Paweu (2017-07-12 21:50:51) # 👮 raport audycja dorównuje poziomem komedii znanych z audycji o Lightworkerach i wklęsłej Ziemi. bzdura na bzdurze, dodatkowo brutalnie okrzyczana. Ale żeby czasem nie było, że jestem kolejnym opłaconym trollem...
Zastanówmy się chwilę nad tym Księżycem. Po pierwsze, nie ma przełożenia między fazą Księżyca a pływami, cykl księżycowy to w przybliżeniu 29.5 dnia, pływy pojawiają się w cyklu dobowym (plus miesięcznym zależnym też od Słońca, ale dalej to nie ma przełożenia na fazy). Kiedy Księżyca ubywa, jego wpływ grawitacyjny może być dowolny, co w zasadzie od razu burzy całe hokus-pokus wokół księżycowego drewna. Słuchacz, który próbował wyjaśnić to prowadzącemu, został zakrzyczany. Dodatkowo - nie, nie ma to przełożenia na cykl miesiączkowy kobiet. Miesiączki naturalnie trwają 28 dni, co nie ma przełożenia na 29,5 dnia cyklu księżycowego. Prowadzący na początku troszkę się od tego odżegnuje, mówiąc o magicznym działaniu elektromagnetycznym, ale nie - ono nie działa magicznie. Ono działa przewidywalnie i jest mierzalne. Co więcej, nie ma też absolutnie żadnego badania lub statystyki dowodzącej, iż w pełni inaczej działa ciśnienie krwi, jest więcej zgonów czy przestępstw. Są natomiast naukowe analizy, które sprawnie z mitologią księżycową się rozprawiają i dowodzą że między pełnią a zgonami czy przestępstwami nie ma jakiegokolwiek powiązania.
Co do wpływu Księżyca na czlowieka, skoro już wiemy że co innego pełnia, a co innego grawitacja, to można się zgodzić że pełnia działa psychologicznie i światło może dać nam inne samopoczucie, podobnie jak różnica między światłem hipermarketu a naturalnym, jednak brakuje dowodów czy statystyk potwierdzających wyższą umieralność czy więcej przestępstw podczas pełni czy nowiu. A co do oddziaływania grawitacyjnego, gdy działa to na ogromne, jednolite zbiorniki wodne, nie możemy pomijać efektu skali - im większy zbiornik, tym większy efekt. Proste pytanie - czy widać pływy na oczku wodnym albo w beczce z 50 litrami wody?
Carl Sagan powiedział, że wyjątkowe twierdzenia wymagają wyjątkowych dowodów. Tutaj mamy mitologię, która zaorała się sama, bo Thoma pomieszał właściwości Księżyca.
Wtrącę się też w kwestii lutnictwa. Produkty Stradivariego nie są jakoś wyjątkowe, profesjonalni skrzypkowie zgodnie twierdzą, że owe instrumenty współcześnie brzmią zwyczajnie kiepsko. Są jednak legendą i są drogie tak jak drogie są renesansowe rzeźby i obrazy, jako właśnie wartość dodana - wartość kulturowa. Dodatkowo, one były już kosztowne w momencie pierwszej sprzedaży, wobec czego spadkobiercy nabywców zwyczajnie dbali o konserwację. A ci, którzy nie dbali, stracili swoje skrzypce, które zgniły i spleśniały jak każde inne nieimpregnowane drewno. Poza tym, dlaczegóż ci rzekomi lutnicy, którzy zrobili skrzypce z księżycowego drewna, nie zapisali się w późniejszej historii jako mistrzowie lutnictwa? Czy nie bardziej prawdopodobnym jest, że sobie Thoma ich wymyślił?
I kurde lubię magiczne, tajemnicze historie, naprawdę. Ale tutaj magiczna historia jest zwyczajnym chwytem marketingowym, a ludzie ślepo to powtarzają, czyniąc za drogie chatki z drewna popularniejszymi.
|
Odpowiedz