Yeti, Yeti, pokaż nogi
Na owłosionego, rudego "człowieka śmiegu" natknęło się w ostatnich stu latach około 2000 osób. Ale czy przypadkiem rudy nie jest fałszywy?
Yeti musi chyba lubić „spotkania na szczycie", bo pokazuje się głównie w wyższych partiach gór (Himalaje, Pamir, Kaukaz).
Jednak protokołu dyplomatycznego nie przestrzega: straszy ludzi, pogwizduje, kradnie jaki (zwierzęta podobne do kóz) i znika. Przedtem zostawia swoje ślady.
Kiedyś porywał kobiety, ale to było dawno i zdążył się ucywilizować. W końcu rzekomo ma w sobie coś z człowieka.
Małpa czy miś?
Zgodnie z relacjami świadków, yeti to „duża małpa" lub „stwór przypominający niedźwiedzia". Porusza się szybko i nawet uciekając przybiera pozycję wyprostowaną (odwrotnie niż małpy i niedźwiedzie). Swoją karierę w świecie zwierząt tak rzadkich, że być może po prostu nieistniejących, zawdzięcza posądzeniu, że jest jakąś nie do końca wymarłą linią przodków człowieka.
Można więc powiedzieć, że yeti stał się sławny nie tylko dzięki ludziom, którzy ubarwiali lub zmyślali relacje o spotkaniach z „człowiekiem śniegu", ale dzięki podobieństwu do ludzi. Według naukowców zajmujących się wymarłymi zwierzętami, to mityczne stworzenie, o ile w ogóle istnieje, jest niedźwiedziem himalajskim. A to dlatego, że jego opisy nie pasują do niczego innego, co się rusza i jest owłosione. Owszem, coś takiego istniało, ale wymarło zbyt dawno, by mogło przetrwać i zostać ponownie odkryte jako yeti.
Mowa o gigantopiteku - wielkiej człekokształtnej małpie, która wymarła 400 tysięcy lat temu.
Umarł i żyje
Władze chińskie wyznaczyły nagrodę za schwytanie yeti, ale nikt się po nią nie zgłosił. Przed dwoma laty Chińczycy wydali więc komunikat, że yeti wymarł. Ale doniesienia o „pośmiertnych" spotkaniach yeti z ludźmi napływają nadal. A ich tradycja ma już z górą 2000 lat. Tyle liczą najstarsze relacje pisane na temat „dwunożnych, owłosionych stworów".
Zdradzają go stopy
Do dzisiaj nie ma żadnych materialnych dowodów na istnienie yeti, poza zdjęciami stóp. Jego słynny skalp, udostępniony badaczom w łatach 60. przez klasztor Szerpów w Khumjung, okazał się skórą jaka. Szkielety łap yeti, które himalaista Reinhold Messner otrzymał od mieszkańców Azji środkowej, są szczątkami niedźwiedzi.
Film, nakręcony w lasach Kalifornii, przedstawiający uciekającą Wielką Stopę (kanadyjsko-amerykańskiego odpowiednika yeti) też okazał się lipą.
Był świetny, bo miał... scenariusz, a istota, którą przedstawiał, była przebranym człowiekiem. Zbliżenie ujawniło zamek błyskawiczny!
Co więc pozostało zwolennikom istnienia yeti? Mogą pojechać w Himalaje, spotkać się z nim osobiście i namówić na wyjście z podziemia (a raczej zejście z gór).
Polski trop
Alpinista i podróżnik Jerzy Surdel nie wierzył w yeti. 4 listopada 1974 r. yeti postarał się, by zmienił zdanie.
Było to podczas wyprawy na Lhotse (Himalaje). Polak natknął się na dziwne ślady odciśnięte w śniegu. Zostawiły je istoty znacznie cięższe niż człowiek. Jedna z nich musiała mieć pokaźne rozmiary, druga zaś była „dzieckiem". W miejscach łatwiejszych do pokonania stworzenia szły obok siebie, na trudniejszych odcinkach „yeciątko" brnęło po śladach dorosłego yeti. Alpinista ruszył tym tropem, ale odciski wielkich stóp urwały się na gładkim stoku lodowca. Surdelowi pozostało tylko sfotografować ślady.
Włoski trop
Himalaista Reinhold Messner natknął się na yeti w 1986 r. w Tybecie. Dwukrotnie zobaczył go z daleka.
Wtoch opisał yeti jako „olbrzymią istotę na dwóch nogach". Natknąt się na ślady i usłyszał gwizd mrożący krew w żytach. Opisał też jej zapach: „czosnku, zjetczałego tłuszczu i gówna".
Messner poznał wszystkie legendy o człowieku śniegu i przez 10 lat próbował wyjaśnić jego zagadkę. Sam Messner, mocno zarośnięty, został uznany przez azjatyckiego koczownika za... yeti. Po latach badań oświadczył, że yeti jest po prostu niedźwiedziem.
Ewa Jabłońcka Super Express 27 - 28 stycznia 2001
Podziękowania dla Daisy za udostępnienie artykułu :)
Yeti musi chyba lubić „spotkania na szczycie", bo pokazuje się głównie w wyższych partiach gór (Himalaje, Pamir, Kaukaz).
Jednak protokołu dyplomatycznego nie przestrzega: straszy ludzi, pogwizduje, kradnie jaki (zwierzęta podobne do kóz) i znika. Przedtem zostawia swoje ślady.
Kiedyś porywał kobiety, ale to było dawno i zdążył się ucywilizować. W końcu rzekomo ma w sobie coś z człowieka.
Małpa czy miś?
Zgodnie z relacjami świadków, yeti to „duża małpa" lub „stwór przypominający niedźwiedzia". Porusza się szybko i nawet uciekając przybiera pozycję wyprostowaną (odwrotnie niż małpy i niedźwiedzie). Swoją karierę w świecie zwierząt tak rzadkich, że być może po prostu nieistniejących, zawdzięcza posądzeniu, że jest jakąś nie do końca wymarłą linią przodków człowieka.
Można więc powiedzieć, że yeti stał się sławny nie tylko dzięki ludziom, którzy ubarwiali lub zmyślali relacje o spotkaniach z „człowiekiem śniegu", ale dzięki podobieństwu do ludzi. Według naukowców zajmujących się wymarłymi zwierzętami, to mityczne stworzenie, o ile w ogóle istnieje, jest niedźwiedziem himalajskim. A to dlatego, że jego opisy nie pasują do niczego innego, co się rusza i jest owłosione. Owszem, coś takiego istniało, ale wymarło zbyt dawno, by mogło przetrwać i zostać ponownie odkryte jako yeti.
Mowa o gigantopiteku - wielkiej człekokształtnej małpie, która wymarła 400 tysięcy lat temu.
Umarł i żyje
Władze chińskie wyznaczyły nagrodę za schwytanie yeti, ale nikt się po nią nie zgłosił. Przed dwoma laty Chińczycy wydali więc komunikat, że yeti wymarł. Ale doniesienia o „pośmiertnych" spotkaniach yeti z ludźmi napływają nadal. A ich tradycja ma już z górą 2000 lat. Tyle liczą najstarsze relacje pisane na temat „dwunożnych, owłosionych stworów".
Zdradzają go stopy
Do dzisiaj nie ma żadnych materialnych dowodów na istnienie yeti, poza zdjęciami stóp. Jego słynny skalp, udostępniony badaczom w łatach 60. przez klasztor Szerpów w Khumjung, okazał się skórą jaka. Szkielety łap yeti, które himalaista Reinhold Messner otrzymał od mieszkańców Azji środkowej, są szczątkami niedźwiedzi.
Film, nakręcony w lasach Kalifornii, przedstawiający uciekającą Wielką Stopę (kanadyjsko-amerykańskiego odpowiednika yeti) też okazał się lipą.
Był świetny, bo miał... scenariusz, a istota, którą przedstawiał, była przebranym człowiekiem. Zbliżenie ujawniło zamek błyskawiczny!
Co więc pozostało zwolennikom istnienia yeti? Mogą pojechać w Himalaje, spotkać się z nim osobiście i namówić na wyjście z podziemia (a raczej zejście z gór).
Polski trop
Alpinista i podróżnik Jerzy Surdel nie wierzył w yeti. 4 listopada 1974 r. yeti postarał się, by zmienił zdanie.
Było to podczas wyprawy na Lhotse (Himalaje). Polak natknął się na dziwne ślady odciśnięte w śniegu. Zostawiły je istoty znacznie cięższe niż człowiek. Jedna z nich musiała mieć pokaźne rozmiary, druga zaś była „dzieckiem". W miejscach łatwiejszych do pokonania stworzenia szły obok siebie, na trudniejszych odcinkach „yeciątko" brnęło po śladach dorosłego yeti. Alpinista ruszył tym tropem, ale odciski wielkich stóp urwały się na gładkim stoku lodowca. Surdelowi pozostało tylko sfotografować ślady.
Włoski trop
Himalaista Reinhold Messner natknął się na yeti w 1986 r. w Tybecie. Dwukrotnie zobaczył go z daleka.
Wtoch opisał yeti jako „olbrzymią istotę na dwóch nogach". Natknąt się na ślady i usłyszał gwizd mrożący krew w żytach. Opisał też jej zapach: „czosnku, zjetczałego tłuszczu i gówna".
Messner poznał wszystkie legendy o człowieku śniegu i przez 10 lat próbował wyjaśnić jego zagadkę. Sam Messner, mocno zarośnięty, został uznany przez azjatyckiego koczownika za... yeti. Po latach badań oświadczył, że yeti jest po prostu niedźwiedziem.
Ewa Jabłońcka Super Express 27 - 28 stycznia 2001
Podziękowania dla Daisy za udostępnienie artykułu :)
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
lol
(2009-02-26 15:05:58)
| 👮 raport
nawet jeżeli Yeti istnieje(ja w to nie wierzę.bardziej pasuje mi tutaj niedźwiedź) to jego śladów na pewno nie można zobaczyć bo przecież w miejscach w których podobno występuje często pada śnieg który zasypuje ślady.
| Odpowiedz
Eryk Wszechwiedzący
(2009-05-02 21:09:33)
| 👮 raport
Jaką masz pewność że Yeti nie szedł tuż przed odkryciem jego śladów... ? No powiedz jaką? Yeti może istnieć aczkolwiek nie wykluczam tego że jest to jedynie miejscowa legenda lub też zwykła mistyfikacja żyjących w górach ludzi ( nie tylko). Yeti może być także przetrwałym i nieznanym nam - ludziom dotychczas gatunkiem człowieka pierwotnego lub ewenementem w dziedzinie genetyki i medycyny.
Pozdrawiam redakcje - za nie długo dołącze do forum i wyśle post :)P
| Odpowiedz
para
(2009-06-12 20:41:06)
| 👮 raport
eryk ,taki jestes madry jak na swoje12 lat ,nie powinienes teraz pisac swojej ksiazki? niedlugo pisze sie razem i nie sadze zeby to byla poprawna forma ,ale ty pewnie juz o tym wiesz.jesli ktos lubi to niech sobie wierzy w co chce...nawet w yeti.
| Odpowiedz
Ruskof
(2009-11-10 16:18:16)
📧 pw | 👮 raport
Osobiscie w yeti wierze,a ze inni mowia ze to niedzwiedz...Nie znalezli jeszcze trupa yeti zeby porownac go do niedzwiedzia,i moim zdaniem yeti to prostu czlowiek ktory sie nie ukszaltowal (przypominam ze tak wygladamy dzis a nie jak homo-sapiens przez uksztaltowanie kuchni) i po prostu zostal taki jaki byl.
| Odpowiedz
Nava
(2009-11-26 08:56:29)
| 👮 raport
wszyscy macie pewna racje ale tak naprawde wcale niewiadomo czyb ten stwor istnieje osobiscie wierze i czesciowo nie wierze bo wkoncu ile mozna zyc???
| Odpowiedz
Burczek
(2010-03-10 17:17:41)
| 👮 raport
Nava masz racje nie mozna wiecznie zyc ale Jerzy Surdel zobaczyl 2 pary stop w tym 1 dziecka.Moze jest jescze yeti samica?
| Odpowiedz
hamulec
(2010-06-04 23:26:40)
| 👮 raport
może yeti lub wielka stopa (jęsli to nie to samo) to jakiś człowiek zmodifikowany genetycznie( nierozwinięty, za bardzo owłosiony, przerośnięty) który żyje na odludziu( wiadomo co by zrobili z nim ludzie gdyby go schwytali)
pozdro
| Odpowiedz
Gardi
(2010-06-21 18:20:00)
| 👮 raport
Właściwie to może bym i dopuszczała istnienie yeti i wielkiej stopy gdyby nie fakt, że było już tyle odkrytych mistyfikacji, że po prostu wierzyc się już w żadne doniesienia nie chce. A i jeszcze jedno (tak, wiem, że się czepiam ale....) jaki w żadnym miejscu KOZY nie przypominają... chyba tylko tym, że mają cztery nogi, racice i rogi;P JAK jest podobny do KROWY, w końcu to też przeżuwacz :D. Pozdrawiam
| Odpowiedz
xelero
(2012-03-01 21:28:47)
| 👮 raport
a moim zdaniem yeti to coś w rodzaju człowieka pierwotnego jedno z plemion powędrowało w chimalaje są tam cięzkie warunki nie odkrył ognia ma coś w rodzaju futra i zyje jako gatunek przystosowany do swoich warónków
| Odpowiedz
eee
(2012-07-03 16:44:22)
| 👮 raport
a moze yeti to samica a wielka stopa to samiec i razem mają yeticiątko?
| Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.