Jesienią 1995 r. zdumiona Pia na strychu domu w Dybvad, Bischoff w pólnocno-zachodniej Danii znalazła dwumiesięcznego kotka. Kiedy przyjrzała się zwierzątku, zdumiała się jeszcze bardziej, ponieważ jego sierść i pazury były jasnozielone! Na próżno nowa właścicielka usiłowała zmyć dziwny kolor z futerka kota. Weterynarze, którzy go badali oraz naukowcy ze szpitala uniwersyteckiego w Kopenhadze, którzy analizowali próbki jego sierści stwierdzili, że malec prawdopodobnie urodził się zielony, ponieważ pigment rozkładał się na całej długości włosa, od mieszka po sam koniec.
Osobliwą barwę kociej sierści można tłumaczyć mutacją genetyczną. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak to, że kotek (a może nawet jego ciężarna matka) miał kontakt z wodą zanieczyszczoną związkami miedzi. Kilka lat temu w mieście na południu Szwecji kilka blondynek z przerażeniem stwierdziło, że pozieleniały im włosy! Przyczyną zmiany ich koloru było mycie głowy wodą ze skorodowanych rur miedzianych.
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Michał
(2012-06-08 14:08:45)
| 📧 email | 👮 raport
Ja też kiedyś czytałem o "zielonych kotach", które długo przebywały przy jakimś zanieczyszczonym jeziorze i datego tak pozieleniały.
| Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.