Czy gazeta może promieniować??? :D
- Ivellios
- Administrator
- Posty: 4864
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
- Lokalizacja: Katowice
- Imię i nazwisko: Marek Sęk
- Komentarze: 947
Czy gazeta może promieniować??? :D
Niedawno szczery uśmiech na mojej twarzy wywołała "publikacja" Faktu - otóż w środku gazety wydrukowany był "plakat" (który pozostawał plakatem w cudzysłowiu) przedstawiający pewnego znanego bioenergoterapeutę (nie pamiętam nazwiska) wyciągającego dłonie w stronę czytelnika.
Według instrukcji, należało przyłożyć swoje dłonie i patrzeć facetowy w czoło przez kilka minut w celu "otrzymania pozytywnej energii". Zaraz, zaraz... to mam otrzymać energię od gazety
Poza tym z tego, co ja się orientuję, to terapeuta powinien nieć kontakt z pacjentem... a przez gazetę to co to za kontakt...
Według instrukcji, należało przyłożyć swoje dłonie i patrzeć facetowy w czoło przez kilka minut w celu "otrzymania pozytywnej energii". Zaraz, zaraz... to mam otrzymać energię od gazety
Poza tym z tego, co ja się orientuję, to terapeuta powinien nieć kontakt z pacjentem... a przez gazetę to co to za kontakt...
-
- Forumowy maniak
- Posty: 312
- Rejestracja: 1970-01-01, 03:00
Nie no aż tak sama z siebie promieniuje w ten sam sposób co wszystko ale w jakiś specjalny może promieniować gazeta, ksiązka etc. pod jednym z trzech warunków:
1.Ktoś ją naenergetyzował lub podłączył do zbiornika energii.
2.Ktoś zaprogramował energię tak, aby za pośrednictwem gazety docierała np. do czytelnika zgodnie z określonymi warunkami.
3.W książce znajdują się kształty, które same w sobie posiadają pewne właściwości np. słynna "Magija w teorii i praktyce" i symbol na jej okładce (warto sprawdzić wahadełkiem).
Ewentualnie istnieje jeszcze możliwość, że ktoś wierząc w to promieniowanie sam spowoduje iż faktycznie będzie płynąć do niego, ponieważ sam w ten sposób zaprogramuje energię i to chyba tyle z możliwych wariantów.
1.Ktoś ją naenergetyzował lub podłączył do zbiornika energii.
2.Ktoś zaprogramował energię tak, aby za pośrednictwem gazety docierała np. do czytelnika zgodnie z określonymi warunkami.
3.W książce znajdują się kształty, które same w sobie posiadają pewne właściwości np. słynna "Magija w teorii i praktyce" i symbol na jej okładce (warto sprawdzić wahadełkiem).
Ewentualnie istnieje jeszcze możliwość, że ktoś wierząc w to promieniowanie sam spowoduje iż faktycznie będzie płynąć do niego, ponieważ sam w ten sposób zaprogramuje energię i to chyba tyle z możliwych wariantów.
-
- Forumowy maniak
- Posty: 312
- Rejestracja: 1970-01-01, 03:00
-
- Nowa Krew
- Posty: 6
- Rejestracja: 2006-10-30, 20:45
- Lokalizacja: zapewne z daleka
Napromieniowana gazeta Jakiś czas temu pojawiła się gazeta, a następnie jej kolejne wydania, w których pewien pan, też znany , któremu programem graficznym oczka zamienili w tygrysie , oferował znaki chińskie, na których należało położyć szklankę z wodą i pozostawić ją na 15 minut, po czym wypić. Miało to rzekomo ochronić przed chorobami ...wpierw katarkiem, następnie trzustka, wątroba i inne organy Spotkałem kilka osób, które podeszły do tego jak objawienia boskiego...
Dla mnie pozostało to jedynie wpływem autosugestii, jako że osobiście jeślibym tak postąpił to stałbym się chory. Sam jestem swoim lekarzem, a kataru nie miałem od 4 lat
Mamy tu do czynienia z autosugestią, ktoś określił to jako przekazywanie energii z wcześniej napromieniowanej gazety - lecz chwila refleksji: nawet jeśliby, to ów pan musiałby dotykać każdej gazety, jaka pójdzie w obieg, a przecież 10000 czy więcej egzemplarzy macać graniczy z cudem.
Ave
Dla mnie pozostało to jedynie wpływem autosugestii, jako że osobiście jeślibym tak postąpił to stałbym się chory. Sam jestem swoim lekarzem, a kataru nie miałem od 4 lat
Mamy tu do czynienia z autosugestią, ktoś określił to jako przekazywanie energii z wcześniej napromieniowanej gazety - lecz chwila refleksji: nawet jeśliby, to ów pan musiałby dotykać każdej gazety, jaka pójdzie w obieg, a przecież 10000 czy więcej egzemplarzy macać graniczy z cudem.
Ave
Po co miałby dotykać? Polecam książkę pt. "Dar uzdrawiania" autorstwa G. Loe. Ładnie opisuje podstawy pracy z energią, a w tym także poświeca trochę miejsca odnośnie programowania energii. Nie twierdzę oczywiście, że ten człowiek wogóle zaprogramował energię w ten sposób, bo gazety na oczy nie widziałem, ale samo zaprogramowanie energii w określony sposób np. aby promieniowała ze wszystkich egzemplarzy danego numeru gazety trudne nie jest i dotykać niczego nie trzeba.
-
- Nowa Krew
- Posty: 6
- Rejestracja: 2006-10-30, 20:45
- Lokalizacja: zapewne z daleka
Jeśli chodzi o to , o czym piszesz tj. "programowaniu energii" - to nie ma nic za darmo. Z samego powstania gazety i owych znaków chińskich wywnioskowałem, że nie chodzi tutaj o jakąś dobroczynną "moc", która oto uzdrowi ludzi, lecz o panikę i autosugestię, która sprawi, że faktycznie ludzie ozdrowieją (dzięki własnej wierze) i o kasę , której nie będą szczędzić ludzie na wizyty tego pana, którzy "ozdrowieli" "dzięki" pomocy tegoż pana.
Każdy człowiek ma w sobie potężną energię, której część ludzi nie jest w stanie rozpoznać. Każdy człowiek także dysponuje siłami, które potrafia go samouleczyć.
Wystarczy ktoś, kto wie jak sprawić , by ludzie się samouleczyli - lecz przypisując sobie samemu zasługi "uzdrowicielskie".
Znam przypadek chłopca, który był fanem gier komputerowych. Gdy wykryto u niego nowotwór on sam wizualizował dośc usilnie, że "rak to statek - matka, a przeciwciała, to malusie stateczki przyjacielskie, które atakują statek matkę". Nowotwór ustąpił, co stało się "cudem". Przypadki takie można by mnożyć.
Każdy człowiek ma w sobie potężną energię, której część ludzi nie jest w stanie rozpoznać. Każdy człowiek także dysponuje siłami, które potrafia go samouleczyć.
Wystarczy ktoś, kto wie jak sprawić , by ludzie się samouleczyli - lecz przypisując sobie samemu zasługi "uzdrowicielskie".
Znam przypadek chłopca, który był fanem gier komputerowych. Gdy wykryto u niego nowotwór on sam wizualizował dośc usilnie, że "rak to statek - matka, a przeciwciała, to malusie stateczki przyjacielskie, które atakują statek matkę". Nowotwór ustąpił, co stało się "cudem". Przypadki takie można by mnożyć.
Swojej wypowiedzi nie odnosiłem do symboli chińskich a co do bioenergoterapeuta tamtego nie zaprzeczam, że autosugestia istotnie odgrywałą sporą rolę, natomiast jego wpływ również mógł istnieć. Odnośnie energii uzdrawiającej w każdym temu nigdzie nie zaprzeczałem, a wręcz jestem za uświadamianiem ludzi, że bioenergoterapeuci etc. w większości przypadków im potrzebni nie są.
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę