Duch a zywy czlowiek.

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Duch a zywy czlowiek.

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: jasiol » 2010-03-27, 15:04

Duchy to powa¿ny temat. Ka¿dy ma szansê staæ siê duchem. Nale¿a³oby wiec podchodziæ do sprawy z powag¹ i nale¿nym zmar³ym szacunkiem.
W momencie œmierci, gdy cz³owiek umiera z naturalnych przyczyn np. ze staroœci, skupia siê wtedy na sobie.
Robi to ca³ym sob¹. Oraz jego bliscy będacy przy nim. Mo¿e otwieraæ siê wtedy tunel do miejsca poza czasem i przestrzeni¹. Je¿eli odbywaæ siê to bêdzie bez rozgrzeszenia,
mo¿e uwagê cz³owieka przykuwaæ coœ innego, co nie pozwoli mu dostatecznie siê na sobie skupiæ. Nie znaczy to, ¿e wiara katolicka mia³a by mieæ monopol na
przechodzenie na drug¹ stronê. Chodzi o idee, o to, ¿e coœ cz³owieka gnêbi. Nie potrafi sobie odpuœciæ, cos go rozprasza. Potem takie duchy zostaj¹ na ziemi i b³¹kaj¹ siê.
Mog¹ zostawaæ te¿ duchy ludzi którzy umarli nagle. Kiedyœ spotykano siê wieczorami przy zmar³ym, aby pomóc mu odjeœæ. Bardzo mo¿liwe, ze ludzie skupiaj¹c siê na duchu, pomagali mu
to przejœcie otworzyæ. Bardzo mo¿liwe, ze coœ podobnego dzia³o siê podczas tzw. "Dziadów".
Na wsiach w miejscach gdzie zdarza³y siê nieprzyjemne rzeczy, np. p³oszy³y siê konie, stawiano przy drodze kapliczki.
Mog¹ to byæ miejsca nawiedzone przez duchy. W ka¿dym razie mo¿e chodziæ w³aœnie o zwrócenie uwagi. Co jest w miejscu poza czasem i przestrzeni¹?
Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Ogólnie nie warto mieszkaæ w domu z duchem. Duchy mog¹ byæ s³absze i silniejsze. Im silniejszy tym ³atwiej czepia siê cz³owieka.
Duchy marzn¹ i staraj¹ siê zabraæ ¿ywemu cz³owiekowi ciep³o. Tak wiec cz³owiek zaczyna cierpieæ na ro¿ne przypad³oœci. Duch dotyka siê do miejsc dobrze ukrwionych. Czyli tam gdzie s¹
organy. Np. nerki. Cz³owiek mo¿e czêsto spaæ na brzuchu. Duch mo¿e cz³owieka w ten sposób wykoñczyæ. Oczywiœcie nie w ci¹gu kilku dni. Ale raczej kilku lat. Cz³owiek staje siê, s³aby i wycieñczony, tak jakby cierpia³ na zanik miêsni. Najbardziej jest to odczuwalne kiedy cz³owiek siê przeziêbi.
Ciekawe zjawisko, je¿eli cz³owiek jest gryziony przez rodzinê, potem duchy dokañczaj¹ go i cz³owiek mo¿e czuæ siê nie rzeczywiœcie.
Czuje siê jakby go nie by³o. Jedynym wyjœciem z sytuacji, jest wyprowadziæ siê i zerwaæ stosunki z rodzin¹. Ludzkie geny zdaj¹ siê byæ równomiernie
rozmieszczone poœród populacji. Zatem mo¿e zdarzyæ siê sytuacja w której
rodzina po prostu siê nienawidzi. Co zrobiæ.

Zmienie kodowanie w wolnej chwili.

Pozdrawiam.

Jasiol.

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: Monomagnum » 2010-01-29, 17:15

Kiedyś weszłam, ale to było bardzo dawno i za bardzo już nie pamietam
Nic tylko wam pozazdrościć. Ja jestem na etapie poznawania podróży astralnych :P

Do tematu;
Dagmara ma świętą rację. Bo widzisz nie każdy byt niematerialny to nie to samo. Druga sprawa, co z małymi dziećmi czy płodami???

Pozdrawiam!

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: Ruskof » 2009-11-18, 17:41

Czlowiek zawsze musi o czyms zapomniec :mrgreen:
Ja wczoraj weszlem w OOBE,udalo mi się rece,nogi,glowe wyciagnac,unosilem się w pokoju az chrapanie swiatlo jadacego samochodu mnie przestraszylo i automatycznie do ciala wrocilem.Szkoda :|

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: Dagmara » 2009-11-18, 17:39

Kiedyś weszłam, ale to było bardzo dawno i za bardzo już nie pamietam :P
Ale jeśli się pomyliłam, to cóż każdemu się zdarza ;)

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: Ruskof » 2009-11-18, 17:32

z tego co mi wiadomo duch nie odczuwa strachu, a co w przypadku małych dzieci?
Wejdz w oobe to się przekonasz ze przeciwnie jest ;)

Re: Duch a zywy czlowiek.

autor: Dagmara » 2009-11-18, 17:28

Witam.
Piszesz, że przeważnie to co trzyma duchy przy ziemi to zebrane przez całe życie przekonania o winach za życia i strachu przed karą, no nie wiem, z tego co mi wiadomo duch nie odczuwa strachu, a co w przypadku małych dzieci?
To z tym opętaniem, to też nie do końca się zgodzę, ponieważ wszystko jest zależne od tego z jakim bytem mamy do czynienia.
Przeprowadzka, w tego typu przypadkach tak do końca nie jest dobrym rozwiązaniem, ignorowanie na daleką skalę również, chyba najlepsze co człowiek może zrobić to odwołać daną istotę.
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, w czym ma pomóc skrzywienie się z niechęcią na ducha?

Duch a zywy czlowiek.

autor: jasiol » 2009-11-17, 23:55

Moim zdaniem duch zazwyczaj przebywa w miejscu swojego zejscia. Duch stara się przebic aure zywego czlowieka tak aby odebrac mu energie. Im czlowiek bardziej zmeczony tym jest to prostsze. Moze to prowadzic do chwilowego zaslabniecia. Jezeli przebywamy w jednym pomieszczeniu z duchem z czasem moze nas on po prostu wykonczyc. A nawet doprowdzic do opetania.

Po pewnym czasie czlowiek moze byc tak oslabiony, ze nie bedzie w stanie stworzyc aury.
I w momencie przebicia aury opadaja zaslony. Czlowiek nie jest w stanie bronic się przed innymi ludzmi. To, ze nic mu się nie dzieje wynika tylko z faktu, ze inni ludzie sa przekonani, ze nic mu nie mozna zrobic. Jest jak Ameryka bez obrony rakietowej a broni ja tylko fakt, ze Rosjanie nie wiedza o tym, ze chwilowo takiej obrony nie ma.


Jak się bronic? Wyprowadzic się. Jesli nie mozemy z jakiegos powodu tego zrobic to starac się mieszkac w cieple. Robiac cos starac się skupiac poza swoim cialem. Czlowiek poruszajac się skupia swoja energie w swoim srodku ciezkosci. Albo na tym na czym w danym momencie się skupia. Jezeli nauczymy skupiac się poza swym cialem, nie bedzie mozna odebrac nam energii. Czlowiek ma wbudowane podswiadome zachowania ktore chronia go przed duchem. Niestety praca, konwenanse, zastraszenie moga powodowac, ze czlowiek przestaje się bronic. Boi się ludzi, boi się i duchow. Jezeli siedzac w pokoju w ktorym jest duch zacznie się on do nas zblizac, czujemy to podswiadomie. Powinnismy się skrzywic z niechecia. Na jakis czas powinno to pomoc. Problem jest, jezeli przestajemy się tak bonic, bo np. wplywaja na nas konwenanse albo jestesmy zastraszeni.

Moim zdaniem system odpuszczania grzechow w pewien sposob pozwala na kontrole z tym co dzieje się z czlowiekiem po smierci. Duch to podswiadomosc czlowieka. Jezeli ma on wbudowany system przekonan o mozliwosci odpuszczenia grzechow, jest mozliwosc takiego wplyniecia na niego po jego smierci aby odszedlo do swiatla? Przewaznie to co trzyma duchy przy ziemi to zebrane przez cale zycie przekonanie o swojej winie i strachu przed kara. Sa to podswiadome leki.

Jasiol

Na górę