autor: jaa » 2011-05-19, 12:14
Pomóżcie.17.05.2011 ok.20 km od Radomia zobaczyłam na niebie coś,co zaprząta mi głowę.Było to o godz. około 22.35.Wyjrzałam przez okno,niebo było dosyć zachmurzone(widoczne chyba dwie gwiazdy),i otóż w lesie nieopodal domu,tak jakby w jego środku lub może za nim,zobaczyłam niby to księżyc w pełni(taki kształt),koloru czerwono-pomarańczowego,tylko że przy brzegu tej kuli znajdowały się ułożone idealnie po całym okręgu-wypusty-punkty świecące jaskrawiej...Widziałam 3/4 całej kuli(zasłaniał częściowo las),zaczęłam je liczyć-wydaje mi się,że było ich ok.dwudziestu kilku...Cała kula tak jakby delikatnie drżała,dawała dużo poświaty,widziałam ją przez ok.dwie minuty,potem delikatnie przesunęła się za drzewa.Co to było???Ktoś miał podobne doświadczenia?
Pomóżcie.17.05.2011 ok.20 km od Radomia zobaczyłam na niebie coś,co zaprząta mi głowę.Było to o godz. około 22.35.Wyjrzałam przez okno,niebo było dosyć zachmurzone(widoczne chyba dwie gwiazdy),i otóż w lesie nieopodal domu,tak jakby w jego środku lub może za nim,zobaczyłam niby to księżyc w pełni(taki kształt),koloru czerwono-pomarańczowego,tylko że przy brzegu tej kuli znajdowały się ułożone idealnie po całym okręgu-wypusty-punkty świecące jaskrawiej...Widziałam 3/4 całej kuli(zasłaniał częściowo las),zaczęłam je liczyć-wydaje mi się,że było ich ok.dwudziestu kilku...Cała kula tak jakby delikatnie drżała,dawała dużo poświaty,widziałam ją przez ok.dwie minuty,potem delikatnie przesunęła się za drzewa.Co to było???Ktoś miał podobne doświadczenia?