ok... to i ja:
starą, rozlatującą się dorożką, którą ciągnęła jakaś szkapa, pojechaliśmy całą rodziną, ja moja mama, siostra i brat, do jakiegoś domu... strasznej rudery, po prostu cudem stało to to jeszcze... okazało się, że mamy tam mieszkać! a schody w tym domu były bardzo dziwne.. szłam schodami bardzo długo, bo i dom był wysoki - to były schody kręcone, a kiedy dotarłam na górę, okazało się że drzwi są
obok schodów, a właściwie to nie drzwi, tylko dziura, ale jakoś przelazłam przez tralki i weszłam do pokoju, który okazał się być podwórkiem koło domu mojego wujka... więc weszłam odwiedzić rodzinę, ale było tam jakoś dziwnie, dlaczego tyle ludzi, mnóstwo dzieci! i nagle zorientowałam się, że to wszyscy moi kuzyni, ale dlaczego tacy mali... jakby wszyscy mieli po 7 lat; i wyszliśmy na dwór, i obok płotu (to bardzo niski płotek właściwie) zobaczyliśmy małego trolla... wszyscy mówili
jaki słodki a on stał i wrednie się uśmiechał... ja nie podeszłam do trolla, tylko obeszłam płot dookoła, a mój kuzyn przeszedł przez niego... i okazało się, że dobrze zrobiliśmy, bo troll gryzł, i nie wiem skąd, ale wiedzieliśmy wszyscy, że jak nas pogryzie, to będziemy takie zombie jak w
resident evil... i zaczęliśmy uciekać, ja z tym kuzynem do domu babci, a reszta na drzewa, ale mój kuzyn nie chciał wejść do domu i został na ganku, więc zamknęłam drzwi i poszłam sprawdzić co z moim psem... pies spał na parapecie w moim salonie (co robił mój salon w domu babci?), zabrałam go i wyszliśmy na dwór... wydawało się, ż wszyscy są już pogryzieni, ale jeszcze byli
normalni... i zaczęłam ''walczyć'' z trollem, który wtedy był małą dziewczynką, trochę szarawą, dość pulchną i dużą, i rzuciłla się na mnie i chciała mnie pogryźć, ale ja zaczęłam ją dusić.. a wszyscy stali wokoło i mówili
uda jej się, ona ma silne palce... i udało mi się, chwyciłam ją mocno za szyję, przekręciłam i usłyszałam trzask kręgosłupa... troll padł na ziemię w groteskowej pozie a ja rozcierałam obolałe ramiona, za które mnie trzymał... i wtedy troll zerwał się z ziemi, wszyscy byli przerażeni, a ja zaczęłam wbiegać po schodach do domu babci, tam w holu był miecz, katana (chociaż moja babcia nie ma żadnych mieczy), chwyciłam go, troll wpadł za mną, zamachnęłam się mieczem i wtedy... obudziłam się
