Strona 1 z 1

Teofil Modrzejewski ( franek kluski)

: 2008-11-01, 14:01
autor: zblazowany
Franek Kluski (właściwie Teofil Modrzejewski, ur. 1874, zm. 1949) – polskie medium oraz reporter prasowy. W pierwszej połowie XX wieku zasłynął z rzekomej materializacji bytów duchowych.

Świadkami zjawisk materializacyjnych produkowanych przez Modrzejewskiego było ponad 350 osób, w tym 6 profesorów wyższych uczelni, 20 doktorów medycyny, 3 doktorów chemii, 3 doktorów filozofii i 11 inżynierów. Na seansach z nim około 650 razy manifestowały się przedziwne zjawy ludzi i zwierząt, przy czym naliczono blisko 250 zróżnicowanych widziadeł. Wśród zjaw ludzkich znaczny procent stanowiły fantomy osób zmarłych, znanych uczestnikom seansów.

Widziadła były zróżnicowane pod względem zaawansowania materializacji. Część z nich to ciemne postacie, niewidzialne lub mgliste twory, przejawiające jednak naturalną żywotność (m.in. ciepło ciała). Wyższą fazą materializacji było produkowanie fragmentów ciał (najczęściej głowy, torsu, rąk) i całych postaci. Twory te – oświetlające się ekranem fosforyzującym na życzenie uczestników seansu – przeobrażały się i doskonaliły na oczach widzów, czasem początkowo podobne tworom z tektury i szmat. Również stroje zjaw podlegały ewolucji, przypominając w fazie wstępnej ubranie medium, stopniowo przybierały formę odpowiadającą profesji rzekomego ducha. Zachowanie się widm było zgodne z ich wyglądem: oficerowie byli szarmanccy, zmarli okazywali wielką serdeczność wobec bliskich – uczestników seansu, człowiek pierwotny demonstrował swą siłę, arcykapłan asyryjski był pełen dostojeństwa.

Zachowanie się zjaw zdaje się przemawiać za hipotezą, że Kluski, tworząc ich osobowości, korzystał z informacji zawartej w mózgach uczestników eksperymentów. Znany literat i publicysta – Andrzej Niemojewski (1864-1921) rozmawiał ze zjawą, która wypowiadała się ze znawstwem w sprawach wiadomych tylko jemu samemu. Miał on wrażenie, że rozmawia z samym sobą. Widma popełniały też typowo ludzkie pomyłki. Na przykład duch poległego w 1920 r. syna państwa P. witał się bardzo serdecznie z rodzicami – uczestnikami seansu, całując ojca w rękę.

Podczas następnego seansu duch znów się pojawił i pocałował w rękę dr Geleya, który usiadł
tym razem na miejscu pana P., po czym, uświadomiwszy sobie pomyłkę, powiedział z żalem;
„Nie ma ojca...”

Bardzo ciekawym zjawiskiem były też niezwykłe mgławicowe twory, wybiegające z ciała medium i kończące się, niekiedy w odległości kilku metrów od niego, wierną kopią jego ręki.
Taka „ręka fluidalna” mogła wykonywać konkretne czynności, np. przekręcać wyłącznik lampy elektrycznej, pisać na maszynie (świadkiem tego był m.in. Boy-Żeleński) i ołówkiem.

Czy zjawiska te nie mogły być halucynacją, wywołaną jakąś szczególną postacią zbiorowej sugestii? Otóż istnieją doświadczenia i powstałe w ich wyniku materialne dowody rzeczowe, zdające się przeczyć takiej możliwości. A chodzi tu ni mniej, ni więcej tylko o gipsowe odlewy rąk i nóg zjaw, będące materialnymi śladami ich... dematerializacji.

Doświadczenia tego rodzaju polegały na tym, że w pobliżu Modrzejewskiego, pogrążonego w
transie, stawiano naczynie z roztopioną parafiną, pokrywającą powierzchnię gorącej wody. Na prośbę uczestników seansu zjawa, już w pełni zmaterializowana, zanurzała rękę, nogę, czasem także twarz lub inną część ciała, kilkakrotnie w parafinie i na powierzchni jej ciała pozostawała paromilimetrowa warstwa parafiny, która szybko tężała w temperaturze pokojowej lub po zanurzeniu kończyny w naczyniu z zimną wodą. Wystarczyło teraz, aby zjawa się zdematerializowała, a pozostawała po niej cienka parafinowa foremka, do której można było wlać gips i otrzymać odlew uprzednio zmaterializowanej części ciała, rzekomego ducha. Trzeba tu zaznaczyć, iż wydobycie dłoni czy stopy z takiej parafinowej foremki bez jej zniszczenia jest fizycznie, w sposób naturalny niemożliwe (przeprowadzane próby wytwarzania takich foremek sztucznie dały bardzo mizerne wyniki), nie mówiąc już o tym, że nierzadko były to odlewy rąk ze splecionymi palcami.

Zdolności medialne, zwłaszcza materializacyjne, rozwinęły się u Modrzejewskiego późno, gdy miał już ponad 45 lat, i utrzymywały się przez 6 lat – do 1925 roku. Był m.in. badany w Instytucie Metapsychicznym w Paryżu przez prof. Richeta, przy czym na 14 odbytych tam seansów tylko trzy zakończyły się niepowodzeniem.



Napiszcie co o tym myślicie.

Jak ktos jest zainteresowany to moze ściagnąć sobie książki ,, Spór o duchy" i ,, W świecie zjaw i mediów" i inne stąd http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=TAKIJA1&sid=538

Re: Teofil Modrzejewski ( franek kluski)

: 2008-11-01, 18:27
autor: cleric
mialam ksiazke o tym panu, bardzo ciekawa, bylo calkiem sporo zdjec tych zmaterializowanych bytow i odlewow. napewno bylo to cos niezwyklego i interesujacego

Re: Teofil Modrzejewski ( franek kluski)

: 2008-11-01, 19:08
autor: zblazowany
Chodzi ci o ksiazkę Okołowicza ,, relacje z seansów z medium frankiem kluskim"? Masz moze jakies zdjecia na kompie, to mozesz wysłać na forum. Szukam tej ksiazki od pewnego czasu. Ciężko ją dostać, widziałem ze jest w bibliotece śląskiej.

Re: Teofil Modrzejewski ( franek kluski)

: 2008-11-01, 22:39
autor: cleric
byc moze ta, tytulu nie pamietam, a czytalam ja daawno temu (mialam nascie lat) wiec nie wiem gdzie jest ale pare fotek jest na google

Re: Teofil Modrzejewski ( franek kluski)

: 2008-11-02, 00:02
autor: zblazowany
ok tak czy siak dzieki za odpowiedź