Radio Paranormalium - forum dyskusyjne

myrkkysieni pisze:Niech ten 2012 będzie rokiem dla nowej nauki, znanej dla każdego.

Normalnie jakbym czytał publikację firmy New Age.

MiChAeK pisze:Już nie moge tych bajek jednak troche mam leku do 2012, ale i tak uwazam ze to bujda przeczytajcie sobie Apocalipse św. Jana! W wielu ksiegach a nawet chyba Bibli bylo zapisane ze tylko o koncu swiata wie tylko Bóg. Jednak to nie jest tak do konca koniec swiata tylko kataklizmy ale to nie ma znaczenia bo w tym przypadku ludzkosc ulagla by zagladzie.

Słońce zgaśnie i pyk ,,powiedzmy że to Bóg zaplanował ,,

Pozwólcie że odniosę się na swój sposób do nagłówka tematu
Tak patrzę na te wszystkie daty zakończenia naszego żywota, i powiem szczerze, że nie mogę się doczekać... Jak pięknie byłoby umrzeć w sposób bardzo spektakularny i widowiskowy. To lepsze niż zawał albo śmierć przez powieszenie Co byśmy zrobili mając w głowie informację, że zostało nam na przykład tydzień życia? Jak wtedy bym się zachował?
Tego zapewne się nie dowiem. Na pewno nie prędko.
Pozdrawiam.

Koniec Swiata i kto tu jest nawiedzony. Jedynie Kalendarz nazywany Majów kończy się w 2012r jednak majowie nic nie pisali o końcu świata. Mamy doczynienia z kalendarzem liczącym czas od jednego do drugiego przelotu w pobliżu ziemi Nemezis. Zaznaczone są tam dwie daty początku i końca piątej epoki słońca co ma na celu odpowiednie umiejscowienie tego kalendarza w czasie tj. w kalendarzu precesyjnym i to wszystko. Kalendarz jest starszy od Majów o około 1500 lat więc jak może być coś kogoś jeśli jeszcze nie istniał. Kalendarz został przeniesiony do ameryki przez migrujących atlantydów prawdopodobnie około 1200r pne..

Mamy doczynienia z kalendarzem liczącym czas od jednego do drugiego przelotu w pobliżu ziemi Nemezis.

Majowie nie mówili nic o Nemezis, Nubiru ani o Planecie X. Nam kalendarz kończy się co 365 dni, im co kilkaset lat. Cała tajemnica.

Kalendarz jest starszy od Majów o około 1500 lat

Nie ma na to żadnych danych kopalnych- nie znaleziono kalendarza w warstwach skalnych lub strukturach, które datowałoby się przed majami.

Kalendarz został przeniesiony do ameryki przez migrujących atlantydów prawdopodobnie około 1200r pne..

Nie ma żadnych dowodów na istnienie cywilizacji atlantydy. Są natomiast przesłanki, że atlantyda była miastem (zapomniałem nazwy- jest ono też opisywane w Biblii) portowym, które nieźle prosperowało, ale w końcu przestało istnieć (domyśla się, że chodziło albo o jakieś tsunami lub inną naturalną katastrofę, lub politykę i sytuację w tamtym rejonie).

Darnok nie pal gumy kalendarz majów liczy cykl 3650 lat a nie kilkaset, nasz kalendarz jest bezterminowy jeśli chodzi o lata. 365 dni to tylko rok zacznij się bardziej zastanawiać.
Ten kalendarz powstał na potrzeby uwczesnej astronomii i nie był w powszechnym użyciu ślad po nim zaginął a Majowie jako jedyni zaczęli powszechnie go używać. Większość badaczy kultury Majów mówi jednoznacznie że to nie jest kalendarz Majów tylko został tak nieszczęśliwie nazwany i nic już raczej nie da się z tym zrobić.
Całkowicie się zgadzam że Atlantyda to miasto portowe, moim zdaniem położone przy cieśninie Gibraliterskiej w Hiszpanii świetnie się rozwijało ze względu na swe strategiczne położenie, uległo zagładzie w wyniku kataklizmu europejskiego. Jakbyś znał ten temat to wiedział byś że właśnie w tym czasie zagładzie uległy położone u wybrzeży atlantyku miasteczka i osady, w Portugalii i we Francji. Rozpoczęła się wielka migracja ludów nazwana migracją ludzi morza.

Autor tego posta otrzymał upomnienie od moderatora. Szczegóły: Prowokacja

Darnok nie pal gumy kalendarz majów liczy cykl 3650 lat a nie kilkaset, nasz kalendarz jest bezterminowy jeśli chodzi o lata. 365 dni to tylko rok zacznij się bardziej zastanawiać.

Nie wiem, czy zrozumiałaś. OK, przyjmuję do wiadomości, kiedy im się kończy kalendarz. Teraz przeczytaj i zastanów się. Nam kalendarz kończy się co 365 dni, im co 3650 lat. My przechodzimy z "roku 2011" do "roku 2012", chińczyki z roku świni do szczura, a majowie do swoich własnych epok, czy tam innych słówek. Tyle. Każdy kalendarz oparty na jakimś cyklu się kończy dając nową epokę, rok itd. Nie ma to nic wspólnego z ich tajemną wiedzą.

Ten kalendarz powstał na potrzeby uwczesnej astronomii i nie był w powszechnym użyciu ślad po nim zaginął

Prawie każdy kalendarz był oparty na astronomii- czy to Babilon, czy to średniowiecze. Pierwsze kalendarze były oparte na cyklach księżycowych, potem patrzono na gwiazdy i słońce, zdarzało się też, że inne cykliczne rzeczy dawały początek kalendarzom (aktywność nilu w Egipcie). Kalendarz potrzebował czegoś, na czym mógł się opierać i co było niezawodne- gwiazdy, słońce, księżyc i nil są niezawodne. Dzisiaj opieramy się na zegarach atomowych i dokładnych obserwacjach astronomicznych.

Większość badaczy kultury Majów mówi jednoznacznie że to nie jest kalendarz Majów tylko został tak nieszczęśliwie nazwany i nic już raczej nie da się z tym zrobić.

Prawdopodobnie istniały cywilizacje prekolumbijskie, które zostały wyparte- nawet znajduje się ich ślady. To nie ma nic wspólnego jednak z wiedzą tajemną- w europie też znajduje się takie ślady (chociażby grecy to zwykli najeźdźcy, którzy zaadoptowali kulturę ludu podbitego). To jest naturalna kolej rzeczy i nie ma nic wspólnego z przepowiedniami.

kataklizmu europejskiego.

Taka nazwa nic mi nie mówi- poproszę o fachową (jeżeli prawdziwi geolodzy ją odkryli, to na pewno ją jakoś nazwali).

Jakbyś znał ten temat to wiedział byś że właśnie w tym czasie zagładzie uległy położone u wybrzeży atlantyku miasteczka i osady, w Portugalii i we Francji.

Gdy rzekomo istniała atlantyda, to Francję zamieszkiwali barbarzyńcy, którzy zostaną podbici i wytresowani przez rzymian kilka tysięcy lat później.

Rozpoczęła się wielka migracja ludów nazwana migracją ludzi morza.

Znowu poproszę o źródła, a nie o puste słowa.

aby okreslić coś cyklicznego tak jak to ma miejsce w kalendarzu Majów należy znać punkt A i B czego efektem staje się punkt C i to jest czysta nauka, tego nie da się przeskoczyć.W tym tkwi problem naukowców że omijają naukę bo nie wiedzą jak coś zinterpretować i pala głupa. Przepowiednie są zniekształcone jeśli ucieka się od tak podstawowych zasad.

Jak już wspominałem- nie mówimy o rzeczach, o których nie mamy pojęcia. Starasz się dyskredytować naukę, kiedy nie masz o niej pojęcia. Co to jes A, B i C? podaj w końcu jakieś konkrety.

Koniec świata na pewno bedzie, tylko kto wie kiedy, moze byc jutro może być w 2012, a nawet za setki, dziesiątki lat.Powiem szczerze, że nie wiem tak naprawde co o tym myśleć, w sumie i tak nie przeciwstawimy się losowi, jeśli koniec ma nastąpić. Z jednej strony mam obawy, a z drugiej wydaje mi się to bujda. Jednak wolę poczekac i poczekam i sami zobaczymy czy coś się stanie.

Je wierze w tylko jeden koniec świata bardziej naukowy, który zapewne nastąpi, gdy nasza gwiazda-słońce- zacznie się wypalać, czyli za jakieś 4 miliardy lat.
No chyba, że wcześniej coś uderzy w naszą planetę i całkowicie ją zniszczy.
W inne końce jak już kiedyś podkreśliłam nie wierzę.

Cóż, zależy co rozumiemy pod pojęciem końca świata. Całkowitą zagładę życia na naszej planecie, czy też zagładę ludzkości, a może całkowitą destrukcję naszej planety?
W mojej opinii koniec naszego, ludzkiego świata, naszej supremacji na Ziemi jest bliższy niż się nam wydaje, ale nie chcę przez to powiedzieć, że jest to kwestia kilku dekad, czy nawet stuleci. Podejrzewam, że kiedy Słońce zacznie przeobrażać się w czerwonego olbrzyma Ziemia dawno już będzie pusta i niezamieszkana. Zatruwamy naszą planetę coraz bardziej i przyjdzie nam, jako ludziom za to zapłacić prędzej, czy później.

Sothis tu się z Tobą zgadzam, koniec świata poprzez całkowitą destrukcję naszej planety, a całkowity koniec ludzkości to dwie różne rzeczy, bo to drugie fakt faktem tak jak piszesz może nastąpić o wiele szybciej.

Ja ogólnie pojęcie koniec świata uważam za całkowitą zagładę naszej planety, czyli zakończenie jej istnienia, bo zagłada samej ludzkości to nie jest żaden koniec świata, ponieważ nasza planeta istnieć nadal będzie, tyle że bez istot ludzkich.

to nie jest żaden koniec świata, ponieważ nasza planeta istnieć nadal będzie, tyle że bez istot ludzkich.

Takim tokiem rozumowania, to i zniszczenie planety nie jest końcem świata, bo pozostaje układ słoneczny, a potem galaktyka, a potem wszechświat
Polecam "Ostatnie pytanie" Asimova. Bardzo refleksyjnogenny tekst:
http://pokazywarka.pl/ostatniepytanie/

Zniszczenie planety Ziemi, całkowita destrukcja jej, to owszem byłby koniec świata, naszego świata, przynajmniej ja tak to widzę. Natomiast jeśli chodzi o zniszczenie wszechświata, cóż tak daleko to jeszcze myślami nie odbiegałam

A tekst jest naprawdę ciekawy

dagmara pisze: koniec świata, naszego świata

Końcem naszego świata byłaby raczej zagłada ludzkości (niekoniecznie planety). Jeśli na Ziemi nie byłoby już ludzi, to nie byłby to już "nasz" świat, nieprawdaż?

Owszem to wtedy już nie byłby nasz świat (może źle określiłam to wcześniej), ale nadal planeta Ziemia byłaby światem, chociażby dla istot, które by przetrwały, ponieważ sam glob nie uległby całkowitej destrukcji...Nieprawdaż

Planeta Ziemia nie byłaby światem, bo "świat" to pewne pojęcie, które ma nieco szerszy zakres, niż właśnie "planeta ziemia" i nie mówię tu bynajmniej o zakresie przestrzennym. My jesteśmy integralną częścią świata jako natury, tworzymy świat społeczny, świat kultury etc. Dlatego wszelkie dysputy dotyczące "końca świata", należy poprzedzać ścisłym określeniem co przez termin "świat" rozumiemy.

Ps. Nieprawdaż?