Spotkanie z wampirem / Skłonności wampiryczne

[AsaF]

umnie to jest krew bo jak posmakuje własnej to czuje to samo, poprostu taka reakcja na znany smak.

Gdybym smakował krew po każdym wypiciu wody wkońcu podświadowmie mógłbym wywołać takie zjawisko, że bym czuł ten smak, kwestia psychiki

[Caine]

Pociag do krwi u wielu ludzi jest spotykany, prawdziwe wampiry pija by przezyc ludzie dla przyjemnasci... nie chce nikogo urazic ale pijac krew nie stajecie się wampirami to bardzo skomplikowany proces. Mysle ze wielu z nas chcialo by byc niesmiertelnym a zeby byc trzeba spotkac jednego z nich, ale nie wkurzonego .....

[Caine]

Heh ale wierzysz w nie..........

[Caine]

a jakie opowiesci sa wg ciebie najbardziej przekonujace?:D

[Caine]

Heh no fakt te opowiesci sa glupie.....Wampir to wg mnie niesmiertelna istota z nadzwyczjnymi dla nas umiejetnosciami, to jakby lepsza wersja czlowieka - dalsza ewolucja albo odwrotnie my pochodzimy od wampirow...............

[leszek]

Odpowiedz na oba pytania : NIE

[Darnok]

Lizanie własnych ran to odruch. Ślina pomaga w gojeniu.

[pirania]

moja kolezanka miala na mnie napad z nozem bez zadnego powodu a potem mówila ze niewie co się z nia stalo ale się czula jakby pozadala mojej krwi

ps. ksiegi czarów sa w polsce sama mialam w rekach i nawet korzystalam (dzialalo) jest i czarna i biala ( czarnej niepolecam dla bezpieczenstwa innych hehehe )

[Darnok]

Nie ma czegoś takiego jak magiczna księga. Z tego co wiem (a chyba po tym roku interesowania się wiem przynajmiej 1%) nie ma czegoś takiego jak "wszechpotężna księga czarów".
Ps. Twoja koleżanka powinna się raczej leczyć, a nie wmawiać sobie, że jest wampirem.

[pirania]

dornek co do ksiag czarów naprawde się mylisz bo mialam sama je w rece ( po niemiecku ) a co do mojej kolezanki to jej raczej się juz nieda leczyc bo szkoda lekarza hehe

[Darnok]

Mów mi Darnok
Nie ma księgi czarów. Są tylko księgi tych wszystkich "lawlejów" co piszą biblie szatana itp. Życie to nie Harry Potter

[Koffee]

Darnok... a Księgi Cieni są?

[Enlil]

Kiedyś obserwowałem ciekawe zjawisko w kiblu w Dekompresji(taki klub muzyczny w Łodzi, masa koncertów się tam odbywa): dwie siksy, tak na oko z 16 lat, w typie "młode, mroczne i niekochane przez rodziców" całowały się żyletką w ustach. Podłoga we krwii i ich żałosny płacz gdy okazało się, że to nie jest tak jak na filmach był naprawde wspaniały

[ArturVonFornal]

Nie no takie zabawy z żyletkami są doprawdy żałosne. Osobiście bym je wyśmiał tam ;p