Hej
Aniu
Ogólnie bardzo ciężko jest mi o tym pisać. Postaram się najlepiej jak potrafię.
Wygląda to mniej więcej tak, że kiedy wchodzę w interakcje z jakąś osobą (czasem wystarczy, że na kogoś spojrzę, czasem muszę zamienić kilak słów), czuję "coś" : od niechęci, wręcz obrzydzenia, do czegoś tak pozytywnego, że nawet nie potrafię znaleźć odpowiednio silnego słowa, żeby to uczucie określić. Oczywiście z wszystkimi możliwymi uczuciami pośrednimi po drodze. Jest to coś w rodzaju "wizji bez obrazów". Tzn. po każdym takim odczuciu potrafię zdefiniować jak będą układały się moje relacje z daną osobą, czy uda nam się nawiązać więź i jak silną. Nie jest to coś na zasadzie "ktoś jest dla mnie niemiły, więc go nie lubię". To co odczuwam trwa może kilkanaście sekund, a ja potem mam wrażenie, że wiem wszystko o danej osobie. Na początku, jakieś 13 lat temu, nie zwracałam na to uwagi i starałam się mieć dobre kontakty z każdym. Ale w pewnym momencie zaczęłam pozwiązywać te "przeczucia" z wydarzeniami mającymi miejsce nawet kilka lat później, które tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że miałam rację. W styczniu tego roku opowiedziałam o wszystkim bardzo, bardzo bliskiej mi osobie i wtedy okazało się, że Ona nie potrafi sobie czegoś takiego wyobrazić. Wtedy doszłam do wniosku, że może faktycznie posiadam coś w rodzaju "daru". Zaczęłam nad tym pracować, starałam się więcej uwagi przykładać do tego, co czuję przy pierwszym spotkaniu. Jak do tej pory nie pomyliłam się ani razu. Ostatnio zaczęło to przybierać na sile i "odczucia" mam nie tylko przy pierwszym kontakcie, ale bardzo często tak po prostu. Jakby miało mi się przypominać to, co czułam za pierwszym razem. Pewnych osób unikam, bo wywołują u mnie tak negatywne emocje, że czasem nawet nie do końca świadomie odreagowuję to na pierwszej lepszej osobie stojącej obok. Towarzystwa niektórych wręcz nie potrafię znieść.
Nie wiem, czy napisałam to zrozumiale. Nie wiem też na ile jest to wyjątkowa umiejętność. Ale nie spotkałam jeszcze nikogo, kto miałby coś podobnego, albo chociaż po części potrafił sobie wyobrazić taką sytuację.
Dodatkowo potrafię kontrolować większość swoich snów. Zwłaszcza tych dłuższych, będących jakąś historią. A jeśli coś śni mi się regularnie, to całkiem swobodnie mogę się w świecie własnych fantazji poruszać.
Tak to mniej więcej wygląda.
Dana5 hej

Szanse na odpowiedź są zawsze. Ale odpowiadać na głupie pytania w stylu "a lubisz sok marchewkowy?" nie lubię.

Nie znam jeszcze za bardzo Osób z tego Forum, ale ludzi w Internecie można spotkać różnych. A inwencja twórcza niektórych nie zna granic.
