autor: sirkamelot » 2011-03-27, 21:32
Jak dla mnie również jest to spalanie się jakiegoś obiektu w atmosferze.
1) Rakieta? Nie. Jaką rakietę macie na myśli? Taka latającą w kosmos? Przecież wystrzelenie takiej rakiety to wydarzenie na skalę całej naszej planety, a moment wystrzelenia śledzą wszystkie stacje telewizyjne. Odpada. Rakieta jako pocisk? Każdy kraj ma swoje systemy obrony przeciwlotniczej, rakietowej, radary. Wiadomo kto wystrzelił, kiedy i w jakim kierunku. Takie rakiety się namierza i zestrzeliwuje. Albo przez stacje naziemne obrony rakietowej albo z wykorzystaniem myśliwców.
Kolejna sprawa, piszecie, że jak na rakietę czy coś innego obiekt porusza się za wolno. na jakiej podstawie, to piszecie? Filmowany obiekt jest bardzo daleko od ziemi co wyraźnie na nagraniu widać. On może poruszać się z ogromną prędkością.
2) Samolot? Nie. Po pierwsze, lotnisko zostało zamknięte, bo był to nieznany obiekt. Kto jak kto, ale lotnisko "wiedziałoby", że to jakiś samolot. W przestrzeni lotniczej cały czas jest wymiana informacji, kto gdzie leci, na jakim kursie, gdzie się znajduje. Wszystkie lotniska i samoloty są ładnie ze sobą "połączone". Nie ma sytuacji, w której jakiś samolot leci i nikt o tym nie wie. Poza tym efekt przejścia w prędkość naddźwiękową, nie jest tak spektakularny. To zwykły obłok unoszący się w okół samoloty przez kilka do kilkunastu sekund spowodowany zmianą ciśnienia.
Ciekawa jest wypowiedź odnośnie silnika spalinowego. Rzeczywiście, jeżeli jakaś obca cywilizacja miałaby nas odwiedzić (zakładając, że istnieje i ma taki zamiar), to silniki spalinowe są raczej mało wydajne do takiej wędrówki.
Co więcej. Obiekt jest jasny. Samoloty raczej całą swoją konstrukcją nie świecą. Skłaniam się, że to coś się spala. A poza tym, co to znaczy samolot rządowy amerykański? To znaczy, że jest jakiś ekstra super wypasiony z tajnymi technologiami? Rządowy samolot amerykański, to zwykły samolot, przeznaczony dla rządu. Tak jak tupolew jest (jeden już był) polskim samolotem rządowym.
3) Antygrawitacja. Piękne hasło, które na razie nic nie znaczy. Nikt nigdy nie zbudował pojazdu wykorzystującego antygrawitację. A o takich pomysłach piszą autorzy pokroju Danikena. Którzy owszem piszą ciekawie, a ich poglądu rzucają nowe światło na pewne sprawy, to jednak nie są oni fizykami, wynalazcami, inżynierami i nie mają nawet zaplecza do potwierdzenia swoich teorii. Możemy wierzyć, że to prawda, możemy wierzyć w Wimany, ale dowodów nam brak.
4) Eksperyment z pogodą? Niby jaki? Co to niby miałoby być. Rozpylanie środków chemicznych? Jeśli tak, to zapewne z wykorzystaniem samolotu. A to nie byłoby nic niewiadomego dla obsługi lotniska.
Jak dla mnie również jest to spalanie się jakiegoś obiektu w atmosferze.
1) Rakieta? Nie. Jaką rakietę macie na myśli? Taka latającą w kosmos? Przecież wystrzelenie takiej rakiety to wydarzenie na skalę całej naszej planety, a moment wystrzelenia śledzą wszystkie stacje telewizyjne. Odpada. Rakieta jako pocisk? Każdy kraj ma swoje systemy obrony przeciwlotniczej, rakietowej, radary. Wiadomo kto wystrzelił, kiedy i w jakim kierunku. Takie rakiety się namierza i zestrzeliwuje. Albo przez stacje naziemne obrony rakietowej albo z wykorzystaniem myśliwców.
Kolejna sprawa, piszecie, że jak na rakietę czy coś innego obiekt porusza się za wolno. na jakiej podstawie, to piszecie? Filmowany obiekt jest bardzo daleko od ziemi co wyraźnie na nagraniu widać. On może poruszać się z ogromną prędkością.
2) Samolot? Nie. Po pierwsze, lotnisko zostało zamknięte, bo był to nieznany obiekt. Kto jak kto, ale lotnisko "wiedziałoby", że to jakiś samolot. W przestrzeni lotniczej cały czas jest wymiana informacji, kto gdzie leci, na jakim kursie, gdzie się znajduje. Wszystkie lotniska i samoloty są ładnie ze sobą "połączone". Nie ma sytuacji, w której jakiś samolot leci i nikt o tym nie wie. Poza tym efekt przejścia w prędkość naddźwiękową, nie jest tak spektakularny. To zwykły obłok unoszący się w okół samoloty przez kilka do kilkunastu sekund spowodowany zmianą ciśnienia.
Ciekawa jest wypowiedź odnośnie silnika spalinowego. Rzeczywiście, jeżeli jakaś obca cywilizacja miałaby nas odwiedzić (zakładając, że istnieje i ma taki zamiar), to silniki spalinowe są raczej mało wydajne do takiej wędrówki.
Co więcej. Obiekt jest jasny. Samoloty raczej całą swoją konstrukcją nie świecą. Skłaniam się, że to coś się spala. A poza tym, co to znaczy samolot rządowy amerykański? To znaczy, że jest jakiś ekstra super wypasiony z tajnymi technologiami? Rządowy samolot amerykański, to zwykły samolot, przeznaczony dla rządu. Tak jak tupolew jest (jeden już był) polskim samolotem rządowym.
3) Antygrawitacja. Piękne hasło, które na razie nic nie znaczy. Nikt nigdy nie zbudował pojazdu wykorzystującego antygrawitację. A o takich pomysłach piszą autorzy pokroju Danikena. Którzy owszem piszą ciekawie, a ich poglądu rzucają nowe światło na pewne sprawy, to jednak nie są oni fizykami, wynalazcami, inżynierami i nie mają nawet zaplecza do potwierdzenia swoich teorii. Możemy wierzyć, że to prawda, możemy wierzyć w Wimany, ale dowodów nam brak.
4) Eksperyment z pogodą? Niby jaki? Co to niby miałoby być. Rozpylanie środków chemicznych? Jeśli tak, to zapewne z wykorzystaniem samolotu. A to nie byłoby nic niewiadomego dla obsługi lotniska.
