Deja vu
Z tym, że jest to DEJA vu, które się, że tak powiem materializuje. Załóżmy wychodzisz z ciała i będąc w sowim pokoju nachodzi Cię takie dziwne uczucie... :558:
Nagle pokój się zmienia tak, że widzisz scenę, która już wcześniej gdzieś się zdarzyła, ale nie wiesz kiedy... Różnica polega na tym, że ty naprawdę widzisz to co się zdarzyło... Ja osobiście uważam, że to Deja vu, nie wiem jak wy... 8)
Nagle pokój się zmienia tak, że widzisz scenę, która już wcześniej gdzieś się zdarzyła, ale nie wiesz kiedy... Różnica polega na tym, że ty naprawdę widzisz to co się zdarzyło... Ja osobiście uważam, że to Deja vu, nie wiem jak wy... 8)
Dwa dni temu przeżyłem DejaVu... kolejne w mym życiu...
Stałem przy magnetowidzie, wyciągałem kasetę z nagraniem najwcześniejszych chwil mojej córki. I wtedy się zaczęło... Wyciąganie kasety, zerknięcie na tytuł, sięgnięcie po puste opakowanie leżące na innych kasetach, te ruchy... Nagle widziałem to jakby z boku - przecież ja już to robiłem... Dokładnie tak, dokładnie w takiej sytuacji...
Niby nic takiego, ale za każdym razem, gdy mi się to przytrafi wracam pamięcią do pierwszego DV zapamiętanego przeze mnie...
Było to na początku lat dziewięćdziesiątych - pojechałem wtedy na obóz do NRD (tak, tak - to jeszcze były Wschodnie Niemcy). Miejscowość nazywała się Frauwalde (w wolnym tłumaczeniu - Panieński Lasek). Piekny ośrodek, domki kempingowe, dookoła lasy, niedaleko jezioro. I właśnie jezioro zapamiętam do końca życia. Szliśmy z nowopoznanymi kolegami w stronę jeziora, a ja wiedziałem, gdzie będzie pomost, wiedziałem, że będzie do niego przycumowana uszkodzona, na wpół przytopiona łódka, że po drugiej stronie jeziora znajduje się zrujnowane molo (a raczej jego resztki)... To było niesamowite przeżycie...
Stałem przy magnetowidzie, wyciągałem kasetę z nagraniem najwcześniejszych chwil mojej córki. I wtedy się zaczęło... Wyciąganie kasety, zerknięcie na tytuł, sięgnięcie po puste opakowanie leżące na innych kasetach, te ruchy... Nagle widziałem to jakby z boku - przecież ja już to robiłem... Dokładnie tak, dokładnie w takiej sytuacji...
Niby nic takiego, ale za każdym razem, gdy mi się to przytrafi wracam pamięcią do pierwszego DV zapamiętanego przeze mnie...
Było to na początku lat dziewięćdziesiątych - pojechałem wtedy na obóz do NRD (tak, tak - to jeszcze były Wschodnie Niemcy). Miejscowość nazywała się Frauwalde (w wolnym tłumaczeniu - Panieński Lasek). Piekny ośrodek, domki kempingowe, dookoła lasy, niedaleko jezioro. I właśnie jezioro zapamiętam do końca życia. Szliśmy z nowopoznanymi kolegami w stronę jeziora, a ja wiedziałem, gdzie będzie pomost, wiedziałem, że będzie do niego przycumowana uszkodzona, na wpół przytopiona łódka, że po drugiej stronie jeziora znajduje się zrujnowane molo (a raczej jego resztki)... To było niesamowite przeżycie...
Tak sobie myśle i może o dobrze że to trwa tak krutko chciał byś przeżywac dłusze deja vu bo mnie naprzkład zastanawia co by było gdybym powiedział innaczej sekunde wcześniej. Zresztą chciała byś przeżywać wielkie cierpinie dwa razy napewno nie. Zresztą to może tlko wskazówka na fakt że przyszłość ma stałe niezmienne elementy.
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę