To teraz kolej na moje przemyślenia.
Pan Wolski w sposób jaki się wyraża, jak swoją opowieść kreuje zdradza tym samym wiele informacji o sobie ( jak każdy inny człowiek). Uważam że ten prosty człowiek starał się opowiedzieć jak najdokładniej to co przeżył , niekiedy stara się mówić czysto po polsku, nie jest tam jakimś zadumanym w sobie "bełkotem". Pójdę dalej i powiem że to człowiek dobroduszny i życzliwy, których w obecnych czasach coraz mniej.
Jakby oni mu z tej furmanki nie zeskoczyli to by ich do domu na obiad zaprosił
, a samo to że na pożegnanie zdjął czapkę
, rozwaliło mnie do końca
Czy sobie to wymyślił?
Po co?, żeby zabłysnąć przed sąsiadami?, myślę że nie, ludzie tego pokroju nie szukają okazji pokazania się w tv.
Piszecie o Roswell, czy on o tym wiedział?, a może film Spielberga "Bliskie spotkania III stopnia " (który ukazał się w 1977r) wpłynął na jego fantazję. Nie powiem że go widział, ale recenzje o nim mógł przeczytać.
Gdy się ma 71 lat człowiek chyba już takich pomysłów nie ma, ośmieszyć się na całą wieś, nie jest przyjemne, dlatego skłaniam się do tego że świadek może mówić prawdę.
Więc sobie jedzie furmanką, tych dwoje wskoczyło na siedzenie , jakże orginalnie plecami do kierunku jazdy
.
Scully dobrze zauważyłaś że koń się nie spłoszył, przeważnie jest tak jak piszesz. Niektóre inne opwieści o ufoludkach ukazują że zwierzęta nie zawsze na nich reagują.
Wygląd samego ufo.
Już wiele fotek różnych widziałem, ale takiego maszkara
chyba jeszcze nie. No cóż na widok ufo w kształcie cygara też miałem na początku uczulenie.
Co raczej niespotykane w dalszej części przygody to to że nie mogli się za bardzo porozumieć. Rzadziej ludzie prowadzą dialogi z ludkami, częściej odbywa się to telepatycznie, a tu klapa, na ręce musieli.
Obie strony jakoś tak przypadkowo znalazły się w tej historii, ani to uprowadzenie, ani jakieś przekazywanie informacji (jak innym kontaktowcom) coś jakby:
--jak tu już jesteś , to rozbierz się, poscanujemy cię----
Opisał wygląd w środku ufo jak wielu innych ludzi. Czy wiedział że inni właśnie w ten sposób opisują? albo opisał to co naprawdę widział?
Wysłał dzieci by sobie także zobaczyli to co on widział. Jakby chciał opowieść zmyślić to nie musiał ich tam wysyłać. Ale znów z drugiej strony , to wpłynęło na jego korzyść.
Dana napisała
"""""Wolski zeznał, że mieli kombinezony, a na ich karkach były jakieś narośle. Możliwe, że było to cokolwiek umieszczone tak w celu wywołania efektu wizualnego. Jeśli kombinezon zakrywał ich od stóp, łącznie z głową aż do czoła, to było to bardzo możliwe i nawet łatwe do wykonania. """""
Mogłabyś to rozwinąć, wyjaśnić
To teraz kolej na moje przemyślenia.
Pan Wolski w sposób jaki się wyraża, jak swoją opowieść kreuje zdradza tym samym wiele informacji o sobie ( jak każdy inny człowiek). Uważam że ten prosty człowiek starał się opowiedzieć jak najdokładniej to co przeżył , niekiedy stara się mówić czysto po polsku, nie jest tam jakimś zadumanym w sobie "bełkotem". Pójdę dalej i powiem że to człowiek dobroduszny i życzliwy, których w obecnych czasach coraz mniej.
Jakby oni mu z tej furmanki nie zeskoczyli to by ich do domu na obiad zaprosił :D , a samo to że na pożegnanie zdjął czapkę :D , rozwaliło mnie do końca
Czy sobie to wymyślił?
Po co?, żeby zabłysnąć przed sąsiadami?, myślę że nie, ludzie tego pokroju nie szukają okazji pokazania się w tv.
Piszecie o Roswell, czy on o tym wiedział?, a może film Spielberga "Bliskie spotkania III stopnia " (który ukazał się w 1977r) wpłynął na jego fantazję. Nie powiem że go widział, ale recenzje o nim mógł przeczytać.
Gdy się ma 71 lat człowiek chyba już takich pomysłów nie ma, ośmieszyć się na całą wieś, nie jest przyjemne, dlatego skłaniam się do tego że świadek może mówić prawdę.
Więc sobie jedzie furmanką, tych dwoje wskoczyło na siedzenie , jakże orginalnie plecami do kierunku jazdy :galy: .
Scully dobrze zauważyłaś że koń się nie spłoszył, przeważnie jest tak jak piszesz. Niektóre inne opwieści o ufoludkach ukazują że zwierzęta nie zawsze na nich reagują.
Wygląd samego ufo.
Już wiele fotek różnych widziałem, ale takiego maszkara :lol: chyba jeszcze nie. No cóż na widok ufo w kształcie cygara też miałem na początku uczulenie.
Co raczej niespotykane w dalszej części przygody to to że nie mogli się za bardzo porozumieć. Rzadziej ludzie prowadzą dialogi z ludkami, częściej odbywa się to telepatycznie, a tu klapa, na ręce musieli.
Obie strony jakoś tak przypadkowo znalazły się w tej historii, ani to uprowadzenie, ani jakieś przekazywanie informacji (jak innym kontaktowcom) coś jakby:
--jak tu już jesteś , to rozbierz się, poscanujemy cię----
Opisał wygląd w środku ufo jak wielu innych ludzi. Czy wiedział że inni właśnie w ten sposób opisują? albo opisał to co naprawdę widział?
Wysłał dzieci by sobie także zobaczyli to co on widział. Jakby chciał opowieść zmyślić to nie musiał ich tam wysyłać. Ale znów z drugiej strony , to wpłynęło na jego korzyść.
Dana napisała
"""""Wolski zeznał, że mieli kombinezony, a na ich karkach były jakieś narośle. Możliwe, że było to cokolwiek umieszczone tak w celu wywołania efektu wizualnego. Jeśli kombinezon zakrywał ich od stóp, łącznie z głową aż do czoła, to było to bardzo możliwe i nawet łatwe do wykonania. """""
Mogłabyś to rozwinąć, wyjaśnić