Adam między innymi podrażniony

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-26, 12:50

Nie nie kuje mnie to że ten przypadek uznano za prawdziwy. Wkurza mnie że znowu banda tzw. naukowców została oszukana przez mieszkańców jakiegoś bloku.
jakoś nie wierzę że tych połączeń było po kilkadziesiąt. Przecież samo wybranie numeru i połączenie trwa trochę długo. nawet jeśli dzwonimy z komóry i wybieramy numer zapisany w telefonie to zanim usłyszymy sygnał dzwonka to minie kilka sekund.

Żyrandol się huśtał i wielce uczony Bender rozłożył ręce i znał że poltergaist dynda na lampie. No trudno skoro nie wiedział jak to wytłumaczyć to nie moja wina.

Była też taka historia że w pewnym bloku straszyło. Było słychać kroki na schodach. Okazało się że kroki słychać ze schodów sąsiedniego bloku, czy tam klatki schodowej.

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-26, 12:44

Hans bender nie był prawdziwym naukowcem tylko entuzjastą
To że uznał ten przypadek za prawdziwy , to cię kłuje??, lubisz cytować ludzi wykształconych, naukowców, więc tu masz pana naukowca, studiował filozofię i psychologię.

Technicy także myśleli że to być może transformator
Tymczasem dwaj fizycy analizowali wyniki, jakie zrejestrowały ich przyrządy, zapisujące efekty elektryczne w budynku. Stwierdzili istnienie takich samych nagłych przypływów energii jakie zmierzyli pracownicy zakładów energetycznych i poczty. Systematycznie eliminowali możliwe przyczyny tego zjawiska, takie jak zmiany napięcia w sieci lub zakłócenia spowodowane używaniem aparatu rentgenowskiego przez dentystę zajmującego część budynku.
Ich wnioski były w gruncie rzeczy proste: działo się coś bardzo dziwnego. Starannie sprawdzili wszelkie normalne mechanizmy, które mogłyby być przyczyną anomalii wykrytych i zarejestrowanych przez ich sprzęt i po kolei je wykluczyli.
Myślisz że kobieta sama dzwoniła telefonem, ok, ale jak wytłumaczysz że było aż tak dużo połączeń w ciągu minuty?
Zdziwieni inżynierowie stwierdzili, że urządzenia pomiarowe zarejestrowały duże i nie wyjaśnione przepływy energii, zakłócenia w dostawie energii elektrycznej zaś aparatura poczty wykryła niespotykanie dużą ilość połączeń telefonicznych kierowanych spod numeru prawnika do miejscowej zegarynki. Ich ilość była tak duża (niekiedy po kilkadziesiąt w ciągu minuty), że postanowiono sprawdzić czy to możliwe zwykłą drogą, bo wybieranie numeru trwało zwykle kilkanaście sekund (telefony w tamtych latach miały jeszcze tarcze do „wykręcania" numeru).

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-26, 11:49

Hans bender nie był prawdziwym naukowcem tylko entuzjastą. Tutaj na zdjęciu z Urim Gellerem
Obrazek

Naukowcy nigdy nie powinni zabierać się za badanie tego typu zjawisk, bo zawsze wszystko spaprają. Już czytałem miliony takich tekstów gdzie wymieniało się nazwiska znanych naukowców, profesorów, doktorów, od fizyki, ogólnie super baczy. I zawsze ich nierzetelne badania kończyły się uznaniem że nauka jest w badanej kwestii bezsilna. Próbowali obalać niektóre mity, ale im się to nie udało. Tylko w kontraście do tych naukowych badań są badania przeprowadzane przez sceptyków takich jak James Randi.

Jak już pisałem. Był badany przypadek niejakiej Niny Kułaginy http://pl.wikipedia.org/wiki/Nina_Ku%C5%82agina. Badania prowadzone przez radzieckiego eksperymentatora, dr. Giennadija Siergiejewa, nagrywane były na taśmę filmową. Według oficjalnej wersji nie udało się wykryć oszustw.
No i doktorek oszustwa nie wykrył. To ciężko mi uwierzyć żeby inne przypadki były prawdziwe skoro w tak prostych sprawach nie wykryto oszustwa.
Tu macie wyjaśnienie jakby było mało to tu też

Problemy z tym prądem wynikały na pewno wynikały ze złego działania transformatora. Ktoś coś źle połączył, a potem nie umieli dojść do tego jaka jest przyczyna. Ja nie mam żadnych wątpliwości że za tymi wszystkimi wydarzeniami stała ta dziewczyna. No może oprócz tych skoków napięcia. Niektóre rzeczy są wymyślone a reszta jest przerysowana.

Z tymi telefonami to było tak że dziewczyna wykręcała raz po razie ten sam numer. Wybieranie takiego numeru nie trwa kilkanaście sekund. Bez przesady. Laska doszła do wprawy i po jakimś czasie jej to coraz lepiej szło.

Jest tak historia pewnej kobiety która w swoim domu słyszała dziwne odgłosy. Twierdziła że telefony latały, piłki bilardowe same się poruszały, drzwi się otwierały same i też się same zamykały. Nawet widziała że jej syn był w innym miejscu niż naprawdę. różne inne rzeczy też się działy. Po zbadaniu sprawy okazało się że:

Jedyną osobą która słyszała odbijanie kul bilardowych była 86 letnia niedosłysząca matka tej kobiety.
Historia z synem była zmyślona.
Odkurzacz który się włączał był stary a przycisk do włączania był uszkodzony tak że styki same się łączyły i odkurzacz się włączał nawet jak podniosło się go z ziemi.

Z resztą było podobnie.

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-26, 02:10

Nawet nazwisko tej dziewczyny jest źle napisane w tym artykule.
ta literka e która się tam zapodziała to raczej moja wina
Nie ma w nim nawet odrobiny krytycznego spojrzenia
Ci którzy badali ten przypadek mieli także krytyczne podejście, tyle że nie znależli dowodów na manipulacje.
No to skąd to zdziwienie że żarówki wybuchały? Kto tu sobie jaja robi? Przecież takie zarówki wybuchają jeśli napięcie podskoczy o o około 50V więcej niż napięcie znamionowe czyli 220 V.
żarówki pękały bo w sieci było o wiele wyższe napięcie. Nowy generator prądu który dostawiono działał bez zarzutu, ale u Adama w kancelari ten generator także dawał tak duże napięcie że również żarówki pękały.
bawiła się w kręcenie obrazów.
Obrazy kręciły się w pokoju gdzie przebywał Adam, ona była wtedy w sąsiednim pokoju
Skąd w tej zegarynce wiedzili kto do nich dzwoni.
nawet 40 lat temu wiedzieli komu wysyłać rachunek.
Przecież to dzisiaj działa tak samo jak wtedy , dzwonisz tam żeby powiedzieli ci która jest godzina , a za tą wiadomość dostajesz rachunek.

Jak w artykule pisze chciano to sprawdzić czy jest możliwe w ciągu minuty dokonać tylu połączeń. Był to stary telefon z tarczą i wybieranie tego numeru zajmowało kilkanaście sekund. Ilość połączeń wykluczało że ktoś mógł to ręcznie wykonać.
Bender i ci inni technicy nie dali się oszukać. Rejestrowali to co się tam działo, to nie byli jacyś entuzjaści paranormalnych zjawisk. Zarejestrowali wielkie napływy energi i o tym cały czas mowa, nie widzieli duchów, nie fotografowali ich . Jakaś paranormalna enrgia towarzyszyła pani Annemarie, gdy ona została zwolniona z pracy anomalia ustały w kancelari.

-- 26 Maj 2010 00:18 --
profesor parapscychologii też mi coś
Zblazowany
do tej pory , myślę że nie wiedziałeś kim tym człowiek jest. Umiesz sobie wyobrazić że ten pan obalał (lub próbował obalić ) niektóre mity???????? to nie żaden entuzjasta!!!!!!!



Chciałem dopisać żeby było poprawnie:
ten artykuł przepisałem z księżki pt. "wyjaśnianie niewyjaśnionego", mam inną książkę, innego autora ale te wszystkie anomalia które tam wystąpiły są dokładnie te same, więc nikt sobie niczego nie dodał ani nie wymyślił.
pozdrawiam

Re: kilka słów o duchach

autor: Ruskof » 2010-05-26, 01:19

W takim razie ja czekam jak Arek powie nam ile razy mniej wiecej telefon dzwonil dziennie,bo jak widze juz się sceptycy dobieraja do ilosci numerow :diabel2:

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-25, 22:25

A to w takiej centrali wiedzieli kto do nich dzwoni?

Ale to i tak jest nieważne. Taki numer na zegarynkę składał się pewnie z kilu cyfr, może tylko trzech. Mogła dziewczyna wykręcać raz po razie i odkładać słuchawkę. Nie wierzę w jakieś śmieszne poltergiasty.

Re: kilka słów o duchach

autor: Darnok » 2010-05-25, 22:18

Przecież to było 40 lat remu.
To wtedy nie było central? widocznie jakaś usterka na centrali i sygnały puszczała.

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-25, 22:08

haha tylko tak napisałem o tym, to tak ciekawostka. Argumentów mam aż za dużo. Oto kolejny.
Skąd w tej zegarynce wiedzili kto do nich dzwoni. Czyżby już wtedy mieli takie coś jak identyfikacja numerów? jakoś mi się nie wydaje. Przecież to było 40 lat remu. To pachnie jakąś ściemą. I czy te połączenia były nawiązywane czy tylko kończyło się na sygnale i odkładaniu słuchawki?


Jeśli ci tak zwani naukowcy czyli ten Hans Bender ( profesor parapscychologii też mi coś) dali się oszukać przez innych oszustów takich jak już wspomniany Uri Geller którego też badał jeden prof. fizyki z Oxfordu ( czy Harwarda) i też nie wykrył oszustwa to znaczy że nie wiedzieli jak takich ludzi badac aby było to rzetelne. Tak samo jak w przypadku niny Kulaginy która również oszukała kilku doktorów od parapsychologii. To nie wierzę że w tym przypadku ci sami ludzie przeprowadzili rzetelne badania skoro w tamtych przypadkach wyprowadzono ich w pole.

Re: kilka słów o duchach

autor: Ruskof » 2010-05-25, 18:52

Zblaz,prosze cie nie zgrzytaj o nazwisku gdy juz nie masz odpowiednich argumentow,pogodz się wreszcie z tym ze nie wszystko co paranormalne jest falszem :)

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-25, 18:47

Nawet nazwisko tej dziewczyny jest źle napisane w tym artykule. I co tego jeszcze mam wierzyć że to wszystko się działo naprawdę

Re: kilka słów o duchach

autor: Ruskof » 2010-05-25, 17:19

zblazowany pisze:Z tego wynika że dziewczyna robiła sobie żarty. Wydzwaniała na pocztę i bawiła się w kręcenie obrazów.
Był badany kiedyś przypadek tiny rasch. Okazało się że dziewczyna kiedy nikt nie widział sama wywoływała różne zdarzenia. Np. zrzucała lampy ze stołu. 10 lat później Tina resch została skazana na dożywocie za zamordowanie swojej 3 letniej córki.
Zblaz,czytaj dokladnie:
Arek pisze:Pan Adam był rozłoszczony nie na żarty, płacił rachunki za telefony których nikt nie wykonywał, jak pokazały doświadczenia ,nie można było w ciągu minuty dokonać (starym telefonem z tarczą) aż tyle połączeń.
A przypadek z kreceniem obrazu przez nia raczej wykluczony jest,skoro w momencie gdy się krecily byly osoby ktore to widzialy...
To ze Tina Rasch to robila tez nie oznacza ze Anemarie Schaeberl tez takim oszustem jest.

Re: kilka słów o duchach

autor: zblazowany » 2010-05-25, 14:05

teraz przedstawiona tutaj jako dowód na działalność poltergaista. Ten filmik obejrzałem. Jest tak nierzetelny i że aż mnie to wkurzyło. Nie ma w nim nawet odrobiny krytycznego spojrzenia. Chociaż rozwiązania tej zagadki wynikają prosto z niej. Mamy jak na tacy podane, że:
Zdziwieni inżynierowie stwierdzili, że urządzenia pomiarowe zarejestrowały duże i nie wyjaśnione przepływy energii.
No to skąd to zdziwienie że żarówki wybuchały? Kto tu sobie jaja robi? Przecież takie zarówki wybuchają jeśli napięcie podskoczy o o około 50V więcej niż napięcie znamionowe czyli 220 V.
Pierwszą sprawą jaką odkrył Bender było to, że dziwne zdarzenia występowały tylko wówczas, gdy w budynku była obecna określona osoba, dziewiętnastoletnia Anemarie Schaeberl
Z tego wynika że dziewczyna robiła sobie żarty. Wydzwaniała na pocztę i bawiła się w kręcenie obrazów.
Był badany kiedyś przypadek tiny rasch. Okazało się że dziewczyna kiedy nikt nie widział sama wywoływała różne zdarzenia. Np. zrzucała lampy ze stołu. 10 lat później Tina resch została skazana na dożywocie za zamordowanie swojej 3 letniej córki.

Hans bender to ten koleś który badał uriego gellera. Żałosne, dał się nabrać na jedno i na drugie.

Re: kilka słów o duchach

autor: Arek » 2010-05-25, 02:54

Zblaz, krytykujesz poltergeisty mówiąc że to wszystko bujda , a tak wcale nie musi być, są przypadki jak najbardziej niesamowite których nie można tak łatwo wyjaśnić. Podam przykład jak ten poltergeis z Rosenheimu. tutaj możesz o nim poczytać.
http://infra.org.pl/wiat-tajemnic/zjawi ... -prawdziwa
na paranormalium jest film który z Ivem wstawiliśmy o tym przypadku
http://paranormalium.pl/zjawa-z-rosenheim,film.html


Czy można te zjawisko tak łatwo wytłumaczyć?, chyba nie.
Komu zależałoby żeby skorzystać z tego poltergeista?
Na pewno nie panu Adamowi.
Na pewno nie pani Anemarie, nie tylko straciła pracę, ale także przyjaciół z kancelarii.
Na tym przypadku skorzystali tylko sprzedawcy żarówek jak i firma telekomunikacyjna. myślę że możemy wykluczyć i sklepikarzy i ludzi z telekomunikacji że schowali sią w pomieszczeniach kancelari i "bawili" się za duchy.
Pan Adam był rozłoszczony nie na żarty, płacił rachunki za telefony których nikt nie wykonywał, jak pokazały doświadczenia ,nie można było w ciągu minuty dokonać (starym telefonem z tarczą) aż tyle połączeń.
Ta szafa która była tak ciężka że dwóch policjantów z wysiłkiem umiało ją przestawić, miała podnieść chudziutka Anemarie?.
Lampy kołysały się, badacze nie znależli żadnych drutów lub innych pomocnych narzędzi.
Obrazy na ścianach obracały się. Kto to zrobił?. Pan Adam nie!. On chciał tylko żeby spokój wrócił. A na innym piętrze w przychodni , lekarz także miał kłopoty z swoimi urządzeniami.
Wymienili telefony, zainstalowano nową sieć i nic nie pomogło, dopiero gdy osoba której trzymał się poltergeist opuściła miejsce pracy fenomeny ustały.......

Re: kilka słów o duchach

autor: Ruskof » 2010-05-25, 00:59

Wlasciwie to masz racje,bo nie idziesz na nocleg w zamku :D

Na górę