Pewnego dnia obudzisz się ze zwyczajnym porannym oddechem, śpiochami w kącikach oczu, brakiem ochoty do robienia czegokolwiek... Więc po co na początku napisałem pewnego dnia? Bo pewnego dnia obudzisz się tak po raz ostatni. Czy umrzesz? Prawdopodobnie nie czytasz ze zrozumieniem. Pewnego dnia po pewnym dniu obudzisz się u boku ukochanej osoby, przytulisz ją i zrozumiesz, że musisz wstać, żeby zrobić śniadanie. Albo jestem naiwny i święcie w to wierzę, albo STALIŚMY SIĘ POTWORAMI.