Zbyt szybkie pojawianie się marzeń sennych
: 2010-11-22, 11:27
Witam
Stało się to pierwszy raz pewnego wieczoru gdy poszedłem spać w dziwnym ogłupieniu Wróciłem z pracy po 15, zjadłem obiad, poczułem się strasznie zmęczony więc padłem na łózko i od kopa usnąłem. Obudziłem się po 21, zjadłem kolacje, posiedziałem chwile przed kompem i znowu w kimono. I właśnie wtedy, jak tylko zamknąłem oczy, od razu zaczęło mi się coś śnić. Dziwne uczucie, bo zachowałem pełną świadomość. Otworzyłem oczy i jeszcze raz zamknąłem i znowu to samo. Pojawił się sen. Postanowiłem obrócić się na drugi bok i tu niespodzianka. Nie mogłem się ruszyć. Próbowałem się "wyrywać" i po chwili odzyskałem władzę w kończynach. Zamknąłem ponownie oczy, znów pojawił się sen i znów w tym samym momencie mózg odłączył mi wszystkie mięśnie. Wiem czym są paraliże senne, więc próbując głęboko oddychać udawało mi się odzyskiwać władzę nad ciałem. Zdaje sobie sprawę że logicznie rzecz biorąc skoro pojawia się sen to mózg odłącza mięśnie abym sobie nie zrobił krzywdy. Nie rozumiem jednak i obawiam się tego wczesnego pojawiania się snu, wystarczyło że zamknę oczy. Ta sytuacja miała miejsce kilkanaście razy z rzędu. Byłem już taki zmęczony i senny że wyczeszczałem oczy żeby ich nie zamknąć. I tu niespodzianka, mózg się uparł że wygra i faktycznie. Zostałem w bezruchu z otwartymi oczami. Mogłem nimi jedynie przewracać i oddychać. Nic więcej. Jak zaradzić temu zjawisku ? Nie ćpam, jak byłem małą dziewczynką brałem Carbamazepinum.
Stało się to pierwszy raz pewnego wieczoru gdy poszedłem spać w dziwnym ogłupieniu Wróciłem z pracy po 15, zjadłem obiad, poczułem się strasznie zmęczony więc padłem na łózko i od kopa usnąłem. Obudziłem się po 21, zjadłem kolacje, posiedziałem chwile przed kompem i znowu w kimono. I właśnie wtedy, jak tylko zamknąłem oczy, od razu zaczęło mi się coś śnić. Dziwne uczucie, bo zachowałem pełną świadomość. Otworzyłem oczy i jeszcze raz zamknąłem i znowu to samo. Pojawił się sen. Postanowiłem obrócić się na drugi bok i tu niespodzianka. Nie mogłem się ruszyć. Próbowałem się "wyrywać" i po chwili odzyskałem władzę w kończynach. Zamknąłem ponownie oczy, znów pojawił się sen i znów w tym samym momencie mózg odłączył mi wszystkie mięśnie. Wiem czym są paraliże senne, więc próbując głęboko oddychać udawało mi się odzyskiwać władzę nad ciałem. Zdaje sobie sprawę że logicznie rzecz biorąc skoro pojawia się sen to mózg odłącza mięśnie abym sobie nie zrobił krzywdy. Nie rozumiem jednak i obawiam się tego wczesnego pojawiania się snu, wystarczyło że zamknę oczy. Ta sytuacja miała miejsce kilkanaście razy z rzędu. Byłem już taki zmęczony i senny że wyczeszczałem oczy żeby ich nie zamknąć. I tu niespodzianka, mózg się uparł że wygra i faktycznie. Zostałem w bezruchu z otwartymi oczami. Mogłem nimi jedynie przewracać i oddychać. Nic więcej. Jak zaradzić temu zjawisku ? Nie ćpam, jak byłem małą dziewczynką brałem Carbamazepinum.